PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=574388}

Apollonide. Zza okien domu publicznego

L'Apollonide (Souvenirs de la maison close)
6,2 1 627
ocen
6,2 10 1 1627
Apollonide. Zza okien domu publicznego
powrót do forum filmu Apollonide. Zza okien domu publicznego

Na podstawie opisu i zdjęć liczyłem na klimatyczną opowieść z czasu fin de siècle – i nie zawiodłem się. Dożywający swych dni elegancki dom publiczny bardzo dobrze oddaje schyłkowy klimat końca XIX wieku, okresu dekadencji i elegancji. Starszawi arystokraci i przemysłowcy nie przychodzą do wystrojonych w zmysłowe suknie pań tylko po seks. Równie ważna jest rozmowa lub zabawa (czasem dość wyrafinowana).

"Apollonide" nie idealizuje życia prostytutek, ale też nie epatuje widza mrocznymi stronami ich zawodu. Dzięki temu opowieść jest angażująca i realistyczna. "Dom tolerancji" prowadzony żelazną ręk przez Madame od kuchni przedstawia się znacznie mniej okazale i atrakcyjnie niż od frontu. Dziewczyny zamiast pieniędzy mają długi, praktycznie cały czas są "w pracy". Tyle że ocenianie ich sytuacji z punktu widzenia współczesności byłoby błędem. To, co według dzisiejszych kryteriów jest poniżającym wysyskiem, przed stuleciem było szansą na wyrwanie się z nędzy. Alternatywą dla pracy w fabryce za głodową stawkę.

Niektóre z dziewcząt poznajemy bliżej. Najciekawszą osobowością jest niewatpliwie wrażliwa i refleksyjna Madeleine, okaleczona przez klienta – sadystę (to najbardziej morczny wątek, rozwijany w retrospekcjach). Jako pomocnica Madame pełni wobec kleżanek rolę "dobrego policjanta". Interesująca jest także Clotilde, o pseudonimie "Coca" (od cocaine). Starzejąca się i zadłużona u Madame, jedyną drogę ucieczki znajduje w narkotykach.

"Dom tolerancji" dokonuje swego żywota, stali klienci się wykruszają, a czynsz rośnie. Elegancki salon zaczyna zalatywać stęchlizną, po ozdobnych tapetach wędruja insekty. Gdy któregoś Madame funduje swoim podopiecznym wycieczkę nad rzekę, kontrast jest uderzający. Śniadanie na trawie i kapiel w rzece zmieniają zmęczone prostytutki w radosne, młode kobiety. Cała ta sekwencja jest wizualnym majstersztykiem. Innym zaskakująco udanym pomysłem było wykorzystanie w ścieżce dźwiękowej rockowych przebojów. Np. gdy po imprezie, nad ranem, dziewczyny tańczą ze sobą przy dźwiękach "Nights In White Satin" The Moody Blues, efekt jest przejmujący i oryginalny. Dla mnie taki też jest cały ten film.

Więcej moich recenzji na blogu: https://nowerekomendacje.blogspot.com/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones