PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=103928}

Aleksander Newski

Aleksandr Nevskiy
7,0 3 151
ocen
7,0 10 1 3151
7,1 11
ocen krytyków
Aleksander Newski
powrót do forum filmu Aleksander Newski

Jestem uzależniony!!!

ocenił(a) film na 10

Chyba już kilkadziesiąt razy widziałem "Aleksandra Newskiego". Ileż to razy zdarzało mi się zarzucić DVD, żeby obejrzeć jakąś jedną wspaniałą sekwencję z tego filmu - zapierający dech prolog z Aleksandrem na tle szerokiego jeziora, kiedy odprawia Tatarów; ponure sceny zbrodni krzyżackich w Pskowie; mobilizację pospolitego ruszenia; mszę Krzyżaków; niekończącą się, rozciągniętą w czasie szarżę konnicy krzyżackiej... - i już nie mogłem przerwać, oglądałem cały film.
Niewiele jest filmów tak niesamowicie stylizowanych plastycznie. W "Aleksandrze Newskim" możliwie najpiękniejsze obrazy są sprzęgnięte w jedną z możliwie najgenialniejszą muzyką, której autorem jest Prokofiew. Każda poszczególna scena, ba - każdy poszczególny kadr, to autonomiczne dzieło sztuki.
Samą zaś 35-minutową sekwencję bitwy na lodzie uważam za najlepszy kawałek batalistyki w dziejach kina, obok walk chłopów z bandytami w "Siedmiu samurajach". "Władca pierścieni" może podwijać ogon i zmykać do budy.

ocenił(a) film na 4
Kombi

tu się z tobą nie zgodze, film może i był niezłym posunięciem technicznym jak na tamte czasy, ja osobiście totalnie żech się wunudziuł, a ta scena batalistyczna to kupa, tych dwóch kojarzyło mi się z elfem i krasnalem lotr ja se liczyli zabitych przez siebie.

Do łask Stalina powrócił jednak już w 1938 roku, realizując na jego zamówienie historyczny obraz Aleksander Newski.

to z opisu siegrieja, no i wszystko jasne, aha na muzyce prokopieva również strasznie się zawiodłem

ocenił(a) film na 10
galopujacy_jelen

"Scena batalistyczna to kupa (...)"
To zdanie mnie doprawdy rozśmieszyło. Bije z niego taki... profesjonalizm wypowiedzi. Bardziej bym tak określił słownictwo jej autora.

"ja osobiście totalnie żech się wunudziuł,"
Najpierw byś nauczył się pisać, co? Mamusia grała z tobą w koci koci łapci zamiast pokazać ci, jak się stawia literki? A w podstawówce się spało na lekcjach, prawda?
Poza tym, ten film charakteryzuje się tym, że jest krótki i treściwy - i jak wiele osób tu na forum pisze - a ja się z nimi zgadzam - ten film nie nudzi ani przez chwilę. I robi ogromne wrażenie.

Dorośnij, szczeniaku, i dopiero wtedy weź się za oglądanie klasyki - a narazie spierdalaj stąd, i nie obrażaj arcydzieł światowej kinematografii.


Teraz do Kombi:
Mnie też to chyba czeka :) Obejrzałem ten film i jestem naprawdę zachwycony...

ocenił(a) film na 4
Bruce_Lee

WIDZISZ A MJE MAMUSIA PRZINAJMIJ NAUCZYłA SZACUNU DO ROZUFCY i żech ij je za to bardzo wdziynczny.

widza [i rozumia] że ty ze wschodu i kolektywy i kołchozy , no jo ze ślónska a tuki to bardzij germanioki wpływały na godka wjync sie nie czepiej,

a film po prostu mie wynudziół możno tamu bo od piyrwszej lecioł abo nawet 1.30,
możno co do muzyki przesadzom
głównie chodzi o to że to ni ma muj nurt, kino batalistyczne, opiewające wielkie bitwy, wielkich wodzów krew przelaną w imię ideałów, nie mam zamiarów kłócić się co do osoby samego newskiego, całkiem prawdopodone, że krzyżacy wycieliby ich w pień, a istotnie wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, iż mógła to być personifikacja stalina z kierunkiem na nie.

