PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=580801}

Atlas chmur

Cloud Atlas
7,1 182 771
ocen
7,1 10 1 182771
5,4 25
ocen krytyków
Atlas chmur
powrót do forum filmu Atlas chmur

Przez pierwsze pół h można się popodniecać fajnymi ujęciami, zmiennością plenerów, efektami specjalnymi, ale potem masakra..dzieje się coś dalej? Czy nadal taka montonia i człowiek ni w ząb nie wie o co chodzi?

ocenił(a) film na 1
TomasT

ni uja nie wiadomo o co chodzi dalej.

stahoo14

Nie obejrzałeś tego filmu do końca, co? To błąd, bo to jeden z tych filmów, w których na początku nic nie ma sensu, a na końcu wszystko staje się jasne, powiązane ze sobą i sensowne. Warto się przemóc i w skupieniu oglądać do końca. Tak jak "Incepcja", "Atlas chmur" to wymagający film, na którym trzeba cały czas być skupionym. Non stop. Bo inaczej się nie zrozumie. To nie jest komedyjka, podczas której można się na chwilę wyłączyć.

ocenił(a) film na 10
TomasT

Film po prostu nie jest przeznaczony dla każdej grupy wiekowej. Proponuje odczekac kilka lat i spróbowac ponownie podejsc do filmu

klaudeczek_2

A skąd wiesz ile mam lat i czy nie jestem starszy od Ciebie? Jeśli film jest bardzo dobry to bez względu na wiek się to docenia. Wchodzą oczywiście w to także różne gusta- jednemu podoba się to, drugiemu co innego. Atlas chmur jest jednak tak niepoukładanym filmem, że naprawdę trudno się go ogląda. Kilka razy próbowałem obejrzeć go do końca i w tej chwili jestem gdzieś w połowie. Pod względem technicznym to naprawdę świetne dzieło, ale jeśli chodzi o aspekt artystyczny- nastąpił przerost formy nad treścią.

ocenił(a) film na 10
TomasT

Mimo wszystko uważam ze ten film nie jest przeznaczony dla każdej grupy wiekowej film zawiera swego rodzaju przesłanie które sie albo rozumie albo nie rozumie.

klaudeczek_2

No właśnie tego przesłania mi zabrakło. Widziałem tylko jakiś pseudofilozoficzny bełkot. Może jak dojdę do końca będzie lepiej..Ale co Ty z tym wiekiem? Przecież nie wiek kszałtuje gusta;). Często nastolatek jest bardziej rozwinięty intelektulanie niż 50latek. No ale wg Ciebie do jakiej grupy wiekowej ma trafić ten film?:)

TomasT

Może tu nie chodzi konkretnie o jakąś grupę wiekową, ale pewną dojrzałość mentalną. Albo jeszcze inaczej, otwartość umysłu. Bez tych cech, nie da się zrozumieć takich filmów jak Atlas Chmur czy też Interstellar.

Vendeur

Proszę cię..."Interstellar" jest tak absurdalny, że przebić może go jedynie "Iluzja". Teraz wlaśnie oglądam "Atlas chmur", ale tylko pobieżnie. Może kiedyś bedę mial czas, to spróbuję posklejać tę mozaikę. Film jest pieknie zrobiony, ale czy to aby nie przeslania innych wartości ? Nie wiem, muszę go obejrzeć w calości, ale jeśli to coś w ten deseń jak " Incepcja" to na pewno nie będzie mi się podobał. Trochę przypomina mi też "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona", który byl nieco dziwny, lepiej oglądalo mi się "Fight Club", tego samego reżysera.

Vendeur

Ja akurat twierdzę całkiem odwrotnie- oceniać na 9 czy 10 Atlas chmur czy Intersellar może tylko osoba, która nie widziała naprawdę wybitnych filmów. Mimo to nie uważam, że komuś Atlas chmur czy Intersellar nie może się podobać. Mamy różne gusta, różne ilości obejrzanych filmów i nie mam zamiaru z tym dyskutować;). Denerwują mnie jednak opinie o tym, że jak mi się coś nie podoba, to do tego filmu nie dorosłem, nie jestem dojrzały mentalnie itp..

