Film jest oczywistym naiwązaniem do komiksu "Asterix i Normanowie". Niby cała fabuła podobna, ale jednak inna. Zmiana ta była moim zdaniem błędem. Film jest krótki, akcja toczy się szybko - za szybko i bez sensu. Dla starych fanów komiksu, do których sie zaliczam (AiN był moim pierwszym komiksem o Galu i czytałem go bez, wahania mogę powiedzieć, setki razy), może to być niemały wstrząs. Na siłę wciśnięty wątek z Abbą, poprzestawianie kolejności scen albo przeniesienie ich w inna scenerię (choćby zmiana urwiska galijskiego na skandynawskie, częsta zmiana dialogów komiksowych na zdecydowanie gorsze albo wręcz wkładanie kwestii komiksowych w usta innych bohaterów, pominięcie wielu świetnych scen:
1. nie ma momentu, gdy Obeliks ma pomysł;
2. genialny dialog przed namiotem Grombafa o dziku w śmietanie tu jakos umknął, i całej sceny jednej z lepszych bójek w komiksach też nie ma;
3. konsekwencją braku pwyższej sceny jest brak kolejnej, juz w namiocie wodza Normanów, gdzie Asteriks przdrzeźnia się z Obeliksem;
3. zrezygnowano z żartów z imion Normanów (Wikingów)"-i paf!, -jestem, -ależ nie"; nie ma też żartów z potraw w śmietanie;
4. końcówka, gdy Wikingowie znaja juz strach w komiksie była dłuższa, tu ograniczono się w zasadzie do mało zabawnego krzyku "mamusiuuu"
Mógłbym tak jeszce wymieniać, rozdrabniać się.

A dzieła zniszczenia tej fantastycznej opowieści rysunkowej dopełnia muzyka. Nie powiem, sama w sobie podobała mi się, ale do filmu pasował jak pięść do oka. Scena tańca była tragiczna, po pierwsze zbyt długa - po co tyle czasy widzielismy jak sam Trendiks tańczy?; po drugie nielogiczna - skąd wzięła się ta muzyka? W komiksie chłopak zagrał na harfie barda, twórcom filmu zabrakło pomysłu jak to wykonanie mogłoby brzmieć i poszli na łatwiznę najwyraźniej.

Miałbym pewnie jeszcze masę uwag krytycznych, ale podsumowując już: zdecydowaneie odradzam film fanom komiksu, bo, podobnie jak, mogą się mocno zawieść.