PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3772}
7,2 26 943
oceny
7,2 10 1 26943
6,0 7
ocen krytyków
Alive, dramat w Andach
powrót do forum filmu Alive, dramat w Andach

Z tego co pamiętam, jedzenie skończyło im się piątego dnia, a dziewiątego już jedli trupy, z czego wynika że bez jedzenia wytrzymali 4 dni. To mało. Człowiek bez jedzenia (na samej wodzie) wytrzyma 30 dni, chociaż z trudem, natomiast 2 tygodnie właściwie bezproblemowo - wystarczy poczytać na różnych forach że ludzie urządzają takiej długości głodówki.

Ponadto wydaje mi się, że nie wypróbowali innych sposobów, mogli np. jeść/żuć ciuchy pochodzenia organicznego - skórzane buty, bawełniane koszulki (była kiedyś historia o facecie uwięzionym pod lawiną który jadł swoje zamszowe buty i dzięki temu przeżył) - z bawełną żołądek poradziłby sobie na pewno, bo to przecież roślina.

Niemniej jednak nie potępiam ich, jak niektórzy na forum na Filmwebie, uważam że życie jest najwyższą wartością, ważniejszą niż honor czy szacunek dla zmarłych. No i instynkt przetrwania - jest tak silny że trochę dziwnie brzmi pisanie "na pewno nie zjadłbym ludzkiego mięsa" przez kogoś kto wygodnie sobie siedzi na fotelu w ciepłym mieszkaniu. "Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono".

Podczas oglądania filmu akurat jedzenie mięsa było dla mnie najmniejszym wstrząsem (może dlatego, że wiedziałam o czym będzie film). Wstrząsające były dla mnie warunki w jakich musieli funkcjonować - zimno, brak odpowiedniej odzieży, na pewno ogromny smród, niemoc, odarcie z intymności, brak nadziei.

ocenił(a) film na 8
Sighma

"Z tego co pamiętam, jedzenie skończyło im się piątego dnia, a dziewiątego już jedli trupy, z czego wynika że bez jedzenia wytrzymali 4 dni. To mało. Człowiek bez jedzenia (na samej wodzie) wytrzyma 30 dni, chociaż z trudem, natomiast 2 tygodnie właściwie bezproblemowo - wystarczy poczytać na różnych forach że ludzie urządzają takiej długości głodówki. "

Weź pod uwagę warunki panujące dookoła, stres itp. Zimno jak cholera, do cywilizacji daleko i nawet nie bardzo wiadomo w którą stronę, lepiej jeść od razu, zebrać siły i spieprzać. Może w naszych czasach daliby radę, bo przecież samolot zaraz byłby namierzony, ekipa posłana i po paru dniach wszyscy siedzieliby w domach.


"Ponadto wydaje mi się, że nie wypróbowali innych sposobów, mogli np. jeść/żuć ciuchy pochodzenia organicznego - skórzane buty, bawełniane koszulki (była kiedyś historia o facecie uwięzionym pod lawiną który jadł swoje zamszowe buty i dzięki temu przeżył) - z bawełną żołądek poradziłby sobie na pewno, bo to przecież roślina. "

Ludzie zjadali też woskowe świeczki czy skórzane pasy (nie ci z filmu). Może gdyby wszyscy przeżyli to zjadaliby garderobę, a tak to - martwy jest martwy, a mięso to mięso. Masa witamin i energii jakby nie patrzeć, cholernie potrzebnej w takich warunkach.


"Niemniej jednak nie potępiam ich, jak niektórzy na forum na Filmwebie, uważam że życie jest najwyższą wartością, ważniejszą niż honor czy szacunek dla zmarłych. No i instynkt przetrwania - jest tak silny że trochę dziwnie brzmi pisanie "na pewno nie zjadłbym ludzkiego mięsa" przez kogoś kto wygodnie sobie siedzi na fotelu w ciepłym mieszkaniu. "Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono"."

Wpieprzaliby aż by im się uszy trzęsły. Każdy jest kozak dopóki nie znajdzie się w takiej sytuacji.


ocenił(a) film na 9
Warborn

Mi się wydaje, że w takich warunkach zmienia się percepcja, patrzy się na to zupełnie inaczej, zasady moralne i etyczne odchodzą w cień - najważniejsze staje się zaspokojenie głodu i utrzymanie się przy życiu.

Czy znacie jakieś podobne filmy? Czyli z motywem takim, że pewne okoliczności / warunki atmosferyczne / błąd człowieka spowodowały, że jacyś ludzie gdzieś utknęli?

ocenił(a) film na 9
Sighma

A propos tego co pisałam, że mogli jeść ubrania, znalazłam takie coś:

"Na dużych wysokościach potrzeby kaloryczne organizmu są astronomiczne... Na serio umieraliśmy z głodu – bez nadziei na znalezienie pożywienia, ale wkrótce nasz głód stał się tak ogromny, że i tak szukaliśmy. Bez przerwy przetrząsaliśmy kadłub [samolotu] w poszukiwaniu resztek i okruchów. Próbowaliśmy jeść paski skóry oderwane z walizek, chociaż wiedzieliśmy, że zawierają tyle chemii, że bardziej nam zaszkodzą niż pomogą. Rozpruliśmy poduszki z foteli, mając nadzieję, że są wypchane słomą, ale była tam tylko niejadalna pianka tapicerska... Raz za razem dochodziłem do tego samego wniosku: o ile nie chcemy jeść ubrań, które mamy na sobie, nie ma tu nic oprócz aluminium, plastiku, lodu i kamieni.”
— Nando Parrado

ocenił(a) film na 8
Sighma

Eee 127 godzin jest dość ciekawym filmem i, co ważne, na faktach.
http://www.filmweb.pl/film/127+godzin-2010-546975

Tak to można od biedy podpiąć Cast Away (też uważam za bardzo dobry), ale typowo katastroficznych niestety nie kojarzę.

ocenił(a) film na 9
Warborn

127 godzin widziałam. Podobał mi się, ale wolałabym taki, gdzie jest więcej niż jedna osoba :)
Mi się podobał (w temacie) Frozen, Open water (1 i 2).

ocenił(a) film na 9
Sighma

Everest z 2015. Moim zdaniem podobny. Utknęli tam przez ciężkie warunki, historia na faktach. Bez kanibalizmu itd ale całkiem niezły

ocenił(a) film na 9
JustynOryg

I jeszcze jeden bo w końcu się dokopałem:
http://www.filmweb.pl/Czekajac.Na.Joe
:)

Sighma

Z filmów o podobnej tematyce szczerze polecam film "Lekcja przetrwania": http://www.filmweb.pl/film/Lekcja+przetrwania-1997-96
Nawet tematyka podobna, też rozbity samolot tyle, że mniejszy (awionetka) i nie aż tak zimno i śnieżnie, ale też na odludziu (alaska albo kanada, nie pamiętam dokładnie). Naprawdę ciekawy film.

Sighma

"Przetrwanie" z Liamem Neesonem z 2011, bardzo polecam

użytkownik usunięty
Warborn

Dokladnie. Nie bede sie rozpisywal. WIEM JEDNO. Ze wiekszosc krytykantow i malkontentow zjadlaby wlasny kal zeby tylko przezyc. TYm bardziej jedliby mieso zmarlych. No chyba ze uniesliby sie honorem i zdechli.

ocenił(a) film na 9

Jestem pewna, że nikt nie uniósłby się honorem.
Siła woli życia jest tak silna, że ma się wtedy w dupie honor.

ocenił(a) film na 9
Sighma

Zainteresowałam się bliżej tą historią, obejrzałam kilka dokumentów, poczytałam o szczegółach. Doszłam do wniosku że ta historia to bajka. Nie w tym sensie że nieprawdziwa, tylko - mimo całego swojego tragizmu - jest piękną, absolutnie niewiarygodną opowieścią z happy-endem. Trudno, by jakiś scenarzysta wymyślił coś równie fascynującego.

Po pierwsze jednak zwracam honor bohaterom tej historii, teraz już wiem, że jedli wszystko co się dało - buty, drewno czy żel do włosów, aż w końcu nie zostało już naprawdę nic.

Po drugie - chcę podkreślić wyjątkowość tych wydarzeń:
1. Samolot nie rozbił się doszczętnie, nie spłonął, tylko jego przód bezpiecznie i miękko zatrzymał się w śniegu.
2. Nando, o którym myślano że umarł, a gdy odzyskał przytomność - nie dawano mu większych szans, uratował wszystkich. To właśnie on zaplanował wyprawę, to on był zdeterminowany i gdyby nie jego decyzje, to rozbitkowie by zginęli. Miał umrzeć, a wybawił wszystkich - czy można wyobrazić sobie coś bardziej bajkowego?
3. Lawina zabiła paru ludzi, ale nie "zrobiła" krzywdy Roberto ani Nando, którzy w dalszej części historii mieli kluczowe znaczenie dla uratowania rozbitków.
4. Nieprawdopodobna wręcz współpraca, organizacja rozbitków, jednomyślność, zero buntu, zero sprzeciwów.
5. W chwili gdy Nando i Roberto po tygodniu wędrówki już zupełnie opadli z sił - zobaczyli nagle trawę...
Jakie jest prawdopodobieństwo że chociaż jedna z tych rzeczy mogłaby się zdarzyć, udać? Jakie jest prawdopodobieństwo, że udały się wszystkie?

Przy okazji dochodzi refleksja - gdyby N i R nie pokonali gór, to wszyscy by zginęli i nikt nigdy nie dowiedziałby się, że w górach przez kilkadziesiąt dni żyli ludzie którzy jedli innych ludzi. W związku z tym - być może były inne takie historie, być może dzieją się nawet teraz i nikt o tym nie wie.

ocenił(a) film na 9
Sighma

Mnie fascynuje warstwa psychologiczna tej sytuacji - początkowo dowodzi grupą facet, który w końcu się załamuje. Nando odzyskuje przytomność i okazuje się, że to on ma zmysł przywódcy...
Co do mięsa: od wielu lat nie jem mięsa zwierzęcego, stosuję dietę wegańską, ale na miejscu tych ludzi zdecydowanie starałabym się jeść ludzkie mięso.
Bohaterowie filmu do wyboru mieli po prostu śmierć, w moim odczuciu równą w tej sytuacji po prostu samobójstwu (świadome skazanie się na śmierć głodową).

ocenił(a) film na 7
Sighma

Ok.Piszesz 30 dni bez jedzenia ale weź pod uwagę warunki duźe mrozy cały czas chłód organizm potrzebuje podwójnej dawki jedzenia.

użytkownik usunięty
tomek1973_2

łatwo oceniać z perspektywy wygodnego krzesła przed komputerem...

ocenił(a) film na 6
Sighma

Wiesz, interesuje się survivalem od paru lat i nigdy nie słyszałem, aby ludzie jedli kawałki bawełnianego t-shirta. Nikt z ekspertów tez nigdy tego nie polecał. Skąd wiesz, jak żołądek zareagowałby na taki "przysmak"? Lepiej takich rozwiązań nie polecaj.

Oni jedli ciała zmarłych. Może to i szokujące, ale - jak by nie patrzeć - wybrali rozwiązanie dużo mniej absurdalne, niż jedzenie kawałka płaszcza. Dziwne by było raczej, gdyby zamiast tego, dostępnego pod ręka mięsa, próbowali wcinać obicie walizki.

ocenił(a) film na 7
Sony_West

Po przeczytaniu ostatniego zdania musiałam się zaśmiać ;)

ocenił(a) film na 7
Sighma

4 dni to mało? Zaczęłabym wcześniej...

Sighma

Czytałam w książce że jedli właśnie skórzane rzeczy ale na takiej wysokości i w takich warunkach potrzeby kaloryczne są astronomiczne. Im potrzebny był tłuszcz, węglowodany a nie zapchanie żołądka byle czym. Gdyby jedli koszulki itp to pewnie by nie dali rady uratować się.

andziulka41

Ja nawet jestem pewna, że ich zmarli przyjaciele nie mieliby im tego za złe. Nie pochwalam kanibalizmu, ale potępić ich nie można. Prawda, próbowali zaspokajać trawiący ich głód substancjami niejadalnymi, ale po jakimś czasie zorientowali się, że to im szybciej zaszkodzi jak pomoże. Jedyny, który nie zdecydował się na kanibalizm, Numa Turcatti, zmarł 60 dni po katastrofie z głodu i wycieńczenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones