Najbardziej rozbawił mnie tekst w końcówce (oczywiście to nie dosłowny cytat tylko głowny sens): "Jest w tym dusza i pasja. Może namalujesz całą serię moteli i stacji benzynowych...?" To jest dla mnie najlepsze podsumowanie tego filmu.
Nie można pominąć jego niewątpliwych plusów - bardzo pomysłowy scenariusz, różne dziwne miasta etc., przeniesienie bajki w czasy współczesne, życiowa rola M.J. Foxa.
No i piękne przesłanie!!! Podążaj za marzeniami (bez złośliwości - bardzo ok). Jednak jego przedstawienie to po prostu jedna wielka MEGA-ŁOPATOLOGIA. W ten sposób można przemawiać do amerykańskich nastolatków - narkotyki, używki-fe, zawsze mów prawdę i to co myślisz, sex-fe (oczywiście z "wyczynowcami"). Sory, ale dla mnie to za duża dawka, z trudem wytrzymałem do końca (oczywiście z góry było wiadomo, że czeka nas mega-happy end - no w końcu to bajka!) Ktoś tam niżej napisał, że film jest może trochę za bardzo młodzieżowy - ale on właśnie JEST młodzieżowy! Niestety. A mogło wyjść coś naprawdę lepszego bo pomysłów nie brakowało...
Aha, film ten był dziś w telewizji - oglądałem go parę ładnych lat temu i jedyne co zapamiętałem z tamtego "seansu" to scena z rowerem na początku filmu - mam nadzieję że teraz go zapamiętam żeby nie tracić czasu trzeci raz (choć właściwie nie dziwię się że wyleciał z pamięci, w końcu to bardzo przeciętny film...)
Oczywiście to tylko moja subiektywna opinia, w której, mam głębokoą nadzieję, nie jestem odosobniony.
Pozdrawiam fanów "Ale jazdy!" ( pozdrawiam również tłumaczy tytułów, cudnie to wyszło) i życzę obejrzenia wielu, przynajmniej równie udanych produkcji.