to obejrzałem kilka naprawdę starych filmów. Kłopot taki, że nie znam alfabetu rosyjskiego, to i czytanie napisów słabo mi szło. Rozpoznawałem tylko Moskwa:) Cóż, upośledzone oglądanie to i niewiele mogę powiedzieć - ale bazując na ocenie aktorów i po przeczytaniu opisów fabuły powiem tak: Film z zupełnie innej epoki - nawet produkcje z lat 50 to już przepaść. Zastanawiające, że filmy nieme sprzyjały tematyce horror - science fiction - np. właśnie Aelita, Drakula, gabinet dra Cagliari... Melodie w tle całkiem trafione i nie tak znowu archaiczne, także gra (tj. mimika) aktorów wcale nie taka bardzo teatralna. Najlepsza scena - wykuwanie sierpa i młota chyba:) Ogólnie - coś zupełnie innego niż to do czego jesteśmy przyzwyczajeni, wymaga skupienia, ale może stanowić ciekawą odskocznię. Poprzez brak dialogów skupiamy się bardziej na obrazie i naturalnie uwypukla się nastrój, takie oglądanie filmu wymaga więcej współudziału widza, samodzielnej interpretacji, choć jak mówię, jeśli umiałbym czytać oo rosyjsku pewnie łatwiej był ten film łyknął.
BTW masz problemy z synchronizacją napisów na arthousie. Ja mam dostęp z systemu Horizon bez funkcji przesuwania napisów w czasie. Napisy z reguły znacznie wyprzedzają kwestie wypowiadane. Poprawę mogę uzyskać zatrzymując film na napisach i następnie przewijając do przodu (napisy pozostają na swojej pozycji) w adekwatne miejsce. Niestety poprawa nie jest trwała. Nie wiem czy to problem Arthousa czy Horizona...