Bardzo sympatyczny film. Sądziłem, że większość akcji będzie działo się na Marsie a tu niespodzianka, dominuje Ziemia. Sam Mars ciekawie wykreowany (świetne kostiumy). Ciekawe czy robotnicy w podziemiach byli inspirowani "Metropolis". Wielkim plusem jest zakończenie filmu. Sama akcja na ziemi przypadła mi do gustu. Perypetie miłosne, przekręty, świetna scena z tajnym balem dawnej elity. Dam zawyżone 9/10 jako miła odskocznie od bezmyślnych filmów sf-sci którymi jesteśmy obecnie przytłaczani.
Zapomniałem dodać, że spodziewałem się większej dawki propagandy. Nawet gdy jest ona nam serwowana nie denerwuje. Jeszcze jeden plus.
Dla mnie nierówna rzecz, akcja na ziemi nudnawa momentami, co innego na Marsie kawał porządnego sajensfikszon. Najbardziej mnie rozbroiła końcówka z rewoltą na czerwonej planecie, propaganda na całego. Niemniej rzecz zjadliwa, tak sobie myślę, że kino radzieckie nie jest złe jeno ta ich propaganda kuje w oczy.