to bardzo gorzka komedia. Alfie, mimo że może mieć każdą kobietę, wcale nie sprawia wrażenia zadowolonego z życia, ciągle jest dręczony wyrzutami sumienia. W końcowym monologu mówi do widzów:" nie mam spokoju ducha, a kiedy się tego nie ma, nie ma się nic". Po czym zadaje sobie pytanie "What is all about?"- więc o co...

No nie wiem czemu, ale tego faceta po prostu ubóstwiam. Niby blondyn, niby nie w moim typie, a jednak jak go widzę to mi się robi gorąco jak na widok tylko jeszcze kilku osobników, łącznie można by ich policzyć na palcach jednej ręki. I do tego wciąż jest świetny mimo 70 lat na karku. Po prostu wymiata!

ichniejsi, ciut późniejsi, już to mniej czarowni, już to bardziej winni niewinni czarodzieje (odmiana brytyjska, sztuk jeden) z cnót teologalnych wciąż nic sobie nie robią.. ale ci nasi potrafili je przynajmniej wymienić!

Warto obejrzeć, sam chętnie obejrzałbym ponownie

Jeżeli chodzi o smutek na ekranie, w latach 60. to oni przejęli schedę po włoskim neorealiźmie i szkole polskiej. Ale filmy robili genialne!

"MIŁOŚĆ I GNIEW" z Richardem Burtonem, Mary Ure i Claire Bloom
https://www.filmweb.pl/film/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87+i+gniew-1959-33529
"Miejsce na górze" z Simone Sognoret i...