klaudeczek_2

Tzn. o jakiej grupie wiekowej mowa? Mam go obejrzec za trzydziesci lat aby zrozumiec po co tworzone sa kolonie Chinczykow? Widac nie mozna bylo tego wytlumaczyc w filmie. Nie mam pytan o egzystencje i kwintesencje filmu - mam tylko jedno proste pytanie o tych Chinczykow, bo to mnie najbardziej nurtowalo w tym filmie. Jej patetycznej, koncowej przemowy zupelnie nie lykam - prawdopodobnie jesli chodzi o grupie wiekowa, to jestem juz za stara aby cos takiego przyjac bez pytan jako prawde absolutna. Moze dziesiec lat wczesniej....
Jesli nie dla mojej grupy wiekowej, to znaczy, ze to film dla gimnazjalistow, ktorzy wlasnie sie zastanawiaja kim byli w poprzednim wcieleniu. Ja wiem kim bylam, stad film do mnie nie trafia.

cumartesi

Boże jedyny! Chińczyków? Naprawdę mówisz o Chińczykach? Seul jest stolicą Korei Południowej, skąd tak kolonie Chińczyków?
No dobra, teraz postaram się odpowiedzieć na Twoje pytanie. Otóż nie mam pojęcia, o co właściwie Ci chodzi, kolonie jako produkowanie tych sztucznych ludzi, którzy robili za tanią siłę roboczą jest chyba dość oczywiste - mieli robić za tanią siłę roboczą, zresztą bardzo podobnie wygląda to w "Nowym Wspaniałym Świecie" Huxleya. Patetyczna przemowa Sonmi rzeczywiście była "lekko" nie na miejscu, gdyby jeszcze mówiła tam o cierpieniu i wykorzystaniu sztucznych ludzi, można przyjąć to za dość zrozumiałe, ale po prostu trzeba było gdzieś wcisnąć motyw przewodni filmu i to była świetna okazja, a sens? Pal go licho.
Możesz jeszcze pisać o pozaziemskich koloniach ludzi (w najnowocześniejszej epoce byli przedstawiani jako starożytni), tutaj może chodzić o chęć poznania innych planet, brak miejsca i surowców na Ziemi lub tę żądzę, która była wspomniana przez Halle Berry.
Ogólnie film nie jest wcale ciężki do zrozumienia, trzeba naprawdę się postarać (przyspieszyć odtwarzanie czterokrotnie lub czytać jakąś książkę w trakcie seansu) aby go nie zrozumieć. Interpretować można go też na różne sposoby, ale tak naprawdę jest to przerost formy nad treścią i mimo że podobał mi się bardzo, na pewno nie jest wybitny.

ocenił(a) film na 8
TomasT

Idąc tropem sposobu w jaki niektórzy postrzegają przeintelektualizowanie albo filozoficzny bełkot można dojść do największego minusu tego filmu. Za wielkie pieniądze, z kasowymi aktorami film który jest niebanalny? Ba, bawi się jeszcze konwencją? To straszne.
Film, który ma trafić do multipleksów lub być granym w piątki o 20stej na tvnie nie może być aż tak dobry. Gdy obejrzą go ludzie którzy od kina oczekują tego, czego oczekuje się od produkcji za grube miliony baksów będą widzieli same przedrostki "pseudo-" albo w najlepszym wypadku powiedzą/napiszą, że jest pretensjonalny.

Curious_321

Właśnie dla mnie ten film nie jest niebanalny. Historia, która opowida jest autentycznie nuda. Widz nie może się wciągnąć w to co się dzieje na ekranie. Ja nie widzę tu zabawy konwencją. Widzę niepasujące do siebie, zrobione całkowicie innym stylem i wizją sceny, które potem na koniec mają się połączyć w całość. Montaż momentami wręcz irytował.. Niestety czasami ten film śmieszy właśnie tym pseudofilozoficznym bełkotem. Jest go po prostu za dużo..Domyślam się, że miało to pokazać, że film mówi o czymś ważnym. Niestety ilośc wyniosłych mów była zbyt duża na cm2 klatki filmowej..:). W filmie nie musi być dużo takich wystąpień..to nie radio;)- tu nie trzeba mówić, tu można pokazać. I nie rozumiem Twojego zdania na temat, że "Film, który ma trafić do multipleksów lub być granym w piątki o 20stej na tvnie nie może być aż tak dobry". Znam setki lepszych filmów spełniających te kryteria..przykład: Titanic, Milczenie Owiec, Skazani na Shawshank, Nietykalni, Życie jest piękne, Piękny umysł, Gladiator. A z bawiących się konwencją to np Zielona Mila- tak robi się film mówiący o filozofii życia. Twoim zdaniem film aby był dobry to musi być zrobiny skromnie jak Ida? Ja uważam inaczej..im więcej pieniędzy, tym reżyser ma prościej aby przedstawić swoją wizję.

ocenił(a) film na 8
TomasT

To było naostrzone ostrze ironii, które miało powiedzieć, że żaden blockbuster nie może próbować rozmawiać z widzami na poziomie poetyki filmowego obrazu, a jedynie przy pomocy najprostrzych środków utrzymujących wszystkie realia i widza na wodzy.
Zagrywka z mieszaniem konwencji, a nawet powiedziałbym Typów Idealnych każdej z konwencji i finałowa scena naprowadzają na interpretację dosyć prostą: każdy jest zbiorem opowiadań i wyobrażeń, każdy może opowiedzieć historię według własnego aparatu wrażliwości albo wyobraźni. Albo nawet dalej: rzeczywistość jest przez każdego widziana inaczej i każdy widzi w nim swoją historię, opowieść, w jego własny sposób tylko widzianą.
Dodatkowo, za samą mieszaninę typów idealnych opowieści Wachowscy pokazali jak łatwo jest doprowadzić widza do zaangażowania i kibicowania bohaterom w ich ekranowych zmaganiach. Częste cięcia właśnie mają podkreślić, że Ci bohaterowie są jedynie opowieścią; tworem wyobraźni, chwilą rozmarzenia czy jakby inaczej to nazwać, ich twórcy.
Czyli: od próby zdefiniowania sposobu odbierania rzeczywistości przez zakwestionowanie jej realności, po koncepcję opowiadacza - zewnętrznego narratora całego życia - wszystko jest w tym filmie.
Skoro został zrobiony za takie pieniądze za jakie został zrobiony, to żeby mógł na siebie zarobić musiał od początku przyciągnąć do sal kinowych ludzi, co raczej sobie takich pytań nie zadają, a konglomerat typów idealnych gatunków filmowych mógł ich jedynie rozdrażnić. Ci, co taki film mogą docenić, spróbować dojrzeć w nim coś więcej niż zmiksowaną zupę, są w takiej mniejszości, że gdyby tylko oni na "Atlas..." poszli to Wachowscy za taką boxoffice'ową klęskę nigdy by już nie dostali projektu do zrealizowania. A tak, udało się coś przemycić i za to im chwała.

ocenił(a) film na 8
Curious_321

4linijka: *nawet idąc dalej
6linijka: *Dodatkowo, samą mieszaniną
7linijka: *jakkolwiek by to nazwać
Małe błędy się wkradły, od razu wytykam.

Curious_321

Przepraszam, że to powiem, ale Twoja wypowiedź idealnie obrazuje ten film;). Nie trzeba mówić wyniośle, aby to co mówimy było ważne. Nie trzeba używać skomplikowanych słów czy nieprzyjaznej składni;). Można mówić prosto, jasno a pięknie. Bo cóż ze sztuki, cóż z nauki, której nikt nie zrozumie?
Ale odnoszcząc się konkretnie do Twojej wypowiedzi, to jednak pozwól, że się nie zgodzę. Aby się bawić konwencją, należy dopasować do siebie opowiadane historie. Na początku tego nie ma. Dodatkowo film przez pierwsze godziny jest atutentycznie nudny. Jest jednym wielkim bełkotem, a nie poezją- tu nic do siebie nie pasuje. Dopiero ostatnia godzina sprawiła, że przestałem się nudzić, zaczęło się coś dziać, historia była bardzo dobrze i składnie opowiadana. Wtedy sobie pomyślałem- nie można było tak od początku? I wiesz do jakiego wniosku doszedłem? Gdyby ten film robił Petr Weir, to historia płynęłaby sama. NIestety obraz był robiony przez Wachowskich i wszelkie niedociągnięcia z Matrixa przenieśli oni w Atlas Chmur. O ile w Matrixie styl Wachowskich w budowaniu historii aż tak bardzo nie drażnił, to jednak tu- w filmie, którego siłą powinna być sama historia polegli. Gdyby ten obraz zrobić np w 2 lub 3 częściach myślę, że to wyglądałoby inaczej, moglibyśmy bardziej wczuć się w treść, którą niósł Atlas Chmur. A tak mamy bardzo dużo nieskładnego montażu, wyrywkowo przedstawionych sytuacji, bohaterów. I jak już mówiłem brak umiejętności opowiadania historii. Mimo to nie twierdzę, że ten film jest zły, jest bardzo nierówny. Mamy świetne momenty i bardzo słabe.
Natomiast co do ostatniej części Twojej wypowiedzi, to obrażasz innych ludzi. To, że ktoś lubi pójśc np na Godzillię, Terminatora, nie znaczy, że nie lubi filmów poetyckich. To, że ktoś nie skończył studiów, nie znaczy, że nie jest wrażliwy. Papusza nie umiałą czytać i pisać a była lepszą poetką od większości twórców w jej okresie. To, że ludzie wytykają temu filmowi nudę, nie znaczy, że go nie rozumieją. Nie znaczy, że nie odkryli jego genialności..Znaczy to jedynie to, że mają inny gust i sposób postrzegania świata. Może wcale nie gorszy od Twojego. Obejrzyj ten film np. po Truman Show albo po Panu i władcy na krańcu świata. Zobacz jak tam pięknie jest opowiadana historia. Wydaje się, że nic się nie dzieje a człowiek wsiąka w ekran telewizora. Wachowscy tego nie potrafią. Nie każdy z nas jest dobrym bajażem, czy poetą. Wachowscy niestety nie są..

