Ja wogole nie rozumiem ludzi ktorzy twierdza ze ten film jest fajny i niewiem skad ta ocena..Przeciez on jest taki nudny ze to jest nie pojete... myslalem ze sie rozwinie i niestety do konca musialem sie meczyc z ogladaniem. Dla mnie to film strasznie nudny wogole mnie nie wciagnal.;/ zasluguje jedynie na 1/10
Tak jak TY nie rozumiesz ludzi którym film się bardzo podobał, tak ONI(MY) nie rozumiemy Ciebie. Koniec tematu, cześć bolku (bo jak Cię nazwać jak wystawiasz 1/10, trolem?).
pzdr
człowieku ty nie masz pojecia o sztuce i wrazliwosci prawdziwego fanatyka filmu,więc nie zabieraj glosu!!!!!
bo sie osmieszasz wśród ludzi którzy znaja sie na rzeczy i w duchu maja cie za ..mmmm laika!!!
pisz głupie teksty gdzie indziej moze napisz cos na temat np.Beverly hills czy jak tam..
Rozumiem z Amores nie musi kazdemu przypadac do gustu, no ale Twoja ocena 1/10 daje nam jakies swiadectwo...
Toż to dzieciak jakiś który tylko co najwyżej seriale zrozumie, jeśli nie odpuści żadnego odcinka...
Na szczęście opinie takich ignorantów niezbyt zaszkodzą temu wybitnemu filmowi, tak jak i wiele innych niefortunnych wypowiedzi na forum filmweba. Także nie ma co się martwić. Tacy ludzie jak ty nie oglądają na co dzień filmów Inarritu, Kusturicy, Von Triera czy Almodovara, nie zachwycają się głębią filmów Lyncha, Kubricka, Kieślowskiego czy Polańskiego...po prostu dorośnij trochę a jak nie potrafisz to chociaż nie zaśmiecaj forum takimi dennymi komentarzami. Tyle
do tego filmu trzeba miec mózg żeby sie w nim połapac a jak widać nie każdy go ma...
film jest dobry ale rozumiem ludzi którym nie przypadł do gustu gdyż nie jest to film uniwersalny dla każdego widza... niektórzy nie lubia takich przeplatanek róznych historii czy po prostu tego typu filmów ale wystawianie 1/10 jest śmieszne... moja ocena.. 6/10... film fajny ale mógłby byc lepszy.. jednak bez wiekszych zarzutów
Myślę, że to co napisałeś jest porażką-przepraszam, że tak piszę, ale ten film jest prze cudowny, wynikają z niego wartości, morały. Może keidyś zrozumieszten film,oby...bo z tego co piszesz teraz pewnie sięgasz po komercję,która jest shit.
Ja przepraszam, że się nie powstrzymam od komentarza, ale twoja odpowiedź mnie poirytowała. Może jakieś przykładowe te prze cudowne wartości i morały?
Ode mnie dla filmu 6
Irytacja-ojej współczuje.To źle ,że ci towarzyszą takie emocje. Super film-polecam gorąco. Oczywiscie szanuje twoją opinię.
""""Irytacja-ojej współczuje.To źle ,że ci towarzyszą takie emocje. Super film-polecam gorąco. Oczywiscie szanuje twoją opinię""" no to dowiemy się od Ciebie jakież to wartości i morały dostarcza nam ten film ? i daruj sobie psychoanalizę mojej osobowości, przejdź od razu do konkretów.
Kolejny smarkaty dzieciak co zapewne dopiero wyrosl od ziemi myslacy iz zna sie na kinie i rozumie ludzi.
Matka prawdopodobnie mu nie powiedziala jaki naprawde jest swiat.
Moze jestes nadziany, a moze biedny - nieważne. Nie patrzysz dzieciaku sercem i oczami...właśnie czym patrzysz? Nie odpowiesz mi, a wiesz czemu? Bo nie jestes swiadom niczego.
Dla Ciebie Transfomersy sa szczytem ambitnego kina, oczywiscie tez ten film ogladalem, i uwazam go za swietnekino rozrywkowe, nic ponad to. Troche Cie poucze i mam nadzieje ze zrozumiesz. Nie szufladkuj swiata, bo inaczej on Ciebie zaszufladkuje. Rozumiesz? - moze kiedys.
Mozliwe rowniez, ze to kolejny troll leczacy w ten sposob kompleksy,a le nie sadze. Także..dąż do zrozumienia, a zobaczysz, ze za kilka lat inaczej spojrzysz na film
Nie odpisałam jakie morały wynikają z tego filmu, bo stwierdziłam,że szkoda słów... . Czy po każdym filmie pytacie się drugiej osoby jakie morały wynikają z danego dzieła?? To jest wprost porażające. Uwierzcie- wystarczy ruszyć głową. Co z tego,że powiem Ci co ja wyniosłam z tego filmu, wedle mnie sam musisz do tego dojść. Ach, myślę, że obrażanie innych osób ukazuje tylko i wyłącznie kulturę osobistą danej osoby. Dla mnie ten film jest arcydziełem. Ach i zajęłam się Twoją analizą osobowości, nie śmiałabym, mam ukończone studia w innym kierunku.
