PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=790398}

Aladyn

Aladdin
6,9 60 360
ocen
6,9 10 1 60360
5,5 24
oceny krytyków
Aladyn
powrót do forum filmu Aladyn

Ostatnio Disney postanowił nam wręcz zaserwować prawdziwy maraton aktorskich wersji swych animowanych klasyków. Kiedyś ,,Księga Dżungli", czy ,,Piękna i Bestia" raz na rok, teraz w ciągu pół roku - 3 filmy w tym ,,Aladyn".

,,Aladyn" to oczywiście znana nam już dobrze baśn o ulicznym złodzieju, który przez zrządzenie losu odkrywa w Jaskinii Cudów magiczną lampę, a w nim dżina, który może spełnić jego dowolne trzy życzenia. I od zawsze, muszę się wam już na wstępie przyznać, ,,Aladyn" z 1992 roku był jedną z moich najbardziej ulubionych animacji Disneya, więc obaw miałem mnóstwo. Do tego za reżyserię odpowiada Guy Richie, który ma określony (bardzo) tok działania i schematów, którymi się zawsze posługuje (widać to np. w ,,Król Artur: Legenda Miecza"). Niestety, ale i w tym filmie Guy Richie swoje piętno zostawia bardzo wyraźnie. Mamy tę bardzo wyraźną przemianę bohatera oraz akcję, która czasami albo jest zbytnio naciągana, albo jej wcale nie ma. To sprawiało nie mało kłopotów w trakcie seansu. Jednakże co do tej przemiany bohatera, to nie wyszło aż tak tragicznie. Jest tak samo jak w tej klasycznej wersji, może trochę pozmieniane, ale gdzieś tam ma w sobie tę cząstkę oryginalności. To zadanie też było bardzo trudne, ponieważ klasyczna wersja ,,Aladyna" rządzi się swoimi prawami. Nie wolno zbytnio przekombinować, ponieważ ta historia jest sama w sobie prosta oraz nie wolno iść na łatwiznę, wciskając ludziom po prostu kit. Musi to być samodzielna opowieść o człowieku, który może czasem się pogubi, ale i tak przezwycięży własne słabości i odkryje swoją prawdziwą wartość. W nowej wersji Guy to przekazał, jednak brakowało mi tej świeżości w niektórych aspektach, a i tak było ich naprawdę wiele.

Co do aktorstwa, to mnie najbardziej ciekawił Dżin, gdyż w wersji z 1992 roku Dżinowi podkładał głos sam Robbie Williams, dla mnie wręcz legenda kina, więc zadanie te również nie było łatwe. Wtedy Robbie Williams wykreował coś tak niezwykłego, że bałem się o Willa Smitha. Również moje, ale nie tylko kontrowersje budziły kolor dżina, gdyż w animacji był to głównie kolor niebieski, no ale to była animacja. Z jednej strony to dobrze, że aż tak chcieli zachować ducha oryginału, ale z drugiej ten niebieski dżin wypadał nijako. Już wolałem Willa Smitha w tej ,,człowieczej" wersji. Jednakże odchodząc już od tych kolorów, to Will Smith dał sobie radę. Ja byłem na oryginalnej wersji z napisami, więc widać było to całe zaangażowanie aktora, aby dorównać samemu Williamsowi. Po za tym z Willa jest świetny komik, rozbrajał dla mnie każdą scenę, a jego głos - cudowny. Faktycznie, niespodziewałem się po nim, aż tak dobrego głosu. Jak już jesteśmy przy tych rzeczach, to dla mnie również świetnie i niezwykle wypadła Naomi Scott, którą możecie kojarzyć z ,,Power Rangers" z 2017, czy z ,,Lemoniada Gaga" z 2011 roku. Ona zasługuje na przynajmniej nominację do Oscara. Dla mnie ona jest niezwykle utalentowana, nie tylko aktorsko, ale też pod względem śpiewania. Mowa tu o kawałku skomponowanym specjalnie na potrzeby tej wersji filmu czyli ,,Speechless", gdzie absolutnie ona mnie rozwaliła. Czuć było jej potencjał i ona jeszcze w Hollywood dużo pozamiata. W ogóle Guy Richie najbardziej skupił się właśnie na Dżasminie, gdyż w tej wersji ona chce zostać sułtanem, chce rządzić państwem swojej matki, nie jest tylko księżniczką, która chce znaleść tego ,,księcia z bajki". Czasami te jej zachowania wchodziły w taką rubryczkę: ,,feminizm", gdzie było tę potęgę mężczyzny widać bardzo wyraźnie. Ale też w końcu dostałem dopowiedzenie kwestii Dżasminy po ,,Aladynie" z 1992r. Ci aktorzy najbardziej mi zaimponowali, pokazali na co ich stać. Jednak jednego twórcom nie potrafię wybaczyć. To, że wręcz zniszczyli tak bardzo znaczącą w oryginale chemię pomiędzy Dżasminą i Dżafarem. Ja tak strasznie na to czekałem, gdzie jedynie dostałem może z dwie małe scenki. Oni tworzyli w oryginale coś innego, czego jeszcze w Disneyu nie było. Tutaj szkoda, bo bardzo na to liczyłem. W ogóle aktor grający Dżafara zupełnie nie umiał tej postaci zagrać. On chyba na planie się wręcz pogubił. Nie pasował mi zupełnie ten aktor. Natomiast w filmie pojawiła się zupełnie nowa postać - Dalia, która była strzalem w dziesiątkę. Jeszcze jak grała w duecie z Willem Smithem - perełka. Było to coś świeżego, wprowadzała wręcz fantastyczną atmosferę. A aktoZrka pasowała mi do tej roli w stu procentach.

