Powiedzmy to wprost "Adwokat diabła" bez Ala nie byłby "Adwokatem...." w całej okazałości.Czasami ma się wrażenie że AL wcale nie gra..... może drugie wcielenie.Najbardzej podoba mi się scena wykrzyczana przez Pacino, a mianowicie monolog do Boga.Jeśli ktoś oglądał film to wie że (powiem brzydko) Bóg dostał po "Mordzie"....brrr aż ciarki przechodzą....