Kobiety ogrywają facetów, bo potrafią współpracować. Serio chcesz żeby jakiś "prawdziwy mężczyzna" to obejrzał? Stąd mnóstwo najniższych ocen, bez oglądania, dla zasady. Nawet jak już ten "prawdziwy mężczyzna" obejrzy jednym okiem (bo szkoda mu dwóch na takie z założenia g*wno), to znajdzie milion powodów, żeby podważyć scenariusz, reżyserię, aktorstwo - bo kobiece. A że głównym zarzutem jest fryzura jednej z aktorek, to inna sprawa. Wyobrażam sobie kobiety krytykujące Bonda, bo grzywka była za krótka xD.

Polecam przeczytać post niżej.

Czytałam. I zapraszam do przeczytania forów pod wymienionymi filmami. A także pod "Przebudzeniem mocy" (co forumowicze płci męskiej sądzą o Rey), "Mad Max. Na drodze gniewu" (to samo o Furiosie), a nawet "Kill Bill". Wówczas zweryfikujesz zdanie "Mężczyźni nigdy nie mieli problemów z kobiecymi postaciami grającymi główne role...", bo bez względu na wielkość budżetu, scenarzystę, reżysera, producenta itd. takie problemy mieli.
I nie wiem, o jakiej porażce filmu mowa, kiedy zarobił prawie osiem razy tyle, ile kosztował...

To tak - Rey jest faktycznie beznadziejną protagonistką (zresztą cała nowa trylogia SW to paździerze), ale nie z powodu bycia kobietą, a z powodu bycia denną, nieciekawą MaRey Sue.

A jeśli chodzi o Kill Billa, to pierwszy raz słyszę, że ktoś krytykowałby Umę Thurman za główną rolę. Nie widzę też takiego wątku na forum filmu po pobieżnym rzuceniu okiem. Podobnie sprawa ma się z Mad Maxem. Więc pewnie nawet jeśli jakiś użytkownik coś takiego napisał, to jest w jakimś promilu.

Osiem razy tyle? Wg danych kosztował 48 milionów, a zarobił 71 milionów, z czego większość poza USA, więc zapewne przyniósł stratę.

To teraz zaczęto wymyślać, że krytykowana Kill Billa aby pasowało to do feministycznej narracji o nielubieniu filmów z kobiecymi bohaterkami.
Tak samo, jak mantrę, zaczęli mówić, że kill bill to kino feministyczne, zresztą Oby też dostał taką łatkę.
Ale feministki będą zakrzywiać rzeczywistość i trzeba to odkłamywać.

https://www.youtube.com/watch?v=xeX4qvP5mGg - może to wyjaśni, dlaczego ten film jest po prostu źle zrobiony i dlaczego większość "żeńskich rimejków" to klapy.

Mężczyźni nigdy nie mieli problemów z kobiecymi postaciami grającymi główne role w wysokobudżetowych produkcjach - czy ktoś miał kiedyś problem, że Ripley jest takim kozakiem? Z kolei patrząc na ostatnie lata, to sukces osiągnęła Wonder Woman chociażby albo Harley Quinn (mega postać, szkoda że jak na razie scenariusze nie pozwalają jej wznieść się na sam top). W niezbyt odległej przyszłości wchodzi "Czarna Wdowa" - film mocno spóźniony, ale i tak bardzo dużo ludzi odwiedzi kina. Wszystko zależy od tego, czy na pierwszym planie jest sam film czy to, że kobieta/kobiety grają główne role.

I jak reżyser/producent porażkę filmu uzasadnia tym, że "faceci nie oglądają filmów z kobietami w roli głównej", to też powinno dać do myślenia, że na tym miejscu nie zasiada osoba zbyt kompetentna.

Dla mnie też Film był Bardzo Fajny!

Seksistki uwielbiają tego typu kino. Idealne kobiety które umieją wszystko dlatego bo są kobietami, a wszyscy mężczyźni to zdrajcy, nieudacznicy i seksiści.