Ja tam widzę o wiele więcej słabizn:
1. Banderas ma zdolności regeneracji chyba tylko nieco mniejsze niż Wolverine :-) Jego walki w klatce - dostaje straszny oklep i poza paroma siniakami nic mu nie dolega, dostaje cios nożem w udo - raz dwa jest na chodzie, dostaje postrzał po którym traci przytomność - na drugi dzień bez problemu wstaje i idzie do domu. Kiedyś miałem okazję dostać porządny oklep i przez miesiąc siedziałem na zwolnieniu, więc ciężko mi przełknąć takie bzdury.
2. W ciągu kilku miesięcy z faceta, który całe życie nie pracował fizycznie staje się twardzielem i mistrzem walki wręcz zdolnym powalić czterech uzbrojonych bandziorów.
3. Umiejętności ninja i jasnowidzenie - Banderas odjeżdża samochodem, a po chwili gdy bandyci napastują pielęgniarkę nagle wyskakuje z krzaków, Banderas w gabinecie policjanta myszkuje w komputerze - pokazane jak policjant wraca, otwiera drzwi, Banderasa nie ma :-)
Jakby się zastanowić to takich bzdur można by się doszukać więcej. Tak czy siak film oglądało się przyjemnie, dlatego ocena 5. Chętnie dałbym więcej, ale natłok idiotyzmów mi na to nie pozwala :-)

Wszystko to racja.

Bo to taka podróba The Foreigner.

A sytuacja z kluczami? Gliniarz chowa klucze do swojego domu w kwiatkach? Serio? Kto tak robi? I to rozglądanie się czy nikt nie widzi... A schowek w szafie? Popatrzył w kilka miejsc i nagla zainteresowało go wnętrze szafy? Naiwność goni naiwność... Aha, ładna kelnerka w tej knajpie :-)

Sie usmialem jak wyszedl z komisariatu a obok w barze odbywaly sie nielegalne walki w klatkach hehe no ale (oprócz Urbana) policja nic o tym nie wie. Film może byc jak nie ma co ogladac ale momentami głupota poraża.

To nie jest film na 5