Zachęcony waszymi zachwytami z tego forum obejrzałem to coś wczoraj. Nie wiem, może się
starzeję, albo robię się gnuśny i zrzędliwy, ale muszę szczerze wyznać, że wg jest to film bardzo
słaby, pretensjonalny, momentami wręcz żałosny (tu mam np. na myśli końcowe sceny rozpaczy
rodziców nad szczątkami dzieci, w zamierzeniu wzruszające i wstrząsające, a tak naprawdę wręcz
groteskowe). Nie polecam.
Akurat co do "teatralnego płaczu", to wydaje mi się, że oni się tak zachowują w rzeczywistości. Widziałem kilka dokumentów o katastrofach z tej części świata i tam rodziny ofiar zachowywały się podobnie. Klasykiem jest histeria ich ziomków z północy po utracie "Wielkiego Przywódcy", ale to jest zupełnie inna bajka ;)