Jesteś nieobiektywny - 12197 głosów chyba broni się - i nie ma co cudować , że film jest arcydziełem.

Jak możesz pisać, że nie o fabułę tu chodzi - a o co chodzi w filmach fabularnych ?

Film w kupie trzymają tylko genialni aktorzy i dialogi - scenariusz to wielki gniot.

Zaczyna się z grubej rury piękną sceną łóżkową, następnie kilkanaście wątków przeplata się nawzajem i czekasz na jakieś zaskoczenie - a tu bach końcowy monolog jakiegoś filozofa z "mechiko city" i napisy końcowy - halo , halo 2 godziny czekani i co dostajesz na końcu - wielkie nic.

Ktoś pisze swoją opinię, a Ty zarzucasz nieobiektywność, gratuluję.

No jak się zarzuca krytykom filmu, że film przekraczał ich zdolności intelektualne to się nie dziwię...

Święta racja, film wielkiego reżysera, który nieco się chyba wypala bo zrobił "dzieło", które udaje, że posiada jakąś głębie. Z sympatii do reżysera i do części aktorów daję 5/10

Faktycznie, Scott odpowiedzialny za REŻYSERIĘ 'wypala' się jak cholera. Szkoda tylko, że mylisz reżyserkę ze scenopisem bo jeśli masz zastrzeżenia do scenariusza to powinieneś napisać, ze wypala się McCarthy :)

Pod względem wizualnym, "Counselor" to majstersztyk więc nie pieprz, fanie Dextera. Scott zrobił robotę idealną.

Inna sprawa, to taka, że "Counselor" to film niszczący pod każdym względem ale widzę, że fanów Stathama jest na Filmwebie sporo. Cóż, McCarthy to jednak za mądra literatura dla popcornożerców :]

Szczerze - to nie wiem jak tępym bydlakiem trzeba być, by wystawić temu filmowi 1....
Dziwne - bo jest i po prostu smutno i przykro, a w przypadku innych dobrych filmów jakoś zbywam takie oceny wzruszeniem ramion, może dlatego, że nie wpływają tak bardzo na średnią

nie podniecaj się że jasteś inteligentniejszy od innych ten film to jest knot i nie doszukuj się głębszego dna.

Adwokat miał jeden problem. Był promowany jako szybki, efektowny film gangsterski, więc nie spełnił oczekiwań widowni. Podobna sytuacja miała miejsce z bardzo dobrym "Cosmopolis", który był za trudny dla widowni, która spodziewała się romansu w limuzynie.

O to samo chciałam napisać! Mnie się Adwokat podobał bardzo - pod względem wizualnym, wątków, akcji i gry aktorskiej. W pewnym momencie nawet odniosłam wrażenie, że jest bardzo komiksowy. Lubię takie poszatkowane filmy, ale ja lamus jestem.

Pozwolę się wtrącić. Według mnie Cosmopolis jest niesamowicie złym filmem. Nudnym i nieudolnie artystycznym. Muszę dodać, że obejrzałem go przed spojrzeniem na jego gatunek, oceny na filmwebie.

Przykro mi, że tak uważasz. Mi się niesamowicie podobał.

zgadzam się w 100%

W sumie to do każdego filmu można dopisać jakąś ideologie czy filozofie.Nawet do Pokemonów czy Pamiętnika z wakacji.No bo czemu niby nie?"Ostatnio urzekła mnie postać Bożeny z Pamiętnika która została ukazana w perspektywie pokrętnej filozofii, a która była tak świetnie zagrana, by ukazać psychikę bohatera".Można tak wałkować bez końca, szukając na siłę 3 i 5 dna w filmie.

Nie trzeba szukać nawet drugiego dna, by doceni ten film - wszystko było podane w dialogach.
Sam nie lubię dorabianie ideologii - niedomówienia w tym filmie budowały dreszcz emocji, a przesłanie było proste.
Nie wiem jak można nie docenić choćby kilku zalet tego filmu - jak aktorstwo czy strona wizualna - nawet jeśli komuś nie podobała się nieco teatralna konwencja...
Na mnie zrobił duże wrażenie - a miażdżące zakończenie wciąż we mnie siedzi.

Szczerze mówiąc, to ja nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, skąd tak niska ocena tego filmu.
Rewelacyjne aktorstwo, znakomicie dopracowana strona wizualna, niesamowicie stopniowane napięcie i zostające na dług w bebechach ostatnie sceny.
Czy ludzie już tak kompletnie odwrażliwili się na dobre kino - zasypali swoją możliwość odbioru filmu popcornem i zalali colą?
Założyłem własnie osobny wątek, w którym o to pytam :(

Może chodzi po prostu o to, że Scott zrobił subtelniejszy film, niz się widownia spodziewała i dostałby wyższe noty, gdyby nie poszła nie niego banda tłuków żądna strzelaniny i prymitywnej fabuły.
A dostali film pełen budujących napięcie niedomówień, o teatralnym scenariuszu i dlatego zaczęli ze złości pluć popcornem?
Ehhh po prostu smutno mi się robi

Nic to ;)

Trzeba tylko mieć nadzieję, że Scott nakręci coś jeszcze do tekstu McCarthyego bo współpraca tych panów daje rewelacyjne rezultaty.