Jeszcze jak jestemy przy warstwie fabularnej, to dla mnie akt II i akt III, w tym finał, nie były tym, na co tak naprawdę czekałem, po za świetnymi piosenkami. Dla mnie akcja tutaj za bardzo siadała, też wkradał się momentami kicz. Richie za bardzo wszystko uporządkował, bo przecież magia ,,Aladyna" z 1992 polegała na chaosie, na spontaniczności. Tym bardziej jestem załamany finałem, bo jednak animacja lepiej ukazała zakończenie calego filmu. Trochę się zawiodłem. Ale już lepiej przejdżmy do warstwy artystycznej, która zasługuje na 10 / 10. Ten film to istny musical, więc jeżeli nie lubicie musicali to nie jest to film dla was. Tu wręcz przeskakujemy z piosenki do piosenki, które oczywiście znamy z klasycznej wersji (i nie tylko), ale zostały one ponownie tak skomponowane (,,Friend Like Me", ,,Prince Ali", ,,Arabian Night"), że ja non stop wałkuje tę playlistę na Spotify. W tym najbardziej zaskoczyła mnie właśnie piosenka ,,Speechless", która była tak mocna w przekazie, że ona w przyszłym roku zasługuje na Oscara. Ta piosenka zawładnęła w stu procentach mym sercem. Tak samo kostiumy, które przyćmiewały największych projektantów mody na całym świecie. Montaż był również bardzo dobrze wykonany.

Co do scenariusza, to dialogi pomiędzy bohaterami nie były sztuczne (oprócz niektórych) i nawet ten scenariusz nie był przekombinowany. Najbardziej urzekła mnie w scenariusza strona komediowa, która rozśmieszała mnie do łez, najbardziej z tymi dżemami. Jednak z tym pojawia się kolejny problem, a mianowicie ciężko mi było ze stroną dramatyczną, gdyż mijał niewielki kawałek czasu i już mamy jakieś dramatyczne wydarzenia czy przeżycia bohaterów. Dlatego, czasami w tą dramaturgię nie mogłem zbytnio uwierzyć, odczuć jej na własnej skórze. Szkoda, że twórcy bardziej się nie postarali, aby ,,załatać tę dziurę", że tak powiem.

Podsumowując, film ,,Aladyn" dostaje ode mnie 7 / 10 plus wielkie serduszko dla Naomi i Willa. Nie jest to seans dla każdego, ale mi się m.in. podobał. Porównując ten film do ,,Dumbo" to tu pod względem artystycznym było o wiele lepiej, ale pod względem fabularnym troszkę gorzej. Zostało nam czekać na 19 lipca, kiedy to w kinach pojawi się aktorska wersja ,,Króla Lwa", reżysera ,,Księgi Dżungli". To by było na tyle i do zobaczenia wkrótce.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones