hahahahahahahahaha
To chyba jakieś żarty są, przecież ten film był jedną wielką katastrofą.
Ty jesteś jedną wielką katastrofą. A film mimo iż nie jest najlepszym filmem katastroficznym jest naprawdę bardzo fajny.
Straszne, chyba się popłaczę <ironiczny_usmiech> Z taką ilość patosu film wyższej oceny niż 5 mieć nie powinien.
jakiej konsekwencji, przecież te dwa filmy są skrajnie różne: AB jest wybitnym arcydziełem, a Armageddon patetyczną szmirą
American Beauty to wybitny film przecież. "Armageddon" mi się nawet bardzo podobał za dzieciaka. Teraz więcej niż 6/10 nie dam.
Kolejny komercyjny dzieciak ...
"Film bardzo fajny za dzieciaka a teraz więcej niż 6/10 nie dam. "
Przynajmniej wyjaśnij dlaczego :)
Słabe efekty jak na dzisiejsze czasy ? Cóż takiego odmieniło Twoje życie ?
Bo to po prostu patetyczna bajeczka z głupią fabułą. Tylko dla efektów można oglądnąć i nic poza tym. Zero emocji i typowe kino na raz. Komercyjne dzieci właśnie lubią takie filmy, a ja rzygam już tym patosem. Są jednak gorsze filmy tego typu np. kontynuacje "Transformers". Teraz wymagam od kina smaku itp. Nawet rozrywkowego.
Zero emocji?
Chyba Ci się coś pokręciło, bo emocji w nim multum, właśnie film gra na podstawowych instynktach, które mają wywoływać duże emocje. Jak dla mnie mimo całego patosu, film był super. Wyprodukowany w 1998 roku a w ogóle tego nie czuć. Fabuła raczej nie sztampowata, gdyż jest to jeden z prekursorów filmów o końcu świata - z czasem można mówić, że patos, że to, że tamto, ale sorry tutaj patos był jak najbardziej na miejscu. W 2012 czy Wojnie Światów czy innym odgrzewanym kotlecie było to jedynie powielanie schematów.
Film śmieszy, wzrusza, bawi, uwypukla relacje międzyludzkie oraz razi piorunującymi jak na tamte czasy efektami. Ja się wahałem długo między 9 i 8, koniec końców wstawiam 8. Szkoda, że filmweb nie akceptuje połówek.
"Bad Boys" ponoć dobre. Chyba sobie jutro oglądnę bo nie chcę się brać za jakieś klasyki przed "Avengers" bo chcę żeby mi się podobał.
Przed Avengersami sobie oglądnij jeden z poniższych, będziesz zachwycony docelowym:
> Green Lantern
> Superman (ob. który)
> Hellboy (pierwszą)
> Star Wars (najlepiej IV lub V)
A tak ogólnie, Avengers zaiebisty film jest.
wybitny bo kolesia zastrzelil facet który myślał że jest gejem i zarywa do jego syna ... scenariusz jak z w 11 ....
Jeśli tak spłyciłeś fabułę (i nawet nie odniosłeś się do pozostałych elementów) AB to albo go nie oglądałeś (lub oglądałeś bardzo dawno temu), albo od kina nic ambitniejszego nie oczekujesz (o czym może świadczyć zamiłowanie do tej bajeczki Armageddonu).
A coś Ty za jeden? chyba nie kinol
A American Beauty nie jest filmem dla hamburgerowców tylko wybitnym współczesnym arcydziełem.
nie, nie jestem kinol
American Beauty to zwykły, stereotypowy, amerykański hamburgerdramat dla mas. W żadnym wypadku arcydzieło
skoro Cię ambitne kino nie interesuje, to po co się wypowiadasz o czymś o czym nie masz zielnego pojęcia?
taaa jasne to ty chyba nigdy nie oglądałeś ambitnego kina skoro temu hamburgerdramatowi przypisujesz takie miano
z amerykańskich współczesnych produkcji to: ''Memento'', ''To nie jest kraj dla starych ludzi'', ''Mulholland Drive'' i wiele innych
Memento i filmów Lyncha nie oglądałem więc się wypowiadam, ale film Coenów znowu taki wybitny nie był, zresztą jak widzę wymieniłeś tylko thrillery, może jakieś stricte dramat?
Wszytki trzy dzieła również dramatami a sam fakt iż Armageddon zbliżoną średnia do tej trójki woła tylko o pomstę do nieba. Film Coenów wybitny przez duże W, a jeżeli uważasz inaczej to prawdopodobnie nie zrozumiałeś go.
AB również nie jest typowym dramatem gdyż zawiera wiele elementów komedii.
