Film sam w sobie średni, ale nie powiem, że słaby. Dla znawców epoki i historii admirała pewnie porażka. Ja tam pierwszy raz o typie usłyszałem tutaj i za to plus. Do tego dało się obejrzeć bez ziewania i wkurzania na niedorzeczności. Największy plus za postać "życiowej porażki" - Księca-geja. Jeszcze chyba nie widziałem filmu, w którym homoś by sobie radził na tronie.