PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=625402}

Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów

Astérix: Le domaine des dieux
6,7 21 529
ocen
6,7 10 1 21529
5,7 3
oceny krytyków
Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów
powrót do forum filmu Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów

Nic dodać, nic ująć. Animacje z lat 60-80 były nieco drętwe. Choć miały swój urok, to humor i akcja nie miały tego polotu, które były w komiksie. Filmy aktorskie były nieco lepsze (pierwsza i ostatnia część najsłabsze), to jednak bardziej wydawały mi się francuskimi komediami inspirowanymi Asteriksem.
W aktualnym filmie animowanym osiągnięto to, czego nie udało się uzyskać w w/w podejściach:
- animacja jest świetna: CGI nie jest nachalne, sztuczne, przepracowane (bałem się, że będzie widać pory na skórze), ale też nie jest plastikowe, jak w tanich produkcjach (brak jakichkolwiek faktur, ze wydaje się, że oglądamy gumowe laleczki),
- animacja oddaje rzeczywisty świat Galów: jest tam to światło słoneczne, które widziałem (wyobrażałem sobie), gdy czytałem (oglądałem) pierwsze komiksy o Asteriksie jeszcze w niemieckiej wersji w połowie lat 80; to przedpołudniowe czy poranne słońce, to jest to właśnie słońce; co ciekawe, to pierwsza animacja, jaką znam, w której chmury płynące po niebie mają wpływ na oświetlenie scen na ziemi! (są widoczne zacienienia, rozjaśnienia, rozproszone światło pochmurnego dnia) - brawo! bardzo dopracowana animacja,
- scenariusz: świetny, oparty na komiksie, choć może na pierwszy raz lepszym pomysłem byłoby oparcie filmu na innej części, żeby akcja działa się więcej w innych krainach, aby miała większy rozmach,
- dynamika: w końcu w bijatykach jest obecna ta dynamika, która w starych animacjach kulała, a w filmach aktorskich była sztuczna; podobnie we wszelkich pościgach, upadkach, podskokach - fizyka postaci po prostu idealna,
- humor: śmiałem się często i gęsto i naprawdę szczerze, tak samo, jak podczas czytania, może nawet głośniej; tu stare animacje bardzo niedociągały, no a filmy aktorskie? pisałem o tym wyżej - francuska komedia,
- dubbing polskiej wersji: jestem pozytywnie zaskoczony jakubikowym Obeliksem - no w życiu bym się nie spodziewał z jego strony dubbingowania ogromnego Obeliksa; a jednak mu wyszło! mecwaldowy Asteriks ok, ale bez rewelacji; najbardziej się zawiodłem Murzynem od niewolników: oczekiwałem takiej inteligentnej ciapowatości z lekkim afrykańskim akcentem, a tutaj tego akcentu zabrakło, przez co słabo uwypuklono humor tej postaci (że niby niewolnik i Murzyn, a tak się pięknie i rzeczowo wysławia).

Podsumowując: gorąco polecam! Najbardziej udany film o przygodach Galów. Będę żył teraz nadzieją, że może i w naszym kraju ktoś się pokusi o zekranizowanie przygód Kajka i Kokosza właśnie w tej formie. Nawet niech wynajmą twórców Asteriksa do stworzenia KiK, byleby to powstało. Ale w naszych realiach...

ocenił(a) film na 7
rafal_bigda

Zgadzam się z powyższą opinią. Arcydziełem bym bajki nie nazwał, ale na pewno bliska doskonałości i warta obejrzenia. Historia poruszająca, wyważona, coś między humorem a dramatyzmem sytuacji, w jakiej znaleźli się dzielni Galowie, niespotykane we wcześniejszych animacjach z tej serii. Gagi jak zwykle zabawne, z dzika normalnie nie mogłem, myślałem, że spadnę z krzesła. Z barda Kakofoniksa uczyniono zabójczą broń ogłuszającą i siejącą strach i panikę. Elementy doskonale przedstawione, klimat niemożliwy do oddania w zwykłym komiksie pozbawionym dźwięku. Sytuacja wydaje się beznadziejna dla Asteriksa gdy niezmordowani mieszkańcy blokowiska, nie narzekający na żaden brak wygód, nie dadzą się w żaden sposób wykurzyć z mieszkań. Samo życie ;) Albo ożywienie ekonomi we wiosce, moda i żądza pieniądza łatwo zmieniająca ludzi i monopol lokalnych wioskowych handlarzy. Wszystko smutne ale prawdziwe, przesadne że aż śmieszne. Murzyn od niewolników? Ciekawa postać. Hm. Może tak miało być, że tak rzeczowo się wypowiada, w końcu wychowany na piersi Cezara zapewne od dzieciństwa. Jest taki dwulicowy o charakterze swoich oprawców, nie chciał się nikomu narazić i skakał z kwiatka na kwiatek, ale w końcu musiał się za kimś opowiedzieć i podzielić ich los. Bajka jest bardzo pouczająca, widać wielkoduszność postaci, gdy nie chcą nikogo skrzywdzić i opiekują się rodziną z dzieckiem. Wszystko jak na prawdziwą bajkę przystało się szczęśliwie kończy, mieszkańcy, którzy zostali wysiedleni wrócili do Rzymu, gdzie znów mogli w spokoju podziwiać pokazy na arenie wraz z Cezarem, ale i Obeliks (Herkules :) żywa legenda i bohater dla malucha), jego siła biorąca się z jedzenia ostatecznie ratuje mieszkańców wioski z opresji, do tego spełnił wreszcie swoje marzenie skosztowania magicznego wywaru, przy czym Cezar jeszcze raz musiał odpuścić i zostawić wioskę Galów nienaruszoną.

Również marzę o rodzimym filmie kinowym z serii Kajko i Kokosz. Pierwsze co po przyjściu z kina obejrzałem jedyną krótkometrażówkę, która powstała o naszych polskich dzielnych wojach - Zamach na Milusia również wykonaną podobną techniką, ale prawie 10 lat temu. Dla mnie to było prawdziwe arcydzieło i niedoścignione marzenie filmu pełnometrażowego. Nie rozumiem przed czym się bronili w wykonaniu tego filmu, przecież byli by dziś już milionerami, gdyby nie byli takimi sknerami w początkowych próbach produkcji. Rysownik i twórca tego komiksu już kilka lat jak nie żyje, teraz rodzina stała się spadkobiercą jego twórczości. Pytanie tylko czy jeszcze ktoś zechce się podjąć wykonania filmu na podstawie któregoś z tych komiksów i nie spotka się to znów z jakimiś dziwnymi przeszkodami.

rafal_bigda

O ile komiks "Osiedle Bogów" uważam za jeden z najlepszych z serii, o tyle filmowej adaptacji nie trawię. Właściwie wyłącznie ze względu na dodanie przez twórców kompletnie bezsensownych wątków od siebie. W tych dodatkowych wątkach m.in. Rzymianie stwierdzili, że trzeba zlikwidować Panoramiksa, bo ten przyrządza Galom magiczny wywar - więc dlaczego potem go schwytali zamiast go zlikwidować, i dlaczego do tego dodali jeszcze małego Rzymianina, którego uwięzili razem z druidem? To bez sensu. Podobnie bez sensu było to, że Rzymianie mieli na widelcu nieprzytomnego Obeliksa i mogli go bez trudu zabić - mieli ku temu świetną okazję - ale zamiast tego zamknęli go w celi, do której później całkiem "przypadkowo" wrzucali jedzenie z przyjęcia, które się nie odbyło. I to, że Asteriks, który podobno jest najinteligentniejszym z wioski, wypił niegotowy magiczny wywar, po którym latał jak rakieta albo balonik ze schodzącym powietrzem - co to w ogóle miało być? Twórcy tych wszystkich scen chyba nie czuli się najlepiej, gdy je umieszczali w filmie.

Tych wszystkich durnot nie było w komiksie. W komiksie Rzymianie postępowali konsekwentnie i nie było tak, że decydowali jedno, a potem robili zupełnie co innego udając, że to realizacja planu.

Co do dubbingu: nie lubię chwytów marketingowych, w których w rolach obsadza się celebrytów będących akurat "na topie", o których za 15 lat i tak już nikt nie będzie pamiętał. Zamiast Zbigniewa Suszyńskiego, w roli Kakofoniksa Czesław Mozil, który akurat teraz jest znany, ale później i tak wszyscy o nim zapomną. Zamiast sprawdzonego Jana Prochyry, w roli Obeliksa Arkadiusz Jakubik, którego ostatnio ciągle rozchwytuje Smarzowski. Po śmierci Ryszarda Nawrockiego, najbardziej do roli Asteriksa nadawał się Mieczysław Morański, ale zamiast niego wzięto Mecwaldowskiego. Do roli Cezara - zamiast najlepszego Włodzimierza Pressa, wzięto Piotra Fronczewskiego. Nie mam nic do Fronczewskiego, ale Press po prostu bardziej się nadaje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones