Jak dla mnie, to jeden z tych filmów, po obejrzeniu którego nabieram wiary, że w zalewie tych wszystkich filmów ociekających krwią, flakami i nieczystościami (również w przenośni), za jakiś czas znów trafię na podobną perełkę...
A tym, którym się ten film spodobał, polecam "The Lake House" i "Illusionist".