Poszłam do kina z zerowymi oczekiwaniami, na nic się nie nastawiając, a wyszłam z łezką w oku, bardzo usatysfakcjonowana seansem. Rzucało się w oczy to, że Aline nie śpiewa piosenek (sam ruch ust bez drgania wywołanego dźwiękiem, etc.) ale nie przeszkadzało mi to w odbiorze. Wyszedł naprawdę przyzwoity film, dzięki któremu zechcialam bliżej poznać szczegóły z życia Celine Dion. Historia ruszyła mnie za serducho.