PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=790398}

Aladyn

Aladdin
6,9 60 360
ocen
6,9 10 1 60360
5,5 24
oceny krytyków
Aladyn
powrót do forum filmu Aladyn

...jak ukochany rosół babci (albo jak dobry falafel :) ). Obok nostalgicznych porównań, które nakładają mi różowy filtr na ogólny odbiór, wrażenie harmonii w filmie, to jest to, co najbardziej mi towarzyszy po wyjściu z kina. Powody:

1. Więcej realizmu
Ale jak to: realizm w baśni o magii? Tak, tak, film jest bardziej urealniony. Och, jak dobrze, że twórcy trzymają się tego tropu w swoich ostatnich produkcjach. W „Aladynie” jest mniej kreskówkowych gagów niż w wersji z ‘92 roku. Przejawia się to moim zdaniem w:

- postaci Jago (dużo mniej czasu ekranowego który był wcześniej zbudowany głównie z gagów; mówi jak papuga przez cały czas, nawet gdy jest z Jafarem; ma swój charakterek, ale nie jest aż tak bardzo zantropomorfizowany). Abu w dalszym ciągu nie mówi „po ludzku” i bardzo dobrze.

- postaci Sułtana (nie jest mały, głupiutki i zdziecinniały, ale poważny, smutniejszy i trochę mądrzejszy, choć wciąż podatny na Jafara). Bardzo kocha Jasminę, co tłumaczy, dlaczego tak chroni ją przed światem, ale to również dzięki tej miłości (i otwartej głowie) zgadza się by córka została sułtanem i (uwaga, uwaga!) ma tyle empatii, że ją przeprasza.
- Dżin i jego odniesienia do współczesności. Nie zrozumcie mnie źle – dżin w wydaniu Robina Williamsa to majstersztyk nie do przeskoczenia. Sęk w tym, że na potrzeby filmu rysunkowego taki standuperski charakter Dżina bardzo pasował i w ogóle mnie nie raziło, że np. przeistacza się w dziennikarza z mikrofonem. Najbardziej się właśnie obawiałam Dżina w interpretacji Willa Smitha. I uważam, że dobrze mu wyszło właśnie dzięki temu, że nadał postaci coś swojego i nie próbował kopiować Williamsa. Nowy Dżin jest zabawny, ma dalej skłonności do kiczu (wjazd Alego do Agrabahu to prawdziwa jarmarczna parada) ale jest też ciut spokojniejszy i jakby bardziej mentorujący Alladyna. Nawet te hiphopowe/rapujące wstawki są spoko. W piosenkach pasują mi bardzo. Może w tym nowoczesnym tańcu Alladyna z Dżasminą ciut mniej, ale koniec końców wpasowuje się to w konwencję.

- WIĘCEJ REALIZMU DOBRZE PODKREŚLA MAGIĘ W FILMIE. To może brzmieć paradoksalnie, ale tak :). Na przykład podczas trzystopniowego przejęcia władzy przez Jafara (sułtan –> czarnoksiężnik –> dżin) większy nacisk niż w oryginale położony jest na wolę ludzi i ich decyzje (mam głównie na myśli sprzeciw Jasminy oraz jej dialog z dowódcą staży, nakłaniający go do przemyślenia czynów). Pokazanie, że postępowanie postaci (powodowane moralną rozkminą) może wygrać z siłami magii to moim zdaniem piękny akcent podkreślający sprawczość człowieka. W tej samej scenie jest również ciekawa zamiana jeśli chodzi o znęcanie się Jafara nad „rodziną królewską”. Już nie ma nieco odrealnionego więzienia w klepsydrze, jest za to sprawianie bólu Sułtanowi. Dużo bardziej to do mnie przemawia.

- poprawność polityczna – bardzo mi się podoba, że role są obsadzone przez aktorów o zróżnicowanym pochodzeniu i skomplikowanych korzeniach etnicznych i że to jest uzasadnione. Poza tym wszyscy razem dobrze do siebie pasują wizualnie i wkomponowują się w klimat obrazu. To, że do Dżasminy zaleca się akurat niebieskooki blondyn też jest wytłumaczalne, bo na skandynawskich ziemiach też mogli być możni panowie na wydaniu. Tak samo służką Jasminy nie jest nagle ruda Angielka o bladej cerze albo Chinka tylko dlatego, by było poprawnie (tak btw. postać Dalii jest świetna, skradnie Wam serce :) ). Czytałam, że niektórzy widzowie i tak nie są usatysfakcjonowani (głównie aktorką grającą Jasminę - jest zbyt "biała" z odcienia skóry i rysów twarzy), ale hej, porównajcie to sobie z pierwotną wersją - tam też główni bohaterowie byli bardziej europejscy z wyglądu i z akcentu niż postaci drugoplanowe (np. Jafar miał w kreskówce dużo ciemniejszą skórę niż Aladyn).
I co do poprawności, to również próżno szukać na siłę wprowadzonego (czyli bez wytłumaczenia funkcji takiego zabiegu dla akcji filmu) wątku homoseksualnego.

- więcej budowania relacji między Jasminą i Aladynem – to jest duży temat, jak rozwinięto ich relację, więc tylko napiszę, że zdecydowanie na plus jest to, że Aladyn (zanim jeszcze wchodzi w posiadanie lampy) wykorzystuje swój spryt, by dostać się do Dżasminy i oddać jej bransoletę.

2. Nadaje się dla dzieci
Naprawdę mam wrażenie, że twórcy przemyśleli, jak przełożyć kreskówkę na realia filmu aktorskiego. Podreperowali kilka wpadek związanych z kulturą arabską, które im zarzucano przy oryginalnym „Aladynie”. I myślę, że to ma dobry skutek też dla najmłodszych widzów.

- mniejsza seksualizacja postaci – w pierwotnej wersji bohaterowie byli dużo bardziej roznegliżowani, ale spoko to działało w filmie rysunkowym (jako dziecko nie zastanawiałam się jeszcze nad autentycznością kulturową takiego zabiegu). Jasminka chodziła przez cały czas w górze od kostiumu kąpielowego, a Aladyn z gołą klatą. Tutaj są dużo lepiej ubrani. Dżasmina ma pięknie skrojone suknie, od których nie mogłam oderwać wzroku. Również w scenach z Jafarem zrezygnowano praktycznie z negatywnego nacisku na seksualność księżniczki (było tego dużo więcej w pierwowzorze).

- mniej strachu – to akurat podbija moim zdaniem wartość filmu familijnego. Weźmy np. punkt kulminacyjny czyli moment największego zwycięstwa Jafara. W oryginale szaleją czarne chmury, pioruny, Jafar szaleńczo się śmieje i ma oczy nabiegłe krwią – no jest lekki armagedon. W nowej wersji jest to dużo bardziej stonowane. (Dygresja: akurat można dywagować nad zmianami w samej postaci Jafara, bo nie jest tak charyzmatycznym czarnym charakterem jak w pierwotnej wersji, no ale nie można mieć wszystkiego). Tak samo zwróciłam jeszcze uwagę na szczególik: w scenie na targu, gdy Jasmina zostaje przyłapana przez sprzedawcę, on tylko łapie ją za rękę, podczas gdy w pierwotnej wersji idzie o krok dalej, kładzie jej ramię na stole i zamachuje się, jakby chciał obciąć dłoń. Niby taki pryszcz, ale też to w nowej wersji zostało stonowane. Może mniej realistyczny wybór, ale rzeczywiście bardziej pasujący do disneyowskiego filmu familijnego.
Jeszcze jeden przykład: Podczas piosenki "Daj skok" Aladyn wpadał do burdelu, tutaj, o ile dobrze zauważyłam, wpada do szkoły dla dziewcząt.

NO I PLUSY PLUSY ZA NOWE PODEJŚCIE DO POSTACI JASMINY! MOŻNA BY O TYM PISAĆ I PISAĆ.

Wspaniały film. Widać, że twórcy uczą się na błędach i coraz lepiej wiedzą, co się widzom może podobać.
(Aladyn dużo bardziej do mnie trafił niż Piękna i Bestia na przykład).

ocenił(a) film na 7
midi0210

Mi osobiście jednak przeszkadza strona wizualna filmu:
Cały czas miałem wrażenie, że film był kręcony w jakimś niestandardowym formacie i z wykorzystaniem jakiegoś upłynniacza obrazu. Zdjęcia w wielu scenach były stanowczo za ciemne i jakby pozbawione odpowiedniego oświetlenia? Naświetlenia? Obróbki? Przez co wyglądały jak jakiś amatorski film tv lub teatr i ciężko było się cieszyć scenografią i kostiumami, gdyż niewiele było widać.
Sekwencja piosenki "A Whole New World" też była ciemna i jakaś taka mało magiczna, niewiele się w niej dzieje ...
W ogóle, mało jest w tym filmie magii i mało "Aladyna" Disneya w "Aladynie' a zbyt dużo takiej infantylnej komedii i kina, musicalu a la Bollywood i wydaje mi się, że twórcy nie wiedzieli, jaką konwencję obrać na cały film i próbowali upchać trzy filmy w jednym.
Niestety, film cierpi na casus "Pięknej i Bestii", czyli mamy tu nierówne i kiczowate CGI, przez co traci zarówno realizm jak i magiczna warstwa opowieści: Dżin w swojej niebieskiej, duchowej formie bardzo mnie raził, gdyż to był po prostu niebieski Will Smith i o wiele lepiej wypadł On w ludzkiej postaci (choć finał Jego wątku mnie rozczarował), słabo wypadły też Jego czary i cała sekwencja piosenki "Friend Like Me" + Abu wali sztucznością na kilometr. Słabo wypadł też finał, który nie jest odpowiednio dramatyczny i magiczny, a walkę z Jafarem pod postacią wielkiego węża zastąpiono ... ucieczką przed wielką papugą?
Ogólnie, zabrakło tu wielu elementów znanych z animacji: nie ma połówek Skarabeusza, ucieczki Jasminy z pałacu 9poznajemy Ją już po ucieczce), pojmania Aladyna przez straż, Jafara w przebraniu starca, ucieczki na latającym dywanie przez walącą się Jaskinię Cudów i wspomnianej już walki z wężem.

Co na plus? - Aladyn i Jasmina. Najbardziej podobał mi się pierwszy akt, gdy poznawaliśmy bohaterów i szkoda, że tak go skrócono, bo oboje aktorzy są świetnie dobrani.Smith też był ok ale nie mogłem się bardziej wczuć w Jego postać przez tą niebieską formę w CGI z Jego twarzą ... Sułtan był ok, Jafar okazał się być sprytnym i wytrawnym politykiem, a nie po prostu ciągle wkurzonym magiem, tylko Jego wiek był zbyt młody, jak na kogoś, kto zaczynał jako złodziejaszek i po trupach doszedł do pozycji Wielkiego Wezyra, ale dobrze, że Jego postać nie jest tak przerysowana, przeszażowana, jak w animacji. Choreografia piosenek ogólnie na plus, choć ich współczesna aranżacja, a zwłaszcza hałaśliwa, współczesna perkusja i wstawki raperskie Smitha już mnie raziły.

Tak narzekam, a film w ogólnym rozrachunku jest ok, na poziomie "Pięknej i Bestii", choć tamten film jest jakby bardziej naturalny, nie ma tych udziwnień, wynikających ze sposobu kręcenia i Bollywoodzkiej konwencji.

lelen_lis

Też zauważyłam, że w "A whole new world" nie ma sfinksa, muru chińskiego, tego wszystkiego, co by mogło być ilustracją do tekstu piosenki (że oglądają sobie z wysoka wspaniały świat, a nie tylko własne miasto nocą).

Rzeczywiście nie ma sceny ucieczki Jasminy. Akurat szkoda - bardzo by pasowała do odświeżonej koncepcji tej postaci.

Co do naświetlenia zdjęć - nie zauważyłam tego, o czym piszesz. Raczej byłam zachwycona kolorami w scenie z targiem na przykład. Może masz więcej wspólnego ze sztukami wizualnymi niż ja i po prostu wyłapujesz takie rzeczy :).

Co do reszty tego, co napisałeś - pokazałeś, jak inaczej można odebrać to, co uznałam za plus filmu. I myślę, że to jest własnie różnica gustów i przykład pięknego różnienia się :).Nie zauważyłam nawiązań do Bollywoodu, które mogłabym uznać za wadę (no, poza kiczowatą sceną wjazdu Alladyna, ale to zwalam na Dżina, który miał skłonności do przesady w jednej i w drugiej wersji :) ).

Dzięksy za Twój punkt widzenia.

ocenił(a) film na 7
midi0210

Wjazd Księcia ALi był akurat w porządku, mi bardziej chodzi o sposób kręcenia, zdjęcia, te sceny taneczne na przyjęciu, itp.

ocenił(a) film na 8
midi0210

mądrej to i miło poczytać ;) pozdr

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones