Dobry film ale duży minusza niezgodność z książka na temat Sixsmitha i Frobishera. W książce może ze 3 razy było wspomniane o orientacji i o ich związku a w filmie jest na to ogromny nacisk (całują się, współżyją, cały czas ''kocham Cię''). Przesada. I jeszcze to, że Jocasta była żydówką i nie mogła być z niemcem. Wymysł filmowców, w książce tego nie było. Podsumowując, minus za lewactwo
Wszędzie lewacka propaganda! Człowieku ogarnij się bo masz straszny ból dupy. Nie całowali się zbyt namiętnie, współżycie nie było pokazane a problemu za "kocham Cie nie rozumiem". Dlaczego cała "prawica" wszędzie doszukuje się lewacko-komunistycznej ofensywy mającej na celu zniszczenie Polskiego modelu rodziny?
świetny tekst :) zapiszę go sobie.
@2083_
skoro wątek homoseksualny Ci się nie podobał, to trzeba było wyjść z kina/wyłączyć film. Nikt Cię nie trzymał za głowę i nie zmuszał do oglądania filmu. A fabuła ekranizacji książek NIGDY nie będzie taka sama jak fabuła książki. Postaram się jak najprościej to przestawić, żebyś mógł zrozumieć:
1. To inna grupa docelowa. Filmy są robione dla tych, którzy chcą szybko i bez wysiłku doznać rozrywki. Książki natomiast są dłuższą i bardziej wymagającą formą.
2. To nie są Ci sami autorzy. Pisarz mógł mieć inny zamysł, wizję, a reżyser inny.
Poza tym jacy idioci mieszają filmy z polityką? Mieszają wszystko z polityką!
Film? Jakaś propaganda! Gry i komiksy? Propaganda! Wiadomości z kraju i świata? Propaganda! Oferta produktowa w sklepach? Propaganda! Związki między ludźmi i życie prywatne? Propaganda! Cholera, przystopuj człowieku z tą propagandą, bo za kilkadziesiąt lat skończysz w psychiatryku na oddziale ciężkich zaburzeń. Razem ze swoim "krulem" dupobólem Korwinem.
Obejrzałem ten film do końca ale sceny gejowskie wywoływały u mnie odruchy wymiotne... czułem się zniesmaczony ja i moja dziewczyna. Po zapowiedzi liczyliśmy na coś innego niestety zawiedliśmy się
Hm... jedna scena była na początku, przy przedstawianiu postaci (1 pocałunek, 0 seksu). Później jedna scena z kompozytorem, ale tam nie wydarzyło się za wiele (1 dotknięcie w twarz, 0 seksu). I później tylko na końcu (1 przytulenie, 0 seksu). Biorąc pod uwagę, że film trwał prawie 3 godziny, wątek gejowski był wyjątkowo krótko zobrazowany. Przy późniejszej fabule narracja jedynie łagodnie go poruszała (naliczyłem 1 "kocham cię").
A nie zniesmaczyła Was scena ostrego seksu pomiędzy Somni, a Hae-Joo? Wyczuwam hipokryzję.
A tak w ogóle ostry seks między odmiennymi płciami jest w porządku. Są po prostu rzeczy mniej akceptowalne dla umysłu jak np adopcja dzieci przez związki homoseksualne. I ogólnie ich legalizacja, która według mnie jest odejściem od norm natury.
Pewnie dlatego ze prosci idioci potrzebuja miec jakiegos wroga, czuc sie zagrozeni itd. No i oczywiscie takimi sie latwo steruje.
Za to pokazana jest scena, gdy Sonmi i Hej-Dżu ostro się ujeżdżają. I to jest takie fajne i modelowe?
W książce jest też imię boże Jahwe w kilku miejscach, ale czy to znaczy, że Mitchell krzewi wiarę Świadków Jehowy? Jeśli tak, to co tam robią geje ukazani w pozytywny sposób?
Mitchell nie zawinił, tylko filmowcy.Mitchell stworzył postać biseksualnego Roberta, w paru miejscach wyraźnie zasugerował, że łączy/łączyło go uczucie z Sixsmithem. Natomiast w filmie za bardzo skupiono sie na ciągłym ukazywaniu "pięknej miłości" tycb dwóch panów. Populizm, albo kolokwialnie mówiąc komercha. I przy okazji homopropaganda.
PS. Jak już to judaizm
google,com -> Jahwe
Ale od kiedy film ma być idealnym odzwierciedleniem książki? To jest adaptacja filmowa, a nie przełożenie idealnie książki na ekran.
PS czyjeś "męskie ego" zostało zranione przez przymus patrzenia na całujących się mężczyzn? :3 to urocze.
To nie żadne męskie ego. Normalne zachowanie zdrowego człowieka na widok dwóch całujących się gejów to odruch wymiotny, oby jak najmniej takich scen w filmach
Podnoszę jeden argument: skoro nie było czegoś w książce, to po co dokładali to do filmu? Dlaczego?
Film jest mocno niezgodny z książką. Zostały dodane lub odjęte sceny, które zupełnie inaczej kształtowały charaktery bohaterów. Najbardziej zakuło mnie zakończenie, w którym do każdego wątku dopisano jakieś "niestworzone" historie, o których w książce nie było mowy. Książka kończyła wątki w momentach na tyle odpowiednich, że czytelnik był nasycony i nie domagał się dalszych wyjaśnień. Dlatego nie rozumiem, po co, przy trzech (!) godzinach do dyspozycji dodali rzeczy wymyślone przez autorów scenariusza, a zaniechali naprawdę ważne i ciekawe fragmenty z oryginalnego źródła.
Pewnie! Proste pytanie i prosta odpowiedź. Zresztą wiele rzeczy się nie zgadza choćby i zakończenie.
Nie rozumiem ludzi, którzy w filmach powstałych na podstawie książki oczekują całkowitej zgodności z powieścią. Reżyser ma prawo do wprowadzania zmian o jakich sobie tylko zamarzy.
bo film jest zrobiony "na podstawie" tej książki, jaki jest cel oglądania filmu skoro już wiadomo w 100 % co się wydarzy ? trochę innowacji nigdy nie zaszkodzi.
Nie czytałem tej książki więc nie wiem o jak dużej niezgodności jest mowa. Moja wypowiedź odnosiła się ogólnie do filmów kręconych na podstawie książek a moim zdaniem zmiana kilku detali nie powinna być jakimkolwiek przestępstwem.
Też to zauważyłem podczas oglądania i jest to jeden z powodów, dla których nie mogę tego filmu ocenić na wyżej niż 8/10.
A może jakieś konstruktywne argumenty przedstawisz, że się mylę, a nie chronisz się za słowem, którego znaczenia tak naprawdę nie rozumiesz? W przeciwieństwie do Ciebie ja przedstawiłem LOGICZNE argumenty, na poparcie mojej opinii. a ty bezczelnie obrażasz moją osobę i moją rodzinę bez żadnych powodów i logicznych argumentów.
To ja tylko dodam taki około-tematyczny cytat z książki bohatera jednej z książki Jacka Dukaja: "Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki." :D
Pozdrawiam
Matn90 nie musisz się żniżać do mojego poziomu, bo to ja starałem się zrównać z twoim, żeby nawiązać jakikolwiek dyskurs.
Niżej już nie zejdziemy.
Widzę, że przemawia do ciebie język siły, nienawiści i walki, dlatego próbuję napisać coś, co mogłoby do ciebie dotrzeć na tej płaszczyźnie.
No bo co miałbym napisać, gdybym pisał jak do osoby otwartej, z nastawieniem humanistycznym. Że wszyscy ludzie są równi? Przecież w to nie wierzysz, bo napisałeś że "równość to u topia". A dla mnie to rzecz oczywista, że równość istnieje - Wszyscy jesteśmy równi wobec śmierci i dlatego winni jesteśmy sobie nawzajem szacunek, tolerancję i pomaganie sobie nawzajem przeżyć czas tutaj na ziemi w jak najmniejszym cierpieniu i z jak największą godnością.
