Ocena łączna to "4" - "3" dla filmu i "1" dla mnie za to, że dałem się sprowokować i obejrzałem tego pseudo-wojennego gniota! To unurzana w ckliwym, patriotycznym sosie, ze wszech miar nadekspresyjna szmira skierowana wyłącznie, powtarzam - wyłącznie, do chińskiego widza. Nie umiem zrozumieć tych westchnień zachwytu nad zdarzeniem, które jest beznadziejnie źle (od strony kinematograficznej) opowiedziane, a poza tym jest kompletnie nie do pojęcia dla ludzi nie znających szczegółów bardzo odległych geopolitycznie zmagań chińsko - japońskich w latach 20-tych i 30-tych XX wieku. Ma się rozumieć spoglądając od strony technicznej nietrudno dostrzec, gdzie podziało się owych 80 mln dolarów, jednak tajemnicą dla mnie pozostanie fakt, że film zarobił już około pół miliarda tychże dolarów.
Chińczycy umieją zrobić dziś niemal wszystko, niestety z wyłączeniem dobrego, nowoczesnego filmu wojennego. A że się on podobał tylu widzom? Trudno, to ich problem.
Julian a jaki kraj na swiecie robi filmy wojenne nie unurzane w ckliwym patriotycznym sosie? podpowiem Ci Julian. jest taki kraj. jeden jedyny jaki znam. Polska. moze dlatego ze Polska jest ojczyzną nie tylko Polakow ale tez 'juliankow'? kto wie?
Nanjing! Nanjing! był niezły (https://www.filmweb.pl/film/Miasto+%C5%BCycia+i+%C5%9Bmierci-2009-468403). Tutaj niestety poszli w amerykańska modłę, bez ładu i składu z ładnymi zdjęciami i słabym CGI.