Oglądałem go jednak stosunkowo dawno i wtedy jednak nie był wystarczająco dobry na miano wybitny, ale wtedy takie g*wna jak Armageddon czy Adrenalina mi się podobały więc chyba kolejny raz się zapędziłem (co na filmwebie dość często mi się zdarza).
Ale wracając do tematu naszej dyskusji czyli American Beauty. To nadal nie wiem co Ci się w nim nie podoba.
Już nawet abstrahując od fabuły film jest znakomicie zrealizowany. Świetne aktorstwo Spacey'a, Bening, Coopera, role nastolatków tak całkiem niezłe. Do tego świetne zdjęcia, praca kamery (przybliżenia, oddalenia, powtórzenia). Szczególnie mi się podobały podczas scen pomiędzy Lesterem, a Angelą. Jeszcze do tego muzyka świetnie wkomponowana w film (zarówno klasyczna jak i rock), żadnych zbędnych nut, po prostu perfekcyjna. Wszystkie te elementy znakomicie ukazują codzienność i realizm (pod tym względem lepszego dzieła nie widziałem) jakie panują w tym filmie.
Sam uważam, że to nie jest film dla każdego, ale już nie chcę się nad tym rozpisywać. Zresztą na weryfikację czeka moja recenzja (przyznam, że Twoje zniechęcenie do tego filmu skłoniło mnie do kolejnego sensu i jej napisania) więc możesz potem odnieść do niej, jeśli tylko będziesz chciał.
nie próbuje bronić Armageddonu, bo to film pompatyczny i jedno kolorowy. ale widziałem Twoje oceny filmów, jeżeli zaliczymy Armageddon do kina czysto rozrywkowego ot bum,bum, Hans Zimmer z orkiestra ktoś ginie i sztandar amerykański powiewa na wietrze. Ale próbuje udowodnić że "AB" nie jest specjalnie lepszym filmem od tego co mamy w trudnych sprawach albo W11. koleś przechodzi kryzys wieku średniego podkochuje się w koleżance córki, a potem przedziwnym zbiegiem okoliczności wszystko zrzeka się przeciwko niemu i ginie. jedna i druga historia jest płytka i rozmemłana. taka jest prawda.
no nie wyrobię, cóż za kwatność, scenariusz jak z W11... dobre, zgadzam się i dodaję sobie całość do tapety :D
Dobre :D
Wszystkie filmy Bay'a są do dupy.
"Transformery" to dopiero shit- "Armageddon" to przy nich arcydzieło.
"Twierdza" to całkiem porządny akcyjniak, ale Bay to słaby reżyser nawet jak na standardy amerykańskiego twórcy blockbusterów.
wyspa świetną fabułę miała, ale rozpierducha w mieścsowała ten film.
A mógłbym dać 9
Widziałem wszystkie dzieła "Mistrza" i w większości pierwsza połowa jest strawna, a druga to żenada.
Głupie, hollywoodzkie ścierwo. Nie cierpię takich filmów jak ten, czy "Dzień Niepodległości" albo "2012". Gówna robione taśmowo.
W kinie nie tylko chodzi o wysoką jakość merytoryczną filmu: realność akcji, poprawność historyczną czy wybitną grę aktorską...!
Pewnych rzeczy nie zrozumie się patrząc czysto technicznie na oglądany film. Ten film mistrzowsko gra na uczuciach więc jeśli dla ciebie najbardziej wzruszającym momentem w filmach jest "zarzynanie ludzi" to nie łudź się, że kiedykolwiek go zrozumiesz...!
A co tu do rozumienia? Film prosty jak budowa cepa. Amerykanie ratują cały świat przed zagładą, bleeee... Takich patetycznych gówien jest na pęczki, po co mam je oglądać, jak są filmy znacznie lepsze i wywołujące większe emocje. Armageddon masz racje gra mistrzowsko ... ale chyba na moim układzie trawiennym, który za każdym razem wywoływał u mnie odruchy wymiotne.
no i pewnie dlatego najlepsza katastrofa. W sumie mogła by być nagroda złotej katastrofy. Ma ktoś jakieś dizajnerskie pomysły (co do formy statuetki)?
masz rację, wtórność, amerykański patos że na wymioty zbiera, do tego takie głupoty jak mocna grawitacja na asteroidzie, rozprzestrzeniający sie dźwięk oraz ogień w próźni, zrobienie z Rosjanina wariata, typowa papka dla głupich amerykanów. G*wno.
Nie moge sie z Tobą zgodzić : ( Film jest przynajmniej sensowny, ma ciekawą fabułe, klimat i jest i na końcu wzruszający. Ten film jest u mnie na +