Typowe polskie nudne kino. Wydarzenia w filmie raczej idą do okoła historii wrocławskiej solidarnośći. Dużo bugów takich jak plastikowe okna w blokach, aparat na zębach u kasjerki, flagi jakiejś firmy gdzieś powiewają. Dobry motyw ze sceną jak ksiądz podpuścił sbeka i sie nagrało to jak obrażał córkę swojego przełożonego. Ogólnie bez szału i tak po 20 min chce się przewinąć do przodu. Szkoda że tak mało o Frasyniuku, w ogóle nie ma Morawieckiego, ale rozumiem, że linia propagandowa musi być utrzymana, pozdro!