Ale epatowanie przemocą, pewnego stopnia pochwała takich działań, odsuwa mnie od filmów idących w tym kierunku, choćby warsztanowo idealne przepiękne, bardziej już kręci mnie jodorowski u którego przemoc jest metafizyczna.

no ale pewnie ciebie to nie wzrusza bo klasykę masz w małym palcu!

ocenił(a) film na 7
Kombi

Uzależniony jesteś na pewno. Co do "Aleksandra natomiast" no tak, wszystko to ładne, ale co z tego? We "Władcy" przeszkadza ci, że ci bohaterowie to tacy święci, tu ci nie przeszkadza komunistyczny bełkot? Może ma to i swój urok, ale ja chyba jestem za młody, żeby czuć sentyment do "ustroju szczęścia". A niektóre teksty są naprawdę ciekawe np. "Wszystkich dowódców wymienimy za mydło", "Teraz możemy iść pić", "Zdrajcom Ruś nie wybacza".

ocenił(a) film na 4
_Andrzej_

heh serio mu przeszkadzało? aż ciężko mi uwierzyc, skoro tutaj.....

ocenił(a) film na 7
galopujacy_jelen

Tak, dostrzegam róznicę ideologiczną, a może to już konflikt pokoleń?....

ocenił(a) film na 10
_Andrzej_

We "Władcy" nie przeszkadza mi jacy są w tym filmie bohaterowie, irytuje mnie jego ogólna drętwota, fatalna reżyseria i - skoro już jesteśmy przy porównaniach z "Newskim" - nieciekawa batalistyka.

Dialogi w "Newskim" mają niewiele ponad 20 zdań i słusznie - bo zapierdalają łopatologią. Ale tego filmu nie ogląda się dla dialogów :)

ocenił(a) film na 7
Kombi

Sorry, faktycznie, kto inny ma takie problemy.

Natomiast równie dobrze można powiedzieć, że "Władcy" nie ogląda się dla batalistyki. A jeśli w "Newskim" jest tylko to to co to za arcydzieło?

Ponadto, popraw mnie jeśli coś ci przypisuję na forach "Władcy" jest duży ruch, porównując ten film do "Gwiezdnych Wojen" wychwalałeś pod niebiosa Yodę (zupełnie słusznie) pisząc, że Gollum to wyszedł jakiś wredny głupek. A jak niby niby miała wyglądać ta postać? Tudzież zarzucałeś brak konfliktu ojciec-syn. 1. to chyba nie jest jedyny wyznacznik filmu? 2. Jak nie ma jak jest, Denethor-Faramir to co?

I już na pewno napisałeś, że film broni się tylko jako ilustracja książki, nie mając żadnej własnej nośności. Już mniejsza z tym, ale wynieniłeś parę adaptacji (w tym "Nocnego kowboja") które niby są świetne, a mało kto już je wogóle kojarzy (poza "Ojcem Chrzestnym").





















ocenił(a) film na 7
_Andrzej_

A jeszcze co do "Aleksandra" ja rozumiem, że to tylko film, ale niektóre elementy stroju Krżyżaków są już po prostu przegięte (szczególnie te głupawe znaki na hełmach).

ocenił(a) film na 10
_Andrzej_

"Natomiast równie dobrze można powiedzieć, że "Władcy" nie ogląda się dla batalistyki. A jeśli w "Newskim" jest tylko to to co to za arcydzieło?"

"Newski" jest arcydziełem głównie ze względu na swoje olbrzymie walory estetyczne: piękno plastyczne kadów, stylizację, rozwiązania montażowe, genialną muzykę Prokofiewa i największe novum tego filmu czyli montaż pionowy, tj. łączenie obrazu z muzyką tak by tworzyły jednolitą całość wizualno-dźwiękową.
Czy "Władcy" nie ogląda się dla batalistyki? To co robią w tym filmie sceny batalistyczne zajmujące grubo ponad godzinę, naładowane efektami i milionami zielonych? Zresztą moje zarzuty co do tego filmu dotyczą całkoształtu, strasznie ciężkawo zrobione to jest.


"Ponadto, popraw mnie jeśli coś ci przypisuję na forach "Władcy" jest duży ruch, porównując ten film do "Gwiezdnych Wojen" wychwalałeś pod niebiosa Yodę (zupełnie słusznie) pisząc, że Gollum to wyszedł jakiś wredny głupek. A jak niby niby miała wyglądać ta postać?"

Chodziło o te ochy i achy dotyczące Golluma, jaka to realistyczna postać, prawie żywy aktor i wogóle, i że we wcześniejszych filmach czegoś takiego nie było. Wskazałem na Yodę - postać animowana techniką tradycyjną, a jednak bardziej żywa: o znacznie głębszym charakterze, o oddziaływaniu ekranowym porównywalnym do najlepszych kreacji aktorskich w kinie. Nie chodziło tylko o to, że Gollum jest głupi a Yoda mądry. Po prostu wg mnie Gollum niczym specjalnym się nie wyróżnia, jest tak samo drętwy jak reszta postaci w tym filmie.


"I już na pewno napisałeś, że film broni się tylko jako ilustracja książki, nie mając żadnej własnej nośności. Już mniejsza z tym, ale wynieniłeś parę adaptacji (w tym "Nocnego kowboja") które niby są świetne, a mało kto już je wogóle kojarzy (poza "Ojcem Chrzestnym")."

Wymieniłem zdaje się "Przeminęło z wiatrem", "Nocnego kowboja", "Ojca chrzestnego", "Lot nad kukułczym gniazdem". Naprawdę sądzisz, że mało kto je kojarzy? Przecież to ścisła czołowka hitów wszechczasów!


"A jeszcze co do "Aleksandra" ja rozumiem, że to tylko film, ale niektóre elementy stroju Krżyżaków są już po prostu przegięte (szczególnie te głupawe znaki na hełmach."

A zwróć uwagę na jedno z ujęć w Pskowie, kiedy rycerz z dłonią wystającą z hełmu zdejmuje go z głowy - wychodzi faszystowskie powitanie. Natomiast ogólna stylizacja Krzyżaków miała na celu zdemonizowanie wroga w oczach widza.

ocenił(a) film na 7
Kombi

Wymieniłeś również "Kobietę z Wydm" i "Piknik pod wiszącą skała", o nie akurat głównie mi chodziło, filmy zapewne dobre, przyznaję, że żadnego nie widziałem, ale chyba żeby stwierdzić, że znane filmy to to nie są to nie jest konieczne.

A jeszcze co do Krżyżaków, wiadomo że mieli być zrobieni na takich złych i strasznych i wogóle i pewnie wielu tak to odbiera, ale mnie już tylko śmieszą.

ocenił(a) film na 7
_Andrzej_

A, tak trochę poza tematem- dlaczego nie lubisz "Gladiatora"? W żaden sposób mi to nie przeszkadza, ale jestem ciekaw.

ocenił(a) film na 10
_Andrzej_

No fakt, tyle że "Piknik pod Wiszącą Skałą" i "Kobieta z wydm" to również bardzo znane, klasyczne filmy i - wierz mi - do dzisiaj chętnie oglądane. To, że nie są to filmy hollywoodzkie i że przez to mają dość ograniczone kanały dystrybucji (w Polsce tylko "Piknik" wyszedł na dvd) nie znaczy, że nikt o nich nie pamięta. W każdym razie ci co pamiętają cenią je sobie bardzo wysoko :)

W zamierzeniu Eisensteina Krzyżacy mieli przywodzić na myśl karykaturę germańskości. Z czym nam się kojarzy niemieckość? Między innymi z pewną ciężkością, topornością. Stąd ten ostry kontur w stylizacji Krzyżaków, ich geometryzacja, kanciastość hełmów, tarcz i insygniów, ostre profile twarzy. Dla kontrastu - wśród Rusinów przeważają kształty krągłe, nawet groty pików mają półkoliste brzegi. Trzeba pamiętać, że ten film miał na celu nie tylko wzbudzenie strachu przed wrogiem, ale również jego ośmieszenie.

"Gladiator" wg mnie niczym specjalnym się nie wyróżnia. Kilka niezłych scen walk to mało jak na 3-godzinny film, większość scen to gadanie po komnatach a mnie takie rzeczy nudzą ;) W dodatku rozwiązania inscenizacyjne rodem z telewizji: sceny rozmów kręcone na zasadzie zbliżenie-kontrzbliżenie jak w jakiejś telenoweli, natomiast w momentach bardziej dynamicznych (np. w amfiteatrze) dostajemy po oczach montażową sieką a'la "Matrix". Po prostu głowa mnie boli na widok dokonań pokolenia dzisiejszych montażystów wychowanych na MTV :)



ocenił(a) film na 7
Kombi

Nie bardzo. Można powiedzieć, że trochę znane. Może mam i "skomercjalizowane" podejście, ale dla mnie jeśli film jest w stanie wogóle zainteresowaćledwie grupkę odbiorców, to jest dobry, ale rzadko znakomity. Czy jest w tych filmach coś takiego jak- dajmy na to scena na odeskich schodach w "Potiomkinie" czy uśmiech Nicholsona ze "Lśnienia"- co weszło do kanonu kina, i stało się nawet znane poza nim.

