"Arszenik...." bardziej nadaje się do przedstawienia w teatrze, a nie na pełnometrażowy film. Było nawet śmiesznie, ale niektóre sceny były po prostu tak głupawe, że śmieszne nie były ( lubię głupi humor ale w trochę innym wydaniu- Grupa Monty Pythona, wczesne filmy Petera Jacksona itd, ale głupota z tego filmu mi nie podeszła xD ). I jeszcze jedno- czy ktoś oprócz mnie zauważył może, że część scenografii miasta to sztuczne tapety? xD
oceniłam wyżej, ale całkowicie zgadzam się z Tobą, że bardziej nadaje się na przedstawienie teatralne; co do tapet, to nie kojarzę, ale po prostu oglądałam już dość dawno :) pozdrawiam!
W teatrze byłem zaledwie dwa razy w życiu ale chyba coś zapamiętałem jak to się wszystko odbywa w tych teatrach - znaczy...przedstawienia :)