Tak jak wielu z Was (przynajmniej z mojego pokolenia) wychowałem się na animowanym serialu opowiadającym o losach trzech śpiewających Wiewiórek : Alvina, Simona i Teodora. Powiem szczerze, że bałem się tego filmu, aby filmowcy nie zbeszcześcili animowanego kultu. Powiem, że nie wyszło źle :)
"Alvin i wiewiórki" to typowy film familijny skierowany nie tylko do dzieci, ale i też do dorosłych. Film zarówno śmieszy jak i wzrusza. Z początku film był fajny, ale im bliżej końca, tym bardziej się dłużył.
Zastanawiałem się nad ocenami 7 lub 8/10, ale chyba zostanę jednak przy 7/10.
mnie też się film podobał, także wychowywałem się na serialu, tylko nie pamiętam czy leciał na TVP1 czy na TVN:)
Ja też go oglądałam swego czasu:) Na pewno leciał na tvp1, bo kiedyś nie miałam tvn-u, a ogladałam bajke...
zastanawiam sie czy lepiej jest obejrzec film z dubbingiem czy w oryginalnej wersji.
Na TVP1 nie wiem czy leciała, nie zaprzeczam tego i nie potwierdzam :)
Na 100% leciała na Polsacie w latach 90 a lektorem czytającym był Jacek Brzostyński (tego głosu się nie da zapomnieć :D). Pamiętam jak wracałem ze szkoły i właśnie leciały te bajki na Polsacie. Mógł być rok... 1996 ? Wtedy w Polsacie królowały takie kreskówki jak "Czarodziejka z Księżyca", "Paddington Brown", a nawet "Pac Man" :)
Ja film oglądałem w oryginale po angielsku (nawet bez napisów i większość dialogów rozumiałem) i powiem, że było całkiem nieźle. Co do dubbingu to jestem raczej sceptycznie nastawiony. Chyba lepiej będzie w wersji oryginalnej :)