Na pewno jest to mądry film. Na pewno też nie zakwalifikowałabym go jako thriller. Raczej obyczajowy.
Doskonałe studium przemocy domowej, dobrze przeanalizowane przez scenarzystę. Być może osoby,
dla których obcy jest temat przemocy, nie będzie mógł zatrzymać, dotknąć przedstawioną prawdą.
Osobiście jestem zachwycona sposobem ujęcia tematu i puentą.
I właśnie dlatego ja się strasznie rozczarowałam.
Tak się akurat składa, że kocham thrillery, a wręcz nie znoszę filmów obyczajowych, zwłaszcza tych takich "prawdziwych do bólu".
Planując seans "Aresztujcie mnie" przeczytałam, że to thriller i pomyślałam: "Łau! Mój ulubiony gatunek!" - a otrzymałam wręcz przeciwnie, coś, co absolutnie mi nie odpowiadało... Naszykowałam się na film trzymający w napięciu, z jakąś zagadką do wyjaśnienia, z jakąś zawikłana intrygą.... Coś w stylu "W sieci pająka" albo "Labirynt"...
Ponadto od 15 lat zajmuję się prawem karnym i takie przypadki jak opisany w filmie niestety mam na co dzień w pracy i dobrze to znam, więc kiedy oglądam film, to chciałabym się trochę od tego oderwać.
I bardzo dobrze, że jest taka skala ocen na filwebie, bo dla poszukujących wrażeń w " Aresztujcie mnie" jakie niesie z sobą thriller, jest na pewno nieporozumieniem.