Zaś co do dzisiejszego montażu. "Matrixa" wogóle widziałeś (w ocenionych nie masz)? Nawet jeśli nie, jest to coś nowego, na wiele nowinek w kinie jęczano (mnie osobiście najbardziej bawi przepowiadanie przez krytyków śmierci Bonda już po "Doktorze No", ech). Nie myślisz, że i to może się przyjąć i wkrótce być wręcz czymś staromodnym?

ocenił(a) film na 10
_Andrzej_

Nie sądzę, żeby "Piknik pod Wiszącą Skałą" był filmem mniej popularnym niż "Lśnienie". To samo dotyczy "Kobiety z wydm". Oba należą do ścisłej czołówki najlepszych filmów świata i rządzą w rankingach, w których horror Kubricka nawet nie występuje. Zresztą jaki sens ma uzależnianie jakości filmu od jego popularności, szczególnie w obecnych czasach fastfoodów i analfabetyzmu wtórnego? Do najwartościowszych dzieł sztuki trzeba podejść z otwartym umysłem i nie powinniśmy sugerować się zdaniem tych, którzy tego nie potrafią.
Masz tu kilka kadrów z "Pikniku", które trafiły do ikonografii kina (generalnie cała sekwencja pikniku to poezja arcygenialnych ujęć):

http://www.blastmilk.com/archives/picnic.jpg

http://www.celtoslavica.de/chiaroscuro/films/picnic/picnic8.jpg

http://history.pifan.com/upload/movie2004/Film/b_PicnicatHangingRock01.jpg

Albo taki obrazek z "Kobiety z wydm" :

http://bp0.blogger.com/_rU-1Us8MCpc/Ru2KXKtRZpI/AAAAAAAAAXM/R0eLxY0v76M/s1600-h/ WomanInTheDunes2.jpg



"Matrixa" widziałem i przeniesienie estetyki wideoklipu do filmu fabularnego nie wydaje mi się ani czymś specjalnie nowatorskim ani sensownym. Taka bezmyślna sieczka usypia zmysł obserwacyjny widza i donikąd nie prowadzi. Jak dla mnie to już jest staromodne, a raczej martwe; dlatego też nie oceniłem "Matrixa" pozostawił mnie obojętnym, z jego estetyki nic odkrywczego nie wynikło, wątpię też żeby w ten sposób dało się coś ciekawego powiedzieć w przyszłości.

ocenił(a) film na 7
Kombi

Naprawdę? Mi się wyddaje dużo mniej znany, chciałbym zobaczyć któryś z tych rankingów na których "Lśnienia" nie ma, a króluje "Piknik...". Na przykład w rankingu Ale Kino pierwszy jest "Dersu Uzala" Kurosawy, ale film Kubricka jest zaraz na siódmym, a tam są głównie mniej znane filmy. Poza tym tłumaczenie, że jakośc nie zależy od popularności może być błędne. Kicze takie jak "Step Up" czy "American Pie ileś" wcale nie są tak "hitowe" jak się wydaje. Jednak wciąż naprawdę znane są tylko filmy w których coś jest. W takiej przynajmniej żyję ułudzie, wspomaganej zresztą tym o czym i moi znajomi mówią, czy co polecają. Takie "Step Up-y" to mają tylko pięć minut sławy.

A "Matrix" naprwdę nie zrobił na tobie żadnego wrażenia? Nie zastanawiałeś się ani razu, czy to co widzisz naprawdę istnieje, a może maszyny już opanowały świat i tylko każą nam tak myśleć?

ocenił(a) film na 10
_Andrzej_

Np. w filmowej Księdze rekordów Guinessa wydanej u nas na stulecie kina jest przytoczonych kilka rankingów z różnych lat, w tym ranking 100 filmów wszechczasów ułożony przez krytyków bodajże z miesięcznika "Chariers du Cinema". Nie pamiętam dokładnie na jakich miejscach, ale był tam "Piknik", była "Kobieta z wydm", a "Lśnienia" nie było.
Albo inny - również przygotowany na stulecie kina, ranking czytelników i krytyków miesięcznika "Film" (nr 12/1995). W rankingu czytelników "Piknik pod Wiszącą Skałą" figuruje na 7 miejscu, pomiędzy "Lotem nad kukułczym gniazdem" a "Pulp Fiction". Obok wymienia go w swoim rankingu krytyk Tomasz Jopkiewicz (na miejscu 6, między "Patem Garretem i Billy Kidem" a "Siedmioma samurajami"). "Lśnienia" nie wymienili ani czytelnicy ani żaden z ośmiu biorących udział w rankingu krytyków.
Rankingi to oczywiście kwestia sumy subiektywnych gustów różnych osób, na pewno są i takie, na których jest "Lśnienie" a nie ma "Pikniku". W każdym razie popularność obu filmów, a także ich prestiż wśród kinomanów, jest porównywalna.
Nie znam się na rankingu Ale Kino, ale zdaje mi się że biorą w nim udział tylko filmy które były emitowane w tym programie, a wynik jest sumą ocen internautów, jak na filmwebie?

"American Pie" i "Step-Upy" faktycznie nie są popularne skoro o nich nie słyszałem ;) Pisząc "popularne", miałem raczej na myśli takie rzeczy jak "Batman", "Rambo", "E.T.", "Gwiezdne wojny" - są to filmy w swojej klasie bardzo dobre, ale też nie jest to półka największych arcydzieł.


Co do "Matrixa" to nie powiedziałem, że na poziomie treściowym ten film nie daje do myślenia. Tylko że ta treść została przedstawiona w formie, która absolutnie mnie nie przekonuje.



ocenił(a) film na 7
Kombi

W sumie to możliwe, "Piknik..." sam miałem ochotę obejrzeć (nawet przeczytać), ale jakoś mnie nie "przyciągnał" (podejrzewan dziwny związek z porą emisji koło północy).

Poza tym piszesz, że nie znasz "Step Up", też tak chciałbym... a "Matrixa" tak. Chyba jest jednak granica tandety w kinie. Co wcale nie znaczy, że uważam "Matrix" za tandetny. Napisałeś jednak o nim, że pozostawił cię obojętnym więc go nie oceniłeś. Co do jego słynnej formy, ja akurat uważam ja za dobrą, oczywiście w tym konkretnym filmie. Zauważ, że słynne ujęcia a'la "Matrix" są tylko w hmmm... "Matrixie". W świecie realnym wszystko wygląda już powiedzmy klasycznie.

Natomiast co do "Ale Kino", to faktycznie, głosują tam tylko internauci na filmy nadawane tylko w "Ale Kino".

Aha, ale o "Kobiecie z Widm" to jak X muzę kocham, pierwsze słyszę, choć kino azjatyckie, no jednak nie jest moją najlepszą stroną.

ocenił(a) film na 4
_Andrzej_

no co jak co ale nazwisko abe kobo zobowiązuje...


co do piknika to raczej lepszy, a lśnienie no no .... tylko i wyłącznie forma[wręcz doskonała] bo treściowo to średniawo, ale pewnie jakbyś zapytał tych krytyków to wyżej by stawiali kubricka

ocenił(a) film na 10
galopujacy_jelen

No, jak już Jeleń wspomniał w kwestii "Kobiety z wydm", to może film Teshigahary jest u nas trochę zapomniany (brak dystrybucji na DVD a i telewizja też coś nie wznawia) ale powieść Abe Kobo miała już u nas kilka wydań i bez problemu nabędziesz ją w każdej lepszej księgarni. A film zawsze możesz sobie ściągnąć lub sprowadzić z zagranicy, w każdym razie wart jest obejrzenia.

Dobre spostrzeżenie w związku z "Matrixem" i w sumie podoba mi się takie porównanie kultury fast i videoklipu do świata Matrixa ;)

BTW wczoraj obejrzałem kolejny znakomity film, który powstał na kanwie znakomitej i trudnej książki - "Płomień udręki" Ichikawy wg Mishimy.

ocenił(a) film na 7
Kombi

Może i świetna książka, jakbym bardziej interesował się kulturą japońską, pewnie bym o niej słyszał. Myślałem co prawda, że jakoś się w niej orientuję, a tu taki zonk.

Na szczęście jest w mojej bibliotece uniwersyteckiej (choć na co mi ona teraz jak zaraz go kończę?). A "Ring" czytaliście, albo coś innego, lżejszego. Albo znacie jakieś ciekawe japońskie komiksy. Raz widziałem niejakiego "Yojimbo", ale cóż, biała część mnie wolała "Thorgala".

A sposób przedstawienie "Matrixa" w "Matrixie" jest naprawdę świetny. Jeszcze przed jakąś akcją są ujęcia na miasto i ono wygląda tak inaczej. Niby wszystko normalnie, ale zostaje wrażenie jakiejś sztuczności. To miasto wygląda na symulację. I to podobno dlatego, że ludzie sami tak woleli, choć mie nietrudno w to uwierzyć. Cała jego zasada funkcjonowania (podobno) wzięta jest z biologii. Matrix zerżnięto na żywca z budowy komórki, gdzie jest to breja wypełniejąca komórkę w której żyje cała ta reszta badziewia. A maszyny hodują ludzi tak jak ludzie obecnie hodują choćby osy, za bierając im miodzik, a podsuwając ogłupiający, choć smaczniejszy wosk. Do mnie bardziej przemawia ta pierwsza część. Postaci w "Matrixie" żyją jakby w jakiejś brei i w "Matrixie" i jak najdosłowniej w świecie pono rzeczywistym. Maszyny ogłupiają ludzi bezndziejnym światem na ich własne życzenie. Może skończę, bo to straszne o czym piszę.

ocenił(a) film na 4
Kombi

oj dobrze że wspomniałeś że coś takiego jest:P konia:P? ichikawy?
a i czy ta książka została wydana w polszy? bo bynajmniej z tym jest bieda ..

komiksyc owszem zdarzało się, ale niestety czasu trochę mało by wszystko ogarnąć , bynajmniej z pewnością ghost in the shell - z którego szanowni bracia wchowscy zaczerpnęli wiele , zreesztą rzeczy najważniejszy - wpinanie się kablem do sieci - a i filmy niesłabe - również klasyka

ichi the killer i humunculus dobre pozycje również, ale nie mogę sobie przypomnieć kogo...

a i polecam komiksy i filmy cenionego w japonii alejandro jodorowskiego

z panem bogiem

ocenił(a) film na 10
galopujacy_jelen

Skoro jesteśmy już przy komiksie i "matrixowej" tematyce, polecam wydany niedawno w Polsce "Świat Edeny" Moebiusa.

Jeleń - "Płomień udręki" jest ekranizacją powieści Mishimy "Kinkaku-ji", która została wydana w Polsce pare lat temu pt. "Złota pagoda".

ocenił(a) film na 10
Kombi

Nie może być inaczej. Ten film to jeden z najlepszych obrazów batalistycznych jaki powstał w dziejach kina, co prawda bardzo propagandowy ale praktycznie każdy film o tematyce wojennej tym się odznacza. Ludzie zachwycają się nowościami i przegapiają takie perły kinematografii, ale tak było jest i będzie.

ocenił(a) film na 7
NW_

Zastanawiałem się czy coś znowu napisać, ale nie mogłem się powstrzymać. Cóż, Kombi, anulowano lewe głosy i cały "Władca" jest wysoko w rankingu. Jak to możliwe? Cżyżby ludzie ten film oglądali? Unbelievable. Dlaczego? Dlaczego, na Boga, chcą oglądać "Władcę" a nie tak cudownego "Newskiego"? Przecież jasno napisałeś, że za parę lat (a było to już parę lat temu) wszyscy o nim zapomną. Co poszło nie tak?

Może spróbuj jakiegoś żarciku a'la Han Solo i wszystko będzie dobrze. Choć wątpię. Wiesz, podejrzewam, że ""Władca" przyciąga właśnie tym, że jest taki poważny. Swoją drogą bardzo podobnie jak "Ojciec Chrzestny". Dlaczego jeden uważasz za cudo, a drugi nie. Bo w "Ojcu Chrzestnym" są gangsterzy?

Least but not least- kantowałeś z głosami?

ocenił(a) film na 10
_Andrzej_

Pisząc "parę latek" miałem na myśli różnicę kilku pokoleń a nie kilku sezonów. Czemu "LOTR" jest wysoko w rankingu? A nie wiem, może dlatego że większość głosujących niewiele poza LOTRem w życiu widziała, pewnie też niewiele poza nim czytała, a landsztafty, obrazki z bazaru, łzawa muzyka z katarynki są właśnie tym co ich rozczula? Skąd ja mam to wiedzieć? To nie jest argument, że głosują na film nowy, z którego ledwo z kina wyszli, a nie na film sprzed kiludziesięciu lat, którego nawet nie ma u nas na rynku DVD.

Tak, masz rację, "LOTR" i "Ojciec chrzesny" to baaardzo podobne filmy ;)Poza tym że w tym pierwszym nie ma raczej nic poważnego. Między innymi właśnie dlatego 100 razy bardziej wolę "Willowa". "Willow" to głupia bajka dla dzieci która wie że jest prostą bajką dla dzieci i nie próbuje silić się na nic więcej. A "LOTR" to glupia bajka dla dzieci która udają poważną, dusi się pod ciężarem własnego nadęcia, rozciąga się do rozmiarów 10 godzin i myśli że jest "Wojną i pokojem" :) To nie jest syndrom powagi, to głupota i pycha w czystej postaci. A nabrać się na tę otoczkę to już przejaw frajerstwa ;)

ocenił(a) film na 7
Kombi

Znaczy na Newskiego? I co, kilkadziesiąt latek i brak DVD to ma być niby przeszkoda? "Nosferatu" czy "Caligariemu" to tak bardzo nie przeszkadza, choć są jeszcze parenaście latek starsze. "Newski" chyba nigdy nie wzbudzi zainteresowania.

Dlaczego zresztą zarzucasz "Władcy" obrazkowość, skoro sam oglądasz tylko te filmy, które ładnie wyglądają. Wiesz, możliwe, że za sto lat popularność "Władcy" faktycznie spadnie, no góra za dwieście, tylko co z tego?

A "Wojnę i pokój" czytałem. Czytałem dużo więcej niż "Wojnę i pokój". Przetrawiłem w życiu tyle papieru, że "Wojna i pokój" to tylko kropla w morzu. I dużo filmów w życiu widziałem, chyba nawet bardzo dużo, pewnie parę razy więcej od ciebie, bo nie oglądam tylko "świętej" klasyki. Może jakbym widział tylko tyle co ty też bym myślał jak ty. Czym ty się możesz pochwalić, że zgrywasz jakiś autorytet?

ocenił(a) film na 4
_Andrzej_

"Choć wątpię. Wiesz, podejrzewam, że ""Władca" przyciąga właśnie tym, że jest taki poważny"

a bo patetyzm najwidoczniej trafia w serca słuchaczy i oglądaczy - [dodać trza że najlepiej się trawi i często trafia wraz z mała szczyptą melancholii]

a że oni m cichosza może z racji, że nie wyznaczał nowego trendu

ocenił(a) film na 7
_Andrzej_

Poza tym, jak ja mogłem nie zauważyć takiej ściemy- "mówiąc parę latek miałem raczej na myśli parę pokoleń", a jak i to okaże się za mało to co wymyślisz?

ocenił(a) film na 10
_Andrzej_

"Znaczy na Newskiego? I co, kilkadziesiąt latek i brak DVD to ma być niby przeszkoda? "Nosferatu" czy "Caligariemu" to tak bardzo nie przeszkadza, choć są jeszcze parenaście latek starsze. "Newski" chyba nigdy nie wzbudzi zainteresowania."


Może twojego. Tam gdzie trzeba zainteresowanie wzbudza. Fakt, że wielu osobom na hasło "radziecka propaganda" odechciewa się oglądać, ale co mnie obchodzi zdanie ignorantów? Osobiście nie znam nikogo kto by na ten film wybrzydzał.

"Dlaczego zresztą zarzucasz "Władcy" obrazkowość, skoro sam oglądasz tylko te filmy, które ładnie wyglądają."

Oglądam te, które z estetycznego punktu widzenia wyglądają ciekawie i oryginalnie. A czym się wyróżnia taki "Władca"? Jak dla mnie jest to film fatalnie wyreżyserowany, na dobrą sprawę nieoglądalny, z nieczytelną fabułą, przeciętnymi zdjęciami, gdzie postacie łażą po lesie w jedną i drugą stronę i niewiele się dzieje. Zero opowiadania obrazem, wszystko na siłę wyjaśnia dialog.
Czy będzie oglądany za kilkanaście lat? Pewnie tak, dzisiejsi nastolatkowie też kiedys będą mieć dzieci. Jakkolwiek nie chciałbym się znaleźć w skórze dziecka którego rodzice będą katować tym gównem :)


" "Wojnę i pokój" czytałem. Czytałem dużo więcej niż "Wojnę i pokój"."

Fajnie, że się pochwaliłeś, ale co to ma rzeczy?

