PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=502972}
6,0 16 208
ocen
6,0 10 1 16208
6,0 3
oceny krytyków
Arthur
powrót do forum filmu Arthur

... ale nie jestem w stanie wykrzesać ani odrobiny sympatii do tytułowego Arthura.
Zakładam, że to wina biedy, bo przecież muszę pracować i brać odpowiedzialność za
własne czyny. Nie potrafię więc się pochylić ani nad rozpieszczonym i zepsutym gnojkiem,
który niczego, co posiada nie zawdzięcza sobie, ani nad jego dylematem życiowym:
bogactwo albo true love.
Drażni mnie kreacja Branda - dla mnie to żadne aktorstwo tylko zwykła szarża. Nie
przekonuje też Garner; nie jestem pewien, czy dobrze się czuje w takiej roli.
Mirren jak zwykle świetna, tylko co ona tu robi, do ciężkiej cholery?
4/10

pazoozoo

popieram. w ogole mnie nie smieszy ta niby komedia. a glowny bohater mnie po prostu wkur*wia. nie wystawiam oceny, ale dalbym 3 i to tylko za niektore teksty.

ocenił(a) film na 8
pazoozoo

Co z wami? Film pokazuje życie kolesia które chyba każdy by chciał mieć, i nie wmówicie mi że wolicie wiedzieć że dorobiliście się czegokolwiek ciężko pracując bo każdy próbuje się dorobić robiąc jak najmniej. Film jest śmieszny, np. scena z Evander'em Holyfield'em albo scena z dziećmi pod koniec filmu kiedy Naom czytała swoją książkę i dzieci pytały czy ćpał, brał crack itp. a Arthur zapytał skąd są. Możecie pisać że to żenujące i dziecinne dowcipy, ale to było śmieszne. I radzę się tak nie spinać, wielu ma ciężko w życiu, ale po co nienawidzić bohatera komedii za to że ma mnóstwo kasy przez co się bawi i rozdaje innym? Po prostu oglądajcie...

ocenił(a) film na 4
Jedrzej093

Daję Ci słowo, że wolałbym wiedzieć, że wszystko, co mam zawdzięczam sobie. I pewnie ten fakt zaburza mi odbiór filmu. Dziwnym jest, że oryginał z Dudley'em Moore oglądało mi się o niebo lepiej, ale zakładam, że to wina kreacji Branda. Dla mnie ten film jest po prostu nieśmieszny, nieszczery i pusty, jak żywot głównego bohatera.
Aczkolwiek szanuję Twoją opinię.

ocenił(a) film na 8
pazoozoo

W to że zamiast odziedziczyć kasę po rodzicach i móc sobie kupować Ferrari co ranek, kiedy Ci się tylko zachce lecieć na zakupy do Mediolanu albo lecieć na Miami jeśli Ci się będzie chciało popływać, ogólnie spełniać każdą zachciankę wolał byś pracować ciężko kilka lat i nie dorobić się nawet połowy tego co ona ma tylko po to żeby mieć świadomość tego że sam się dorobiłeś tego co posiadasz jest mi trudno uwierzyć. Być może tak uważasz i spróbuje Ci wierzyć na słowo bo nie każdy jest taki sam, lecz mi osobiście bardziej pasowała by rola dziedzica który mógł by żyć jak chce i przy okazji komuś pomóc niż ciężkie dorabianie się każdego grosza w dzisiejszym świecie. Pozdrawiam ;)

Jedrzej093

Tak jak piszę Jędrzej. Ten film pokazuje, to co chcielibyśmy mieć i możliwości jakie daje nam kasa. Pozwala odciąć się, choć na chwile (choć pesymista wręcz przeciwnie) i zapomnieć o tych wszystkich męczarniach, jakie pracujący ludzie na co dzień przechodzą.

Jedrzej093

tu chodzi o fikcyjna postac z filmu, ktora nie wzbudza sympatii.

ocenił(a) film na 8
pazoozoo

Całkowicie popieram Jedrzej093 i Angela4b.

Załóżmy, że masz wszystko czego zapragniesz i dostajesz to o co poprosisz. Zawsze. Żyjesz tak przez około 20-30 lat i nagle masz wybrać: być z osobą, w której się zakochałeś czy dalej żyć jak żyjesz. Wszystkim zdaje się to oczywiste, że rzuca wszystko i idzie za głosem serca, ale to tylko fikcja bajek Disneya lub wyimaginowane fantazje. Zastanawisz się nad tym. Tak jak Arthur. Zauważ, że on żył jak król i był przywiązany do tylko jednej osoby, która na początku chciała aby Arthur porzucił ją, a i tak starał się. Próbował znaleźć pracę i to nie w jednym miejscu. Po drugie - mógł jej nic nie mówić, postarać się aby nigdy nie dowiedziała się o jego ślubie i mieć ją jako kochankę, ale nie. Powiedział jej prawdę. Wyznał jej ją. Szanował jej decyzję, ale nadal pomagał jej (chciał wydać książkę). Był "zepsutym gnojkiem" (jak to określiłeś) na wierzchu, ale w środku, pomimo wszystkich pokus i fortuny, był hojnym, dobrym, miłym człowiekiem.
I Brand jest komikiem, więc nie można było wymagać od niego kunsztu aktorskiego Pacino.

Chociaż co do Garner się zgodzę - też nie pasowała mi jakoś do tego filmu...

ocenił(a) film na 1
pazoozoo

obejrzyj sobie oryginał to zobaczysz co to znaczy zagrać zapijaczonego bogacza naprawdę fantastyczna komedia którą można oglądać w nieskończoność niestety ten remake to absolutny gniot wręcz nie da się go oglądać w połowie dałem sobie spokój co mi się nie zdarza a jednak.

ocenił(a) film na 3
pazoozoo

Zgadzam się z opinią o kreacji Branda- główny bohater zachowywał się jak upośledzony, a nie rozpieszczony. Upojenie alkoholowe już lepiej zagrał nasz Maciek z Klanu. Sama historia banalna, ale jak to w komedii romantycznej, nic rażącego. Generalnie film nie zasługuje na polecenie. Robiłam dwa podejścia, ale nie przemogłam się, by obejrzeć do końca. Co do braku sympatii do głównego bohatera- nie odniosłam wrażenia, by scenarzysta próbował wzbudzić w nas pozytywne uczucia względem niego, więc trudno się z Tobą nie zgodzić.
Zabiorę się za oryginał- pozytywne opinie zachęcają.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones