Więc i po tym filmie wiele się nie spodziewałem. Polskie kino, do tego polskie s-f, w tle sztuczna inteligencja i policjant z Ojca Mateusza - powinny się zapalić co najmniej trzy czerwone lampki awaryjne. A jak się przejrzy opinie i recenzje to wyrok jest tylko jeden i od razu ogląda się z negatywnym nastawieniem.

I tu niespodzianka - ten film jest naprawdę dobry! Fabuła prosta jak drut: samotny ojciec walczy z traumami przeszłości, ale coś daje mu znaki, których nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Ktoś, kogo zachowanie wydaje się wyrachowanym sadyzmem okazuje się .... nie nie będzie spojlera.

Sporo można się czepiać. Finalne show trochę naciągane, trudno uwierzyć ktoś z technologią za pan brat nie wiedział co to jest "hello world" czy ten scalak wtopiony w okulary udający jakiś cyber-interfejs... Główny bohater niekoniecznie przekonywujący, ale ten film da się oglądać bez zażenowania. Świata tym nie zdobędziemy, ale widzę że w Polsce kino pokroju "Sali samobójców" może rozwinąć skrzydła.

Kasjer którego coś "wyrywa jak chwasta", ale co najbardziej zaskakujące - to role dziecięce w tym filmie wymiatają.