"ale ten film jest prze cudowny, wynikają z niego wartości, morały" myślałem że troche rozwiniesz temat, bo tak to każdy moze napisać: ten film to łajno (jak autor wątku) albo: ten film to perełka. tylko o to mi chodziło. łatwo jest w odpowiedzi na czyjąś miażdzącą ( 1/10 sic!)ocenę filmu kogoś zj**ć (nie jest to przytyk do ciebie) a uzasadnić swoją opinię nieco trudniej. a może się czepiam ? ;)
Apropo uzasadniania. Ogólnie film dla mnie jest bardzo dobry przynajmniej na 8 ale... ale dla ludzi ktorzy jeszcze nie znają życia. Konkretnie ten film nie pokazał dla mnie nic nadzwyczajnego. Znałem i znam takich ludzi oraz środowiska i to co było w nim pokazane nie jest dla mnie zaskoczeniem dlatego daje 6. Tylko mnie nie gnojcie za to ze mam takie zdanie po prostu może życie mnie za bardzo doświadczyło i przez to film mnie nie ruszył.
Zgadzam się z poprzednikiem. Niestety film niczym nie zachwyca, od samego poczatku jest nudny i po prostu głupi. Nie rozumiem ogólnego zachwytu nad nim. Ode mnie tylko 6/10
nie cierpie takich idiotow ,ktorzy jak czegos nie zrozumieja to dla zasady daja 1,po prostu nastepnym razem obejrzyj zwiastun i moze nie bedziesz zabuieral sie za tego typu pozycje
Nie czepiasz się. Mnie też denerwują takie komentarze, które nic nie wnoszą. Co do samego filmu, to dla mnie był to obraz o wierności, której poszukujemy. Główni bohaterowie byli uwikłani w miłość bezsensowną, zdradzoną. Desperacko pragną szczęścia, ale nie mogą go osiągnąć. Piękny film, doskonała gra aktorska.
ogólnie to śmieszą mnie ludzie tu wykłócający się. Jeden drze sie że film jest beznadziejny zapewne nie rozumiejąc go, inni drą, za przeproszeniem, mordy że jest dzieciak i ie zna sie na kinie. A najbardziej rozbraja mnie wypowiedz dziewczyny (jak mniemam) która twierdzi że to arcydzieło nie chcąc wyjaśnić dlaczego i zapierając sie od tego rękoma i nogami pod przykrywką "pomyślcie sami".
Ja nie jestem dzieciakiem,doskonale zrozumiałam sens,co prawda smutny, tego filmu. Owszem,nie jest to film dla doświadczonych życiem,bo tak naprawde nie wniósł nic nowego do mojego jak i zapewne wielu innych żyć,wszystko widziałam,wszystko co film miał do przekazania wiem od dawna, żadnego zaskoczenia,żadnej rewelacji. Różne wymiary miłości,różny sens,ale pokazany w tak udny i oczywisty sposób,że po pierwszej godzinie naprawde zaczał mnie męczyć. Od razu wyprzedze durne pytania w stylu "dlaczego nie wyłaczyłaś" - bo nie mam w zwyczaju oceniać całego filmu po obejżeniu połowy. Łudziłam sie na lepszy splot żyć każdego z bohaterów,na bardziej sensowe zakonczenie i jakieś ZASKOCZENIE ze strony reżysera.Wzruszyły mną dwie historie w całym filmie i podobało mi sie aktorstwo,więc za to daje 5,ale niestety,film bardzo przewidywalny i nic nowego do mojego życia nie wniósł
TAK WIEC APELUJE - nie skaczcie na siebie nawzajem i nie próbujcie na siłe być fajni,bo to że zrozumieliście sens i przesłanie,nie oznacza że film jest świetny i trzeba go gloryfikować,a ludzi którym sie nie podoba gnębić i mówić ze nie znają sie na kinie bo jest to pojęcie czysto względne,a sens tego filmu podany jest na tacy.
Do niektórych przemawia do innych nie, ale czepianie się że jest smutny, nudny i nic nie wniósł nie jest oznaką dojrzałości, myśle że nikt inteligentny nie mógłby przejść obok tego filmu obojętny, nie ważne co o życiu wiemy i czego sami doświadczyliśmy i tak zmusza nas do refleksji a o to właśnie w kinie chodzi... poza tym był on dość nowatorski 10 lat temu, a mimo że nie lubię różnych tricków narracyjnych to zastosowane tutaj bardzo wówczas mi sie podobały... Nie rozumiem dlaczego shrodis rozbraja wypowiedź, że film jest arcydziełem bo też uważam że jest, niechce mi sie tlumaczyć dlaczego, i przyjmuje do wiadomości ze komuś może sie podobać bez podawania przyczyny bądź umiejętnosci wytłumaczenia swojej oceny - poprostu dajcie ludzią czuć. Jak kogoś kochasz to szukasz podłoża tej miłosci? Jak tak to gratuluje podejścia do życia.....
nie rozbraja mnie ffakt że film moze byc arcydziełem,bo moze być oczywiście,rozwala mnie fakt że nie potrafi sie opisać tego,dlaczego film jest tak genialny. BNie porównuje teog do miłości,bo miłość a film to chyba zupełnie dwie inne rzeczy i nie wiem jak mozesz je porównywac! filmweb jest od tego,aby własnie dyskutować o filmach a nie napisać "jest to arcydzieło,ale nie powiem czemu" bo chyba nie jest to dyskusją,prawda?
druga sprawa - cxzy nazwanie filmu nudnym jest niedojrzałe?czy będąc osobą dojrzałą nie moge powiedzieć iż film jest nudy? bez przesady. Film naprawde ma dobry zamysł,ale jest ŹLE wykonany,moge to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością,ale naprawde jest on bardzo nudno wykonany,nic w nim prawie mnie nie ruszyło,właśnie poprzez to,że film co do joty był przewidywalny,scena po scenie wiedziałam co sie zaraz wydarzy,a nie po to oglądam film żeby z góry znać zakonczenie,ja oczekuje zaskoczenia i zauroczenia. Po seansach na filmach typu Tina, Nie czas na łzy czy Kolor Purpury prawie płakałam,po seansie ie mogłam spać myśląc o nich(oczywiście bez przesady,żeby to nie brzmiało zbyt dramatycznie),ale po tym jedyne co pomyślałam to "no i to wszystko? życie jak życie".Właśnie dlatego film moim zdaniem arcydziełem nie jest,bo jest mnóstwo filmów przy których rozklejam sie,po których są jakieś przemyślenia,a po tym czułam niestety tylko złość,że film tak okrzykiwany był tak banalny w odbiorze.
Każdy ma swój gust,nie oceniam nigdy niczyjego gustu,ale kiedy ktoś wchodzi w dyskusje,wymagam argumentów ;)
Cóż ... mnie śmieszy charakterystyczna dla nastolatków postawa: ,,wszystko widziałam, wszystko już wiem, jestem doświadczona życiowo'' ;P
Spotkałam się z twoimi postami przy okazji 2 innych filmów i poza paroma wpadkami, nawet mi się podobały ... a tu nagle taka, dziecinna wypowiedź.
Wnioskuję, ze po prostu jesteś jeszcze bardzo młodą osóbką.
Pozdrawiam :)
Nikt chyba nie zauważył, że CR7 to prowokator(ka). Napisał(a) jeden post i teraz się z Was wszystkich śmieje, że dzięki niemu/niej teraz skaczecie sobie do gardeł. Proszę tylko zobaczyć:
http://www.filmweb.pl/user/CR7/posts
ja bym znalazła złoty środek, pewne rzeczy mnie w nim drażniły, ale pokazał właśnie różne inne wymiary.
xxxyyxx: koleżanko, chyba wszyscy na tym forum uważają, że akurat morały i wartości to nie jest największy atut tego filmu... Mało tego, dodam, że moim zdaniem w zamyśle reżysera nie było moralizować i przekazywać wyższe wartości widzom. Może obejrzyj jeszcze raz ten film, a później 100 innych i zobaczysz,czy ten film akurat jest aż tak pouczający jak sądzisz...
a co ma do tego boliwijska superprodukcja??? a zarzut o dlugosci to juz perelka :) do jakiego czasu film nie jest dlugi tylko krotki? a moze jeszcze bywaja filmy srednie? :)
jak sie jest na takim poziomie intelektualnym jak ty i dostrzega sie tylko głupie fajerwerki wynkające z akcji to nie dziw sie że dla ciebie jest nudny.
Ale dużo jadu... To teraz możecie mnie też zjechać. Dla mnie również film był nudny.
Widać, że nie każdemu musi przypaść do gustu.
może nie tragedia ale... to trzeci film Inarritu, który widziałam i zrobił na mnie najmniejsze wrażenie. A gdybym chciała porównać go wyłącznie do jego filmów, to musiałabym powiedzieć, że w ogóle mnie nie ruszył. '21 gramów' widziałam jeszcze jako gówniarz i nie mogłam wytrzymać do końca, bo leciał późno ale i tak wywarł na mnie ogromne wrażenie. Pod koniec 'Biutiful' chciało mi się płakać i krzyczeć, dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe. A tu nic. Tylko przeświadczenie, że obejrzałam dobry film 'o czymś'. I niesmak po krwawych walkach psów (nie mam nerwów do takich scen). Dałam 8, chyba głównie ze względu na szacunek do reżysera i ogólną opinię innych o tym filmie. Wy też macie wrażenie, że pozostałe filmy Inarritu pozostawiają 'Amores perros' daleko w cieniu?