Pierwsza połowa filmu ok, później zaczynają się schody...Rasizm bije po oczach. Biali ludzie sprowadzeni do poziomu morderców, socjopatów, gwałcicieli, uprowadzaczy i niewdzięczników. Bogu ducha biedni czarni(nie ma żadnego negatywnego czarnego bohatera, za całe zło winni są biali). Niespójność w fabule. Po co był ten element dziewczynki w windzie?Po co ta ruda wyrywała sobie włosy i kładła na łóżko Veroniki? Myślałam że będzie to coś o podróżach w czasie czy coś ale wyszło na to że na polu gdzie trwa inscenizacja wojny secesyjnej (Amerykanie tak cały rok się chyba bawią) jest nielegalne pole bawełny z dziesiątkami uprowadzonych czarnych niewolników(sic). Koniec końców Eden/Veronika zabija wszystkich złych białych i pędzi na koniu jako symbol czarnej, silnej, niezależnej, dobrej, mądrej,nieskazitelnej, szczupłej kobiety.