Czeczenia z bliska. Ruska babuszka wyjeżdża tam, aby odwiedzić swego wnuka – wojskowego. Przez półtorej godziny szwenda się po obozie Rosjan, nie wiedzieć po co. A swoją drogą to ciekawe, czy odwiedzanie rodziny na froncie to sport narodowy czy też powszechne praktyki w Rosji. Film kompletnie pozbawiony jakiejkolwiek akcji, irytujący. Dla masochistów.
Jeśli brak Tobie akcji - to obejrzyj sobie kolejną część "Szklanej pułapki" czy "Zabójczej broni". Ten film to nie film lekki, łatwy i przyjemny w odbiorze - tylko trzeba doszukać się drugiego dna. A to dno jest - w spojrzeniach żołnierzy, w czułości jaką okazuje sobie babcia i jej wnuk, w odbiorze wojny przez kobiety - Rosjankę i Czeczenkę...
Po prostu to film o tym, że w warunkach wojennych - żołnierze też potrzebują kobiecej opieki, której nie dostają. Żołnierze zwracają się do babci kapitana per "ciociu", chcą pewnej normalności w nienormalnych warunkach jakie stwarza wojna.
Ale, żeby to dojrzeć - trzeba od filmu oczekiwać czegoś więcej niż pościgi, strzelaniny i gołe d...