TomasT

bajarzem*

TomasT

No i obejrzałem do końca..końcówka na 9 z plusem, a początek jedynie na 5 (i to głównie za to jak prezentuje się wizualnie). Szkoda..świetna historia, świetny potencjał i taka zmarnowana..Wydaje mi się, że powinno się zrobić 3 filmy i spokojnie opowiedzieć historię, a nie gnać jak TGV..Przez to historia stała się banalna nudna i pozbawiona głębi. Bardzo szkoda..

TomasT

Tak jak "Incepcja", to film, na którym trzeba być cały czas skupionym, bo inaczej nic się nie zrozumie. I w którym na początku nic nie ma sensu, a na końcu wszystko staje się jasne i powiązane ze sobą. Jeśli na filmie się uważało jak na lekcji. :)

Trojden

Uważasz więc, że Incepcja i Atlas chmur to skomplikowane filmy? Ja tak nie uważam..Dla mnie to proste kino, oparte na utartych już dawno schematach. Takie poczucie miałem zwłaszcza podczas oglądania Incepcji i nie uważam jej za wybitne kino s-f- raczej za przygodową baśń filmową..Poczucie tego, że Incepcja niewiele ma wspólnego z nauką miałem zwłaszcza podczas sceny z wypychaniem książek- ni w ząb się to kupy nie trzymało z naukowego punktu widzenia. Miało to za to duchowy, wręcz astralny wymiar i z takiej perspektywy starałem się oglądać ten film- inaczej musiałbym dać mu bardzo niską ocenę. Co do Atlasu chmur, to zarzut mam jeden główny- nie miałem czasu na poznanie poszczególnych historii i zżycie się z bohaterami. Trudno ogląda się film, w którym przez godzinę nie dzieje się nic, a jak się już dzieje, to za chwilę twórcy serwują nam inną historię i tak w kółko. Koniec filmu był bardzo dobry- tylko co to za produkcja, która rozkręca się niemal 2 h? Ze zrozumieniem filmu nie miałem żadnego problemu- nie uważam też aby ktokolwiek miał. Myślę jednak, że dużo osób nie dojdzie do końca, bo film przez większość czasu jest niezrozumiały i nudny. Nie ma w nim żadnej zagadki, tajemnicy, nic co zachęcałoby do obejrzenia go aż do samego końca.

TomasT

Czyli mówisz, że pod względem zagadki i tajemnicy już ciekawszy od Atlasu Chmur jest Poradnik Uśmiechu? :)

Trojden

To Ty tak mówisz..Jabym jednak aż tak surowy dla Atlasu chmur nie był..
Chociaż przykład Poradnika uśmiechu pokazuje, że jeśli zrobi się jakiś psychodeliczny filmik, to nawet jeśli nie ma on grama sensu to i tak może odnieść sukces, dzięki temu, że ludzie mają w naturze idealizowanie rzeczywistości i poszukiwanie ukrytych znaczeń.
Pod tym względem Atlas chmur można przyrównać do Poradnika uśmiechu, gdyż trafia właśnie w tą część ludzkiej natury..(chociaż inną formą oczywiście:)).

TomasT

Tak, w krótkometrażówce "Siódemka w krainie dziwolągów" z 1992 też niektóre osoby dopatrują się aluzji do systemów totalitarnych i nowomowy. ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones