...aaaaa, błagam, jeżeli to już jest oficjalny i ostateczny polski tytuł tego filmu, to chyba właśnie się załamałam.
Też wolę, gdy w seriach każda z części ma swój własny tytuł, ale ,,Annabelle wraca do domu" nijak mi nie brzmi. Po pierwsze brzmi jak zapowiedź, a nie tytuł, po drugie jest za długi. :( ,,Annabelle: Narodziny Zła" brzmiało dobrze. Ta część mogłaby się nazywać ,,Annabelle: Powrót" na przykład.
O ile po angielsku brzmi to jeszcze znośnie, o tyle po polsku wyszło po prostu śmiesznie i tandetnie. To mogłaby być zapowiedź, ale nie tytuł. A tłumaczenie dosłowne nie jest wymagane, co pokazali już nie raz, robiąc ,,Zło we mnie" z ,,February", ,,Babę Jagę" z ,,Don't Knock Twice" czy niedawno ,,Impostora" z ,,Hole in the Ground". W tych trzech przypadkach było to zupełnie niepotrzebne, a pomimo tego przeszło, więc w przypadku filmu, którego tytuł przełożony 1:1 z angielskiego brzmi głupio, tym bardziej mogliby się na to zdecydować.
Hmmm... A Ty, jaki inny polski tytuł wymyśliłabyś dla tego filmu ? Masz jakieś propozycje ? :D
xDDD. Polski tytuł jest zgodny z oryginalnym, więc w tym przypadku nie widzę powodu do narzekania :)
Nie chcę tu nikogo urazić ale to aż ciśnie się na "usta". Polska logika oceniania polskich tytułów.
1. Brak dosłownego tłumaczenia = kto to tłumaczył, przecież to nie ma nic wspólnego z oryginalnym tytułem!!!!!
2. Dosłowne tłumaczenie = Kto to tłumaczył przecież to nie pasuje!!!
No kurła zdecydujcie się w końcu, albo polscy deweloperzy mają tłumaczyć dosłownie tytuły lub przerabiać tytuł aby w jakiś sposób nakreślić wydarzenia z filmu :P
Pewnie gdyby przetłumaczyli coś w stylu Annabelle: Uwolnić zło, czy Annabelle: Przebudzenie zła, albo Annabelle: zło powstaje (to już by był hardcor tytuł dopiero xD ) co sugerują trailery, że laleczka w jakiś sposób uwalnia zło w całej reszcie artefaktów to też byście na to narzekali.
PS: Idźcie się czepiać angielskiego tytułu, a nie polskiego, bo nikt z polski w tym nie zawinił tłumacząc to z angielskiego.