Jestem w połowie filmu i jak na razie potężnie się nudzę. Zakończenie, jak tu ktoś pisze, ma mnie "wbić w krzesło" - więc czekam pokornie, aż mnie wbije:)
Ten film miał udokumentować chyba działalność francuskiego ruchu oporu. To coś jakby kawałek sfilmowanego podręcznika historii, dla młodzieży i weteranów. Gorętszych emocji żadnych widz tu raczej nie uświadczy...
Ale patrzmy, co będzie dalej.
W drugiej połowie już coś zaczyna się dziać. Nie wiem, czy mnie aż wbiło w krzesło, ale jeśli ktoś przetrwa pierwszą, to potem jest już lepiej, albo i całkiem dobrze.
:)
Polskie drogi ciekawsze... Lepsza reżyseria, aktorzy, cały ten realizm. Melville powinien się uczyć jak robić filmy od kolegów znad Wisły.