Tak, ale film całkowicie zmienia wydarzenia z książki, znacznie je spłyca. W filmie pojawiają się strzelaniny i wybuchy, o których w książce nie było ani słowa. Nie mówiąc już o całkowitym wypraniu z klimatu i obcięciu ważnych wątków. O ile książka była niezłym thrillerem z którego można było się czegoś dowiedzieć, to film jest po prostu kolejnym sztampowym filmem akcji.

Osobicie nie widziałem filmu na podst. książki ,"nie okrojonego".Więc oceniam film, nie książkę.
Proponuję więc przestac oglądac filmy na podst. książek. Nie będzie zawodu i problemu :)

Zdarzają się dobre ekranizacje, ale ta na pewno do nich nie należy.

Postawiłeś na swoim :) ...a może tylko tak Ci się wydaje??? Bo film -sam w sobie- i tak jest DOBRY ! "Robaku" :P

Na pewno film bardziej by mi się spodobał, gdybym nie przeczytał książki.

Zgadzam się.
tak jak pan Roborak, jestem zdania, że film spodobał by mi się bardziej, gdybym nie znał książki
jak napisałem niżej, film jest niezły, chociaż nie powala na kolana.

Powiem tak. Film mi się nawet podobał. Ogólnie rzecz biorąc jest przyzwoicie zrealizowany.
jestem też w stanie zrozumieć, że autorzy scenariusza dokonali pewne zmiany tylko dlatego że ograniczał ich budżet.
To zrozumiałe w przypadku ekranizacji książek. Tak samo jak zrezygnowano z ptarszarni, w ekranizacji "parku jurajskiego"
I o tyle o ile wizualna strona filmu, moim zdaniem, broni się całkiem nieźle, (pan Brown, podobnie jak Crichton, ma dar doskonałego opisywania, to też w filmie ujrzałem niewiele mniej, niż oczyma wyobraźni na kolejnych stronach powieści.
Nie mniej, zgodzę się, że film został spłycony, książka zawierała więcej dramatyzmu, i dużo... ooo kochani, dużo bardziej i lepiej trzymała w napięciu niż film.
I chociaż ostatecznie film może beznadziejny nie jest, nie mogę go uznać za dobrą adaptację.
Oczywiście, rozumiem, że niektóre książki jest zbyt trudno przełożyć na język dużego ekranu, i ci autorzy którzy chcą zabrać się za ekranizacje złożonej powieści, niech zastanowią się z pięć razy, za nim to zrobią.
Ostatecznie film nawet da się oglądać.
Niewątpliwie, gdybym nie czytał książki, a obejrzał film, to "anioły i demony" zrobiły by na mnie niemałe wrażenie.
Mimo wszystko uważam, że film, możne nie idealny, to jednak jest całkiem niezły.
Ale jak zwykle bywa w takich wypadkach w książce jest o wiele, wiele więcej wątków, zwroty akcji są bardziej zaskakujące, zaś zakończenie dużo ciekawsze.