Miałam napisać dokładnie to samo, ale zobaczyłam, że już jest.....

Odpowiadam, bo remake z 2000 nie jest dokładną wersją sprzed lat bo nie było tam czarnej

Ale to nawet nie chodzi o remake, uważsz, że to będzie dobry odgrzewany kotlet, bo ja jeżeli chodzi o "Aniołki" to tylko oryginalny serial. Wszelkie późniejsze remaki nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee, nie lubie żadnej z aktorek, które w nich występowały beznadziejny casting, ale co ja tam wiem, tu podobnie beznadziejny castinhg już mnie na 100% do kina na to nie zabierze, jeżeli kiedyś obejrzę to jak przypadkiem wpadnie na HBO GO lub Neetfliksa.

Mnie naprawdę wciągnęły te z 2000, nawet po dowiedzeniu się o oryginale, nadal robił dobry wizerunek, szczególnie że sam Charlie był ten sam tam i wtedy, więc dajmy szansę 3. wersji :)

Powiem tak nawet gdyby mi ktoś zapłacił nie miałabym ochoty obejrzeć Aniołków 2000 po raz kolejny, a mam filmy które potrafię oglądać codziennie, albo filmy n których jestem 16 razy w kinie. Powiedzmy, że po prostu nie będę kytykować filmu bo po pierwsze nie chcę go obejrzeć, wiec nie będę znała efektu, po drugie obsada znowu nie dla mnie. Także dla mnie ten film pozostania jakimś tam filmem który sobie powstał, dla mnie nic nie znaczącym. Ta k jak pisałam moze kiedys na HBO lub Netflixie ale to też musiałabym być wyjątkowo znudzona i naprawde nie mieć nic do roboty.

Poza tym każdy ma inny gust a o gustach sie nie dyskutuje. Dla mnie w takich remakah ważny jest casting, i w jednym i w drugim przypadku w mój gust nie trafili.

Niestety, też sobie zadaję to pytanie - choć odpowiedź znam...dla kasy... łatwiej jest zrobić setny sequel albo remake znanej i lubianej produkcji niż wystartować od zera z czymś świeżym i oryginalnym...

Chociaż to pytanie można już było zadać w 2000 roku, co do oryginału to nie oszukujmy się że atutem to głównie były śliczne aktorki :)

No to też fakt, bo tamten film nc nowego ani ciekawego nie wniósł do świata kinematografii.

Zapewne będzie tak samo z kolejny rebootem :)

O dziwo z główny bohaterek ciekawi mnie tylko rola Elizabeth Banks, ponieważ ona nawet w tak przerysowanej postaci jak Rita z Power Rangers była świetna :)

Bo tym razem jest czarna i motyw LGBT - zeitgeist. Na szczęście okazuje się, ze wyniki finansowe są fatalne póki co.

Dla kasy ???

Kasy nima i nie bedzie........................

Po to żeby wcisnąć propagandę lewackiego nurtu. Nie widziałem żadnego trailera, nie znam fabuły, ale już po fryzurze Kristen Stewart stwierdzam, że pewnie gra LESBIJKĘ. :D
Kiedyś silne kobiety w filmach były czymś normalnym, naturalnym i oczywistym. Tworzono postacie wiarygodne i nie starano się widzom ładować do łba, że jakaś postać ma moc, bo jest kobietą i poza tym jest kobietą, nie można zapominać, że jest kobietą i na dodatek żaden facet jej nawet nie podskoczy, jest lepsza bo jest kobietą, kobietą!!!
Aaa nie zapominajmy, że oczywiście jako przedstawicielka płci pięknej (nie wiem czy mówić tak jest dozwolone, bo przecież to trąci seksizmem) powinna walczyć z wszechobecnym patriarchatem i męską toksyczności i rzecz jasna być lesbijką. W końcu jak można czuć pociąg seksualny do tych podludzi -mężczyzn.

z tą lesbijką to zgadłeś! jest to delikatnie zasygnalizowane, ale jednak.

Akcja w prologu - dziewczyny muszą wymierzyć sprawiedliwość bandziorowi-szowinistycznej świni co to ukradł pieniądze ze zbiórki na uchodźców XD

Elizabeth weszło ideolo trochę za mocno ;)

Cholera wie...

Money makes The World Around