Przesiąknięty zapachem ropy. Do cna niezależny. To rzadkość. począwszy od formy (zdjęcia, muzyka), poprzez dekoracje, sugestywną przemoc, postaci, do rzeczy najważniejszej - fabuły. Warsztat jest dobry, ale nie o niego chodzi, lecz o suwerenność reżysera w generowaniu obrazów i traktowaniu bohaterów (Sugestywne środki wyrazu.)
Bardzo posępna i brutalna historyjka jakich dzisiaj już się nie kręci, bo przecież żaden nastolatek nie weźmie dziewczyny na film, w którym pokazują uzasadnioną fabularnie przemoc, pot i krew bez CGI. Słowem, film ciężki jak wzbogacony uran i paskudnie niewygodny w odbiorze.
9+/10
(podajce inne hardkorowo mroczne i równie błyskotliwe fabuły)
Dobrze to ująłeś w słowa.
Podobnych filmów jest wiele, ale nie rzadko kiedy znajdziesz takie w wypożyczalni a w telewizji tez raczej takich nie puszczają.
Mi po obejżeniu tego arcydzieła przychodziły do głowy takie perełki jak BARRY LYNDON czy CZAS APOKALIPSY (Choć ani w jednym ani w drugim, nie ma w mojej opinii aż tak sugestywnego gł. bohatera, przynajmniej jeśli chodzi o samą rolę)
Pozdrawiam Ciebie, i wszystkim koneserów trochę bardziej wymagającego kina!
Może nie o zapachu ropy, ale według mnie z równie hardcorowym klimatem, niezależnością, sugestywną brutalnością.
Taksówkarz
Oj tak, film ciężki ale właśnie przez to tak niesamowity. Uwielbiam historie traktujące o ludziach, których nie można nazwać sympatycznymi na dodatek opowiedziane w tak chłodny i zdystansowany sposób jak zostało to zrobione w tym filmie (i na dodatek jak zostało to zagrane).
Jedyne co mi nie podeszło to muzyka - za dużo jej było i przez to w niektórych momentach stawała się zbyt męcząca. Ale to już kwestia gustu.
No właśnie jak dla mnie muzyka była genialna, taka klimatyczna. Też uwielbiam takie historie. A ostatnia scena wymiata;)