Co jeszcze mógłbym napisać? Że nie masz prawa oceniać ras (ani białej, ani czarnej) bo nie jesteś ani bogiem ani sędzią ani nawet osobą wystarczająco wykształconą i doświadczoną. Przecież ty wiesz najlepiej, bo masz znajomą z Kanady, a sam też wyjeżdżałeś do znajomych za granicę i taki jesteś oczytany i oświecony.
Ironia losu sprawia, że komentujemy na forum Cloud Atlas, a to ten film właśnei stara się pokazać że nasze osobiste nastawienie zmienia bieg wydarzeń. Jeśli uwierzysz, że czarni są głupszy od białych, i że to biali są zagrożeni przez czarnych przez "polityczną poprawność" (bardzo ciekawa fobia), to ja nie jestem w stanie zmienić twojego poglądu na ten temat. Widocznie dobrze ci z tą wiarą i wygodnie.
Kolego, teraz to nie tylko uwłaczasz czarnym, ale do tego deprecjonujesz absolwentów prawa.
Zauważyłeś, że właśnie zawstydzasz inżynierów? :-P
"Jako osoba, która na codzień spotyka się z osobami z różnych krajów i ma wśród znajomych bardzo dobrą czarnoskórą przyjaciółkę, która jest kierowniczką działu prawniczego w dużej firmie, chciałbym Cię prosić uprzejmie żebyś spuścił się w klozecie i przestał marnować powietrze, którym inni (dobrzy i tolerancyjni) ludzie starają się oddychać."
Ja może nie w pełni podzielam poglądy Matna (choć w zdecydowanej większości się z nim zgadzam), bo nie mam aż tak skrajnego spojrzenia na pewne sprawy, to co tutaj napisałeś, jest jednym wielkim zaprzeczeniem swoich własnych słów, a przynajmniej skrajną niekonsekwencją w działaniu. Nawołujesz do tolerancji? Ok, w takim razie daj przykład. W innym przypadku wybacz, ale nie masz nawet cienia wiarygodności.
Po prostu zniżyłem się do poziomu Matn90, żeby lepiej do niego dotrzeć. Z ludźmi, którzy na to zasługują, tak nie rozmawiam.
Niestety nie zniżyłeś się, tylko ukształtowałeś swój. Ewentualnie znajdź mi wypowiedź Matna, w której on obraża Cię personalnie na takim poziomie (choć nawet w takim przypadku nie wygląda to elegancko). Sam jesteś nietolerancyjny, jeżeli szkalujesz kogoś podczas dyskusji tylko dlatego, że ma inne poglądy, mówiąc bardziej łopatologicznie.
Ja tu tylko tak przelotnie bezsensownie tracąc czas na czytanie tej nic nie wartej, a nawet "chorej?" dyskusji, chciałem dopisać, że akurat w tym przypadku zgadzam się z "lightnings".
Natomiast Matn90 ma naprawdę nasrane w głowie... Jak to czytałem to nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać... -.-
A teraz... Do nie zobaczenia... Więcej tu nie wejdę bo nie warto...
Ahhh no wpadłem jeszcze na chwilę dodać...
Jak sam napisałeś ci tak zwani "Czarni" w życiu codziennym różnią się od tych w TV... hmm.... Bo ci "Biali" to są tacy święci na co dzień, że Valhalla, Raj czy inne cuda już na nich czekają...
"Więcej tu nie wejdę bo nie warto..."
A to nawet dobrze. Jaka by ta dyskusja nie była, wiele do niej nie wniosłeś :D
Nie wiem co to lewactwo. Wolność to życie w zgodzie ze sobą i innymi. Polecam każdemu :)
Film świetny, książki nie czytałem ale masz rację , lewacki pierwiastek to jedyny parch na tym filmie. Obecnie w każdej produkcji musi być cos takiego bo inaczej producent przeważnie żyd nie zaangażuje się w robotę.
Filmowi dalem 9/10 i chyba tyle samo dam Wam, za rozbawienie mnie komentarzami o 2 w nocy :) ... i pisze calkiem serio :)