Według mnie film jest najstraszniejszy ze wszystkich trzech części Annabelle. Sporo przerażających scen, ale film jako tako nie wnosi nic do fabuły. Wszystko o Annabelle zostało już powiedziane w poprzednich filmach. Wydaje mi się, że ta część powstała po to aby przybliżyć widzom pokój z nawiedzonymi rzeczami (telewizor, suknia ślubna, itd.) i nakręcić potem o nich filmy.
O ile mam zupełnie inne odczucia względem samego filmu, o tyle Twój pomysł o tym DLACZEGO w ogóle powstał mnie przekonuje; też szukam tu jakiegoś punktu zaczepienia do dalszych filmów z Warrenami, a temat Annabelle wydaje się już całkiem wyczerpany. Co prawda nie przedstawiono jeszcze tego, w jaki sposób w ogóle lalka trafiła w ręce małżeństwa (historia o pielęgniarkach to tak naprawdę scenariusz na oddzielny film, tylko że... z góry wiadomo jak się skończy - wszyscy przeżyją, a Warrenowie zabiorą lalkę do siebie, co było przedstawione w początkowych scenach tego filmu - dlatego uważam, że twórcy już do tego wątku nie wrócą i zamiast tego celowo przeszli dalej, gdy lalka jest już w domu Warrenów).
Masz rację, w pokoju było tyle mrocznych przedmiotów, że byłby to niezły początek nowej serii. Ewentualnie myślałam jeszcze o córce Warrenów, która odziedziczyła zdolności po matce (może kiedyś będzie także coś o niej?).