Wypisujemy tu wszystkie błędy, jakie zauważyliśmy w tym filmie. Można z nich zrobić listę (oczywiście nie kłócimy się na przykład na temat istnienia Iluminatów itp.). Zaznaczam, że nie czytałem książki więc prawdopodobne jest, że filmowcy po prostu przenieśli na ekran błędy Dana Browna. Zaczynamy:
1. Gdzieś od XV wieku Kamerlingiem może być tylko i wyłącznie kardynał - ten w "Aniołach i Demonach" kardynałem nie był.
Nie widzę sensu kontynuowania tego tematu. Na stronie z filmem, w zakładce ciekawostki masz wszystkie najważniejsze błędy.
Masz rację, nie przeglądałem "Ciekawostek" i z rozpędu założyłem ten temat. Sorki.
Jeśli zamiast błędu mogę napisać, co mnie zirytowało, to wyrwanie kartki w bibliotece, poza tym tylko raz Tom miał rękawiczki na rękach przy otwieraniu książki, ona w ogóle nie miała, ani ten gość, który był z nim drugi raz. Podejrzewam, że nikomu nie pozwolono by dotykać tak cennych dzieł w ten sposób, bo doprowadza to do zniszczenia. Sam film ciekawie zrobiony, ale " Kod...." bardziej mi się podobał.
tajemne przejście,którego nikt nie widział,prócz głównego bohatera,na dodatek oświetlone lampami
Przeżycie bliskiego wybuchu antymaterii, spadając na spadochronie.
PS. To pilot helikoptera powinien być męczennikiem.
pęknięcie i rozbicie w drobny mak pancernej szyby po uderzeniu w nią metalową szafą i kilku strzałach-rozbicie nastąpiło po kilkunastu sekundach
co więcej ta babka "naukowiec" powiedziała, że wybuch takiej ilości antymaterii zniszczył by cały Watykan i okolice a okazuje się, a ostatecznie wystarczyło wznieść helikopter na 5 minut przed wybuchem by ocalić wszystkich. oprócz tego taka ilość antymaterii teoretycznie miała by siłę wybuchu atomowego.