Niby wypisujesz jego plusy(Rezyseria i aktorstwo),później dajesz minusy(Muzyka),później piszesz,że historia ciekawa ale nudna.
Film rzeczywiście opiera sie na dialogach,ale bardzo inteligentnych i zabawnych,w większości odnoszących sie do jakichś sytuacji z życia codziennego.Napewno temu filmowi nie mozna dać noty 4/10,gdyż zmienił on obliczę kina,wprowadził wiele pomysłów z którzych czerpię dzisiaj wiele komedii.
Ale każdy ma prawo do własnej opinii,z twoją się nie zgadzam,ale ją szanuję;).Pozdrawiam

I to mi sie podoba.....szczerze mówiąc niewiele osób podchodzi tak do opinni innych, zazwyczaj jesteś krytykowany i wyzywany, ale ty podchodzisz do tego nieco inaczej. pOZDRAWIAM

O muzyce w tym filmie ciężko mówić, gdyż z założenia prawie w ogóle jej nie ma. Słyszymy tylko dźwięki ulicy, ewentualnie to czego słuchają bohaterowie(plus oczywiście piosenki śpiewane przez Annie). Moim zdaniem ten film to ideał. Scenariusz genialny, aktorstwo poziom najwyższy(szczególnie Diane Keaton) i przede wszystkim reżyseria. Allen zastosował sposób opowiadania oparty na dygresjach, przejściach czasowych. Kluczem do tego jest już pierwsze ujęcie, kiedy bohater żali się wprost do kamery. To co dostajemy później to obrazy z jego głowy. Allen fantastycznie oddał proces wspominania.
10/10 z czystym sumieniem.

Tacy ludzie jak Ty zaniżają poziom kina. Jeśli nie lubisz filmów gdzie są inteligentne i śmieszne dialogi, to po prostu nie oglądaj takich filmów tylko idź np. na Terminatora. Dla mnie jest to film rewelacyjny ale niestety dla wielu ludzi w naszym kraju to po prostu przegadany i nudny film podczas którego nie można odpocząć od myślenia. Dla osób twojego pokroju to rzeczywiście duża dolegliwość!!!!!!!!!

No wiesz "Terminator" nie należy do moich ulubionych filmów, ale cóż...
Lubię inteligentny humor, ale ja tutaj nie widziałem za dużo zabawnych scen. Po tej produkcji myślałem, że Woody Allen to nie rezyser dla mnie, ale ja zwykle oglądam 2 lub 3 propozycje każdego twórcy, żeby móc potem ocenic jego prace. Ostatnio miałem okazje zobaczyć "Koniec z Hollywood" i "Drobne Cwaniaczki" Woodego Allena. Oba filmy są dużo ciekawsze, zabawniejsze i wciagajace niż "Annie Hall". Jestem aktualnie po tych dwóch dobrych filmach zauroczony twórczościa Allena i mam przy najbliższej okazji spotkać się z kolejnymi jego dziełami. Może moja ocena "Annie Hall" wywodzi sie stąd że widziałem ją stosunkowo dawno, a jak wiemy "nasza wizja" na kino zmienia się z dnia na dzień. Przeżyłem już coś takiego w przypadku "Osady", gdzie kiedyś film był dla mnie gniotem, a teraz wręcz przeciwnie bardzo go sobie cenię. Może wtedy nie dostrzegałem tego co zobaczył bym teraz? Kto wie...? Po prostu muszę kiedyś jeszcze raz sięgnąć po ten film.
pOZDRAWIAM i szanuje wasze zdania, ale o co tyle krzyku....

Ten film to przełomowy film w karierze Allena. Wcześniej kręcił słabsze (Śpioch) albo lepsze (Miłość i śmierć, Wszystko co chcielibyście wiedzieć o seksie) komedyjki, tu zrobił wybitny film psychologiczny. Z komediowym zacięciem, ale ten śmiech i żarty to tylko dodatek do pięknej i mądrej opowieści o zagubionej miłości.

Oczywiście też, żeby się śmiać z większości tych żartów (i w ogóle z humory Allena) trzeba być dobrze zaznajomionym z Panią Ironią oraz np. wiedzieć, kim był McLuhan.

Dla mnie Annie to jedna z najbardziej zasłużonych dziesiątek i szczerze mówiąc dziwię się, jak można tak ten film zjechać. Ale jeśli oczekujesz od Woody'ego po prostu komedii - obejrzyj właśnie Miłość i śmierć i Wszystko o seksie. Najnowszy film Allena (Scoop) też Ci się pewnie pod tym względem spodoba.

Pamiętaj jednak, że twórców dobrych komedii jest wielu, a takiej głębii i takiej znajomości ludzkiej psychiki, jakie cechują filmy Allena (i do tego w przeważającej większości komedie!) - nie znajdziesz nigdzie indziej.