" dużo filmów w życiu widziałem, chyba nawet bardzo dużo, pewnie parę razy więcej od ciebie, bo nie oglądam tylko "świętej" klasyki."

Wierzę, ale to już twój problem co oglądasz.

"Może jakbym widział tylko tyle co ty też bym myślał jak ty. Czym ty się możesz pochwalić, że zgrywasz jakiś autorytet?"

Czym się mogę pochwalić to już moja sprawa. Tutaj piszę tylko to co myślę i wiem na temat filmów, piszę zresztą rzadko i głównie o tych filmach ktore mi się podobają. Czasem jak ktoś skrytykuje mój ulubiony film wg klucza "fabuła ok, aktorstwo niezłe ale zdjęcia słabe bo czarno-białe", to wyjaśnię mu w miarę swych skromnych możliwości dlaczego moim zdaniem nie ma racji. Na autorytet się nie zgrywam, ale chyba masz rację - uświadomiłeś mi że nie ma sensu dyskutować z idiotami którzy narzekają że zdjęcia w "Straży przybocznej" są czarno-białe albo że aktorstwo w "Iwanie Groźnym" jest afektywne :)


ocenił(a) film na 7
Kombi

A zastanowiłeś się może dlaczego "radziecka propaganda" odpycha? Ignorantów raczej ona przyciąga, ładne hasełka których nie trzeba potwierdzać, ładne obrazki, tylko w praktyce jakoś to nie działa. Jakoś. Hmmmm, wogóle nie działa. Jesteś w stanie oglądać film propagujący to coś bo efektownie wygląda? To źle.

ocenił(a) film na 7
_Andrzej_

Aha, co do nieoglądalności. Dla widzów dla których bohater filmu musi być ćpunem lub bandytą "Gwiezdne Wojny", a nawet "Indiana Jones" są tak samo nieoglądalne jak "Władca".

Kombi

Naprawdę jestem niesamowicie zadziwiony jak można być uzależniony od tego filmu - szczerze mówiąc bardziej prawdopodobne wydaję mi się torturowanie nim więźniów w bazach wojskowych:)

W każdym razie moje wrażenia z tego filmu są totalnie różne od twoich:]

Niesamowita stylistyka plastyczna? - naprawdę nie wiem w którym momencie:) - było kilka ładnych jazd nad pobojowiskem po walce i ładnie skomponowany kadr na samym końcu, ale wg mnie pod tym względem film prezentuje się naprawdę bez żadnych rewelacji. Muzyka też kompletnie mi nie podeszła - itytowała i momentami kompletnie nie pasowała do obrazu.

35-minutowa sekwencja bitwy jest jeszcze bardziej nudna niż sekwencje batalistyczne z Władcy Pierścieni, a w dodatku przez wesołą muzyczkę i absolutny brak realizmu(mizianie się toporami/Ruscy wymiatacze z "pięknisiem" na czele koszą Niemców hurtowo z zadowoleniem i uśmiechem na ustach/finałowa scena na lodzie, w której wielu z aktorów grających Krzyżaków nie wpada, a po prostu wskakuje do wody:) po prostu śmieszy. Tym bardziej irytują sekwejce pobitewne, w których, Eisenstein nagle z wesołego filmu - o tym jak to jego ród wręcz kocha walkę i z uśmiechem może pokonać każdego - próbuje zrobić dramat wojenny i pokazać jaka ta wojna jest, jednak, okropna(w końcu ofiary wojny u Rosjan liczą 3 żołnieży!!! [poźniej okaże się że jednak tylko dwóch]:D). No po prostu boki zrywać (w przerwach w ziewaniu).
Skoro to jest arcydzieło to ja się naprawdę poddaję.

użytkownik usunięty
Kombi

przed chwilą obejrzałem,jestem w szoku.
kto by pomyslał,że Eisenstein może nakręcić tak świetny film !
Role Nikołaja,muzyka czy zdjęcia to jak to ujeliście majstersztyk !
ale co do górowania wielkością nad bitwą w "....Samurajach" się nie zgodzę,co prawda tam sceny batalistyczne są o wiele krótsze niż w Newskim,ale na nich a ni troche się nie nudziłem,a na Aleksandrze przysypiałem. To dlatego tylko 8. Ale z plusem.

"kto by pomyslał,że Eisenstein może nakręcić tak świetny film!"

już po jego debiucie można podejrzewać, do czego jest zdolny. i to, co zrobił między pancernikiem a aleksandrem bynajmniej nie zawodzi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones