Jeden z nielicznych przykładów kinematografii Rodezji- tak wtedy nazywało się dzisiejsze Zimbabwe.
Ja mam. Muszę powiedzieć, że sporo czasu zajęło mi namierzenie go. W młodości oglądałem w tzw. kinie nocnym TVP1 i od tej pory prześladowała mnie w snach biała gęba morderczego Albinosa. Jak się okazało, trzeba było właśnie szukać filmu z Albinosem w tytule :-)