jedynie rola Kristen Stewart była powodem by obejrzeć ten film.Reszta słabiutko.
A ja wtrącę swoje 3 grosze i stwierdzam kategorycznie, że niestety nie podobało mi się takie ciągłe spoglądanie "specyficzne" na koleżanki z planu - gdybyś nie wiedział Kristen jest osobą biseksualną.
Sam się dziś dopiero po filmie dowiedziałem, po sprawdzeniu w sieci. Te zerkanie w dziwny "męski" sposób na inne aktorki, w sposób jakby to jakiś mężczyzna na nie patrzył.
Z tym, że jak aktor(ka) gra inną postać to nie może swojej orientacji prawdziwej pokazywać, to jest po prostu złe aktorstwo, nie ma profesjonalizmu wtedy wg mnie.