Perypetie dajki Dagny Taggart, businneswoman, która walczy z wrednym (przerysowanym) systemem, by utrzymać rodzinną firmę...
Jakimś sposobem wybitne jednostki zaszywają się w dolinie, chronionej przez cudowny wynalazek, kraj popada w ruinę itp. Strasznie naciągane.
Jednego nie uwzględnia autorka książki: że na miejsce jednej wybitnej jednostki, która podejmuje "strajk", znajdzie się 10 innych równie wybitnych jednostek, które będą kontynuować pracę...
i wlasnie dlatego demokracja jest najgorszym z mozliwych systemow, bo nawet jak wybitna jednostka sie zbuntuje, to banda lemingow bedzie dalej lizac rowy "autorytetom". Na szczescie Rand pokazuje tez, na przykladzie fabryki w Wisconsin, ze zostaja nie wybitne jednostki, a wlasnie lemingi, niezdolne do udzwigniecia ciezaru przedsiebiorczosci. I socjalistyczny swiat sie wali.
Demokracja jest złym systemem również z wielu innych powodów.
Ale co do ludzi którzy coś osiągnęli (ci wybitni i szarzy): zauważ, że większość ludzi którzy coś osiągnęli, zrobi wiele by utrzymać status quo. tak aby ktoś nie wpierniczył się na ich miejsce. Gdy młody chce wejść na rynek, to jest w pełni za deregulacjami, typu ustawa Wilczka, ale gdy już dojdzie gdzie chciał, to będzie popierał i lobbował jak najwięcej ograniczeń, by nie mieć nowej konkurencji.
Przykład to taksówkarze, popatrz jak ostatnio protestowali gdy miały być liberalizowane przepisy dot. świadczenia usług taksówkarskich.
Również wielki byznes (celowo przez Y) prezentuje takie podejście.
Pominięcie tego faktu w książce najbardziej mierzi, jest nieżyciowa.
Oczywiście. Korporacje chcą utrzymania status quo, bo to ogranicza napływ nowej konkurencji. To elementarz :)
Nie tylko korporacje, to tyczy się niemal wszystkich ludzi. Dlatego ta książka jest nieżyciowa.
Ta książka nie miała być życiowa. Cała powieść służy zobrazowaniu eksperymentu myślowego, w którym zatrzymuje się motor świata i wyłożeniu filozofii obiektywizmu. Nie wiem co ci nie pozwoliło zrozumieć tak prostego przekazu, ale zdecydowanie musisz to odstawić.
Dodam, ze my w Polsce jeszcze nie odczuwamy takiego szczurzego wyścigu jaki miał miejsce od lat w USA. Ale czasy się zmieniają i coraz bardziej ludzie będą walczyć ze sobą, nawet w systemie ograniczającym wolność gospodarczą ludzie będą zawsze się rozpychać i walczyć o więcej.
Nie zaprzeczam, że obecnie Europa jest rozleniwiona przez socjalizm, to rozleniwienie coraz bardziej widoczne jest w USA, ale nie w krajach takich jak Chiny.
Przyznam, ze w życiu miałem z górki, interes rodzinny, obecnie wygodna praca, własną firmę; często rozleniwiam się w pracy, i wtedy włączam sobie poniższy filmik, po którym od razu motywuje.. youtube.com/watch?v=9n8rlMlT7CM
Żadne państwo w Europie nie jest socjalistyczne, gdyż nigdzie nie ma publicznej własności środków produkcji.
Ale niesłusznie zgnoili Twój temat (na samym końcu), a piszesz przecież samą prawdę. Jeszcze lepiej ona wybrzmiewa po niemal dekadzie (9 lat). Szczególnie słowa tego starszego Azjaty. Ciekawe z jakiego to dokumentu, wygląda jak jakaś niszowa produkcja dla francuskiej telewizji.