kolejna "konstruktywna" krytyka... jak już wypowiadasz te swoje jednozdaniowe "pseudorecenzje" to powinnaś się bardziej wysilić... wypowiedzi takie jak Twoja tym bardziej zachęcają mnie do obejrzenia jakiegoś filmu - bo skoro gimbusom się nie podobało to wielce prawdopodobne że film trafi w moje gusta :) filmy z udziałem Cage'a może nie są najwyższych lotów, ale mają swój specyficzny klimat i czasami warto je obejrzeć... w przypadku tego filmu oceniłbym go na 6/10
p.s. na Nicole zawsze przyjemnie się patrzy, dlatego dobrze że nie zasugerowałem się Twoją "opinią" i obejrzałem film :) serdecznie pozdrawiam, Bela
Cóż... ten film to takie dość przyjemne rzemiosło "aby zapłacić rachunki". Obejrzałem z przyjemnością z racji gry aktorskiej i poprowadzenia historii choć nie było tutaj nic nadzwyczajnego. Dość ubogo, sterylnie, ma się silne wrażenie iż to już było (motyw zakochanego psychopaty był chociażby w jednym z filmów z Willysem).
A mi sie bardzo spodobala tutaj kreacja pani Kidman cos swietnego. Milo bylo na nia patrzec.Niewatpliwie dla mnie wzbogacila ten film.
Banda rabusiów składająca się przynajmniej z jednego psychopaty (jak na moje oni wszyscy mieli coś nie tak z głowami) i narkomanki napada na dom głównych bohaterów... bez przemyślenia tego wcześniej. Biegają potem wte i we wte po budynku krzycząc i próbując cokolwiek wymyślić. Kolejna rzecz na minus? Zachowanie Kyle'a. Ktoś przykłada broń do głowy jego żony, a on dalej hardo próbuje negocjować - bardzo nieprawdziwe. Dalej jest gorzej: nastolatka celowo powoduje wypadek (trzeba mieć nerwy ze stali, żeby przy takiej prędkości celowo w coś uderzyć i jakoś ciężko mi uwierzyć, żeby taka małolata była do tego zdolna). Hasło bezpieczeństwa "diament"? Serio? Bardziej przewidywalne byłoby tylko "hasło"... Końcówka filmu sztuczna.
Generalnie według mnie film można podsumować tak: dużo biegania, krzyków, szarpanin. Wszystko już było i to lepiej pokazane. Dodam jeszcze, że nie podobało mi się połączenie Cage'a i Kidman, bo jako para nie pasują do siebie absolutnie i nie odgrywają przekonująco małżeństwa, ale to już kwestia mojego gustu.