Dostajemy kolejny niezły horror od ekipy Jamesa Wana. Bardzo podoba mi się praca kamery, nie zepsuta w montażowni. Długie ujęcia bez zbędnych cięć robią dobrą robotę. Napięcie i gęsta atmosfera jest podsycana przez odpowiednie dźwięki. Strona dźwiękowa jest według mnie dopracowana co daje smaczki jak np. w scenie pierwszego zamykania Annabelle w gablocie przez Warrenów. Nagle jakby sensory przestawały wykrywać zło i ten specyficzny złowrogi szum ucicha wraz z przymknięciem drzwiczek. Jeżeli chodzi o gagi horroru to również jest nieźle. Scena z białą suknią mknącą w stronę drzwi jest kapitalna. Podobnie pojawiający się w szkole duch księdza, który przywodzi na myśl genialne "Coś za mną chodzi". Właściwie to mamy chyba niestety więcej przetartych ścieżek. Jest samo włączające się radio, ciągnięcie za nogę w łóżku, gasnąca latarka czy światło. Bohaterka zazwyczaj idzie tam gdzie nie powinna, żeby widz mógł wypowiedzieć słynne "nie idź tam".
Zakończenie również nie jest jakieś wybitne i mocno ociera się o podlizywanie wrażliwym widzom. Całość oceniam jednak pozytywnie głównie za stronę techniczną, ale też za kolejny poprawny scenariusz serii Annabelle. Warto obejrzeć, koniecznie w kinie choćby domowym.