Jest brechta. Ciekawy pomysł jak na komedię romantyczną. Już myślałem że nic nowego nie da się wymyśleć w tym gatunku, a jednak mile się rozczarowałem. Pomimo większości kiepskich komedyjek Sandlera, tą można uznać za sukces. Warty obejrzenia.
Faktycznie, inna od większość dziś robionych komedii romantycznych. Nie było biednej panienki i bogatego paniczyka. ;) Nie było odległości tysiąca km i wieczornego gapienia się w okna, przez oboje bohaterów. ;) I co ciekawe, nie było byłych partnerów, tak modnych ostatnio w romantycznych komediach ... partnerów wychodzących oczywiście na komplentych kretynów, w porównaniu z tym nowym obiektem .;))))