Pierwsze 20 minut to chyba najlepszy pościg od Bay'a ever!
Krwawo, zabawnie, dynamicznie i szokująco na końcu - nie spodziewałem się tego.
Później mamy ekspozycję bohaterów i rozwinięcie historii. Akcja skacze w miejscu i czasie jak Doktor Who, a my zaczynamy łapać o co cho?. Wszystko dzieje się tak szybko, że nie nadążamy z rozkminianiem realizmu poprzednich scen bo jesteśmy bombardowani kolejnymi.
Ale im dalej w las tym mniej intensywnie i jakoś napięcie siada.
Na uwagę zasługują dynamiczne zdjęcia z których 90% nadaje się na tapetę, a ruch kamery daje dużo frajdy oraz praktyczne efekty specjalne.
Zakończenie historii daję połowiczną frajdę i zapowiada kolejną część na którą już czekam.
Takie filmy od Netflixa szanuję