Nie oglądałem filmu od początku. Trafiłem na moment, gdy ofiary Niemców zaczęły wygłaszać ogromnie patetyczne teksty. "Jestem tylko robotnikiem, ale to ty śmierdzisz", "Nie zakładajmy opasek na oczy", "W chwili śmierci będziemy krzyczeć, niech żyje Francja" itd., itp. ( cytuję z pamięci ). Trwało to dobrych kilka minut. Byłem pewien, że trafiłem na filmową wersję "Allo, allo" najlepszego serialu komediowo-dokumentalnego o francuskim ruchu oporu.
Znacie inne filmy z tak ogromnym ładunkiem patetyzmu?
Złapałeś mnie! Normalnie też gonię gości, którzy wypowiadają się na temat filmu po 15 minutach oglądania. Tym razem to było silniejsze ode mnie. Trzymałem się do momentu, gdy jeden ze skazańców pokazał język swojemu oprawcy, a ten roześmiał się szyderczo. Była to tak groteskowa scena, tak nierealistyczna, głupia i bezsensowna, że padłem na kolana. Nie mogłem się opanować, aby nie ocenić tego arcydzieła. Ze średniej ocen wnoszę, że mam podobne zdanie do większości widzów, więc chyba za bardzo nie przegiąłem.