Taka wariacja nad Osadą Shyamalana.
Generalnie fakt, że wszyscy biali w filmie to postaci negatywne też jest uzasadniony fabularnie. W końcu jeśli ktoś dobrowolnie pracuje w obozie koncentracyjnym, ma chyba znaczące niedobory refleksji moralnej, żeby nie powiedzieć, że musi być mendą.
Film klasyfikowany jako horror, bo przecież ukazuje wariację często pojawiającą się w slasherach - ktoś kogoś więzi, zniewala, maltretuje, gwałci morduje - pamiętam czas gdy takie fabuły klasyfikowano jako horror.
Moim zdaniem Osada Shyamalana na sterydach.
Robert E. Lee - to jedna wyraźna niesprawiedliwość - generał nie miał niewolników, i był przeciwnikiem niewolnictwa, walczył po stronie Konfederacji z racji na lojalność wobec swojego stanu, który wybrał secesję (co wcale nie było pewne).
Czy realizacja jest udana? Nie. Ale Osada Shyamalanowi też nie wyszła za specjalnie.