PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=755384}
6,5 68 501
ocen
6,5 10 1 68501
5,8 26
ocen krytyków
Atomic Blonde
powrót do forum filmu Atomic Blonde

Charlize Theron znów, po roli Furiosy w Mad Maksie, jest tu silną babką, która rozstawia mężczyzn po kątach. Z tym że akurat jest również kobietą, która wygląda zabójczo! A przy tym leje facetów aż furczy! I oczywiście to ostatnie już jest przyczynkiem do krytyki typu: "o, rany, znów jakieś feministyczne bzdury, gdzie dziewczyny spuszczają łomot facetom w nierealistycznych scenach walki". Jasne, bo jak faceci spuszczają łomot facetom, to wyłącznie realistycznie! Szowinistycznych buców najwyraźniej strasznie boli, że coraz częściej w kinie protagonistką jest silna kobieta, która nie tylko nie jest "odpoczynkiem wojownika", ale sama jest wojowniczką. Nie leży i nie pachnie, nie szuka desperacko męża, tylko strzela antagonistom między oczy, pije Stoliczną z lodem, a gdy akurat ma ochotę na seks, to idzie do łóżka z poznaną w klubie agentką francuskich służb specjalnych. :)

Jeśli ktoś się spodziewa (jak np. recenzentka z "Polityki") czegoś w stylu ekranizacji Le Carre'a (jak np. świetny skądinąd "Szpieg" Alfredsona), to niech porzuci wszelką nadzieję. To jest przede wszystkim rozrywka, a dopiero potem kino szpiegowskie. Fabuła szpiegowska jest pretekstem, choć moim zdaniem bardzo dobrze wykorzystanym. Postacie są interesujące i pełnokrwiste, tło - rewelacyjnie nakreślone, a jest rok 1989, Berlin, tuż przed upadkiem muru. Z ekranu płyną ówczesne szlagiery, gdy nasza bohaterka masakruje kolejnych agentów KGB. Czysta, żywa radocha z kina!

I jeszcze jedno, a propos realizmu - Charlize, przyjmując ciosy, zbiera na nieskazitelnej buźce siniaki i zadrapania. Do tego stopnia, że w pewnym momencie widzimy ją, jak broczy krwią i nie ma ani grama makijażu. Ktoś sobie przypomina, by jakiś męski bohater kina akcji miał twarz obitą jak bokser po walce? No właśnie.

Diana

Lepiej bym tego nie ujęła:)

ocenił(a) film na 8
musume

Dziękuję!

Diana

Wszędzie zboczeńcy, dewianci, i chore umysły.
Już normalność jest nienormalna teraz ludzie zdawać by się mogło normalni pragną nienormalności.
Chore, chore, chore, chore...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
moshpit1984

Z przyzwyczajenia napisałem 'was' z wielkiej litery. Oczywiście miało być z malutkiej - małej jak naziolskie dydki.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
xatt1975

Zbuntowany naziolek jest zbuntowany - śmiechowo :D

moshpit1984

Wszystkiego najlepszego w ten słoneczny dzionek - życzenia od naziolka :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
moshpit1984

Patriotyczny symbol, ale w wyrugowanym z jakichkolwiek zasad społeczeństwie szacunek do ojczyzny jest czymś, czego należy się wstydzić, tak?

xatt1975

Należy zwrócić uwagę, że nawet z perspektywy chrześcijańskiej geje są normalni, bo są stworzeni przez Boga. Oczywiście jakieś mniej cywilizowane odłamy chrześcijaństwa uznają, że homoseksualizm to choroba, ale atakować kogoś za to, że choruje? Brr, ciemnota. Medycyna odpowiada ponadto, że homoseksualizm chorobą nie jest, czyli uznawanie go za chorobę jest wmawianiem sobie nieprawdy, żeby móc szerzyć nienawiść. Widzimy, jak daleko jest ten pogląd od słów Jezusa ("tak tak - nie nie", "kochaj bliźniego" etc)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
hyrkan

Poczytaj lepiej Biblię na temat tego, co o homoseksualiźmie w niej piszą.

truegod

To wszystko zależy. Jeśli chodzi o nakazy starotestamentowe, to mamy zakaz związków homoseksualnych, zakaz jedzenia krewetek, obowiązek świętowania w sobotę, obowiązek obrzezania.

Wybór z tego wszystkiego tylko i wyłącznie zakazu związków homoseksualnych jest podyktowany daleko idącą homofobią, człowiek posłuszny nakazom/zakazom biblii szanowałby wszystkie cztery wymienione, a mogę wymienić więcej.

Jeśli mówimy o nowym testamencie, to mamy nakazy formułowane przez uczniów (Jezus się nie wypowiada). Obok zakazu związków homo mamy w listach uczniów jeszcze nakaz zakrywania włosów przez kobiety w czasie nabożeństw albo też nakaz posiadania żony przez biskupa,

Tu również wybiórcze potraktowanie słów uczniów Jezusa jest oznaką olewania biblii i atakowania gejów wyłącznie z powodu homofobii. ;)

Widzisz, gdybym ja wierzył w jakiegoś duszka, bożka czy coś takiego, to bym nie wybierał za tego duszka czy bożka, które jego słowa mnie obowiązują, a które nie. Natomiast pewne duże religie decydują, by odrzucić zdecydowaną większość nakazów i zakazów (bo to na przykład nakazy obejmujące kapłanów). Zostawiacie sobie tylko te wygodne nakazy i zakazy, które pozwalałyby dyskryminować kogoś.

Wasza postawa jest doskonale sprzeczna z postawą Jezusa i z większością treści biblii, więc naprawdę kiepsko wybrałeś książkę, na którą się chcesz powoływać. ;)

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Hmm... sęk w tym, że w owej książce jest całkiem sporo fragmentów o homoseksualiźmie, i co o nim myśleć, podanych w dość jednoznaczny sposób.

Ot, pierwsze z brzegu co znajduje google, bo na wyrywki nie znam całości by cytować z głowy.

http://www.duchprawdy.com/biblia_o_homoseksualizmie.htm

truegod

Aha!
Czyli macie taką teorię, że jeśli Bóg coś powie raz, to się pomylił albo miał na myśli coś innego. Słuchać należy po którym razie? Czwartym?

Banda hipokrytów :D

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Nie wiem za specjalnie o co ci chodzi, i dlaczego piszesz do mnie w liczbie mnogiej.

Hipokryzję to szukaj w Kościele, bądź w sobie.

truegod

A czemu nie mam jej szukać w tobie, skoro tam jest? :)

Jeśli rozmówca ci coś napisze, a ty to przeczytasz nieuważnie albo wcale, to zamiast pisać, że nie wiesz, o co chodzi, spróbuj przeczytać, tym razem ze zrozumieniem.

Mogę ci zagwarantować, że to znacząco zwiększa zrozumienie, o co rozmówcom chodzi.

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Gdzie zatem w mych wypowiedziach doszukałeś się hipokryzji?

truegod

W odesłaniu do Biblii, to nie było jasne?

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Kiedy w Biblii jest napisane jasno i jednoznacznie, iż homoseksualizm jest zły, grzeszny itp. Jeśli ktoś się kieruje jej przykazami, nie powinien mieć żadnych dylematów. A jeśli się kieruje tylko wybiórczo, jest hipokrytą w stosunku do tego w co wierzy.

truegod

Hihi. No i tu jest właśnie Twoja hipokryzja widoczna, dziękuję za ten przykład jasny, niewymagający ode mnie więcej tłumaczeń.

Żeby "nie mieć dylematów" trzeba właśnie czytać wybiórczo. Dowodem jest przykazanie miłości.

Jeśli przeczytamy całą Biblię, wykryjemy pewne sprzeczności. Zakaz "nie zabijaj" obok przeróżnych grzechów, za które karze się śmiercią, obok polecenia wymordowania chłopców płci męskiej. Przykład jest dość wyraźny, Mojżesz mordował małych chłopców wcześniej niż Herod (Lb 31).
Jest to ten sam Mojżesz, który powinien pamiętać tablice z przykazaniami.

Podobne sprzeczności pojawiają się oczywiście po słowach Jezusa o przykazaniu najważniejszym. Jezus jest właśnie o najważniejsze przykazanie pytany. Jeśli zatem jakaś pogarda czy nienawiść względem homoseksualizmu znajdowałyby nawet uzasadnienie w Biblii, to istnieją ważniejsze (zdaniem Boga) fragmenty.

Sprzeczność między wyraźnymi przykładami, kiedy należy bliźniego osądzać a jasnym poleceniem, by nie osądzać. Sprzeczność ze zgrabną uwagą na hipokrytów, by rzucali kamieniami, jeśli są bez grzechu sami. Sprzeczność z belką w oku własnym - nią się niewielu homofobów zajmuje.

Innymi słowy - próba kierowania się Biblią w całości prowadzi do sprzeczności między różnymi poleceniami. Bóg osobiście, jasno stwierdza, że najważniejsze jest przykazanie miłości. Dla tych, którym się może zdawać, że innych oceniają z miłości, są jeszcze dodatki, by jednak bliźnich nie osądzali, a zajęli się swoimi grzechami.

By zatem wybrać fragmenty przeciwko homoseksualistom, konieczne jest wybiórcze czytanie, natomiast by przeciwko homoseksualistom nie być, wystarczy kierować się bezpośrednimi, bardzo prostymi językowo poleceniami Jezusa. :)

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Nie. Widoczna tu jest hipokryzja ludzi będących autorami tego zbioru przypowieści Biblią zwaną powszechnie.

W jednej chwili Bóg jest miłością, w innej, mściwym draniem. Jeśli więc słuchać jej przyrzeczeń w pełni, można się nabawić schizofrenii jedynie.

'Bóg osobiście, jasno stwierdza, że najważniejsze jest przykazanie miłości' - Nie, Bóg osobiście niczego nie stwierdza, ktoś jedynie w danym fragmencie napisał w ten sposób.

Nie można zapominać, iż Jezus był jedną osobą, która niejako sprzeciwiła się kapłanom, i nauczała 'po swojemu'. Ale jak, jeśli nie hipokrytą nazwać kogoś, kto wyraźne, jasne polecenia ze 'świętej księgi', traktuje wybiórczo.

Wniosek prosty, należy się kierować własnym sumieniem, a nie prawdami objawionymi religii, mającej wielu ojców, i jeszcze więcej grzechów na sumieniu.

truegod

Oj oj. Przecież nalegasz, żebym czytał Biblię, natomiast serwujesz mi WYCIĄG z Biblii, który nie zawiera informacji o najważniejszym, zdaniem Boga, przykazaniu, które stosuje się do homoseksualistów.

Ja sobie zdaję sprawę ze sprzeczności w Biblii i z tego, że Kościół wybiera sobie fragmenty, by krewetki były legalne, obrzezanie niekonieczne, a homoseksualiści potępieni (czyli że wyciąg zaserwowany jest przez instytucję przerabiany na praktykę). Nie musisz mi tego tłumaczyć. Zapytałeś jednak o przykład hipokryzji, wobec tego podałem: podajesz stronniczy wyciąg z biblii (który ma mi dostarczyć informacji, co w bibli jest napisane), w którym nie ma najważniejszego przykazania (zdaniem Boga) oraz dodatkowych informacji o osądzaniu bliźnich. Osoba nalegająca, by ktoś inny sobie doczytał, powinna linkować informacje rzetelne, a nie bardzo stronnicze, prawda? :)

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Pytanie zasadnicze. Czy w Biblii jest fragment stanowczo potępiający homoseksualizm, czy nie ma? Bo o tym była pierwotnie mowa.

Wybierając fragment o powszechnej miłości wobec bliźnich, robisz dokładnie to samo, traktując to dzieło wybiórczo. Ale czego się spodziewać, skoro miało ono wielu autorów.

truegod

Gdybyś napisał "no racja, sorki", to w trzech słowach byśmy temat zamknęli.

No ale jak manipulacje zostaną ujawnione, to czemu manipulujący miałby przeprosić, skoro może teraz wrzucić wyższy bieg kręcenia, zmyślania i reinterpretacji własnych słów.

Mowa NIE była o tym, czy w Biblii jest fragment stanowczo potępiający homoseksualizm. :) Możesz mi zacytować, jeśli gdzieś Cię o to pytałem, podaj datę wstawienia postu.
Zapytałeś mnie natomiast o przykład Twojej hipokryzji, przykład podałem (narzekać na wybiórcze kierowanie się Biblią i zaserwować wybór z Biblii, żebym nabrał przekonania, że to wierny i wyczerpujący opis biblijnego stanowiska na temat).

Czy chcesz mnie spytać o coś jeszcze, czy teraz będzie już tylko Twoje ratowanie samooceny przez wymyślanie, że ta rozmowa dotyczyła czegoś innego niż dotyczyła? Katolicy też tak czasem manipulują i jeśli ich skrytykujesz, przyjdę Ci powiedzieć, że to przykład Twojej hipokryzji.

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Cóż, widać nie potrafisz przyznać się do błędu.
Cyt: 'hyrkan'
'Należy zwrócić uwagę, że nawet z perspektywy chrześcijańskiej geje są normalni, bo są stworzeni przez Boga'.

Pytanie. Co leży u podstawy zasad wiary chrześcijańskiej. Biblia, tak czy nie? Czy w owej Biblii znajdują się cytowane wyżej fragmenty dotyczące homoseksualizmu?

Tu nie ma żadnej manipulacji, jeno czyste fakty. Jeśli nie ma w Biblii fragmentów krytyki homoseksualizmu, przyznam ci rację, i przeproszę. Ale jeśli są, to... bronisz straconej sprawy.

truegod

Ty jesteś naprawdę zakłamany. :)
Gdzie ja piszę, że nie ma w Biblii tych fragmentów? :D Ja napisałem, że dostarczyłeś mi fragmentów WYBIÓRCZO.

Daj może mamie ten tekst, niech Ci przeczyta, wyjaśni. Bo ja nie mam doświadczenia z przypadkami tak opornymi i po prostu opanowuje mnie śmiech, gdy jakiś szczyl cytuje słowa, które zupełnie nie wspierają jego naiwnych poglądów, bo chce zamaskować swoje manipulacje następnymi.

Wróćmy jednak do Twojego nowego pytania, które raz jeszcze ukaże Twoją hipokryzję.

Dowód nr 2.

Pytasz mnie oto, co leży u podstaw zasad wiary chrześcijańskiej. Dużo leży, odpowiedź Cię przerośnie, ale Ci jej udzielę. Przenieśmy się na początek na Bliski Wschód dwa tysiące lat temu (tam chyba byśmy podstaw szukali, prawda?). Żydzi, rządzeni przez Rzymian, mają w rzymskim świecie możliwości kontaktów z innymi religiami i filozofiami, na przykład z neoplatonizmem, zaratustrianizmem, natomiast w obrębie samego judaizmu żywa jest myśl o nadejściu mesjasza (który od rzymskiej niewoli wybawi). Mesjasze nie są wtedy rzadkością, różne grupy pod wodzą różnych mniej lub bardziej udanych wyzwolicieli walczą z Rzymianami lub między sobą, trwają światopoglądowe dyskusje.
Na tym gruncie pojawia się Jezus, jeden mesjasz więcej. Całkiem kumaty jak na cieślę (można na podstawie jego wypowiedzi uczyć retoryki). Trochę naucza, opowiadają o nim to co o innych, że cudów dokonuje, potem umiera, opowiadają o nim to, co o innych - że się jeszcze po śmierci pojawia.
Uczniowie Jezusa mają niezły zasięg. Popularność Jezusa nie wygasa w pokolenie po śmierci, ale rozpowszechnia się całkiem systematycznie we wschodniej części basenu M. Śródziemnego.

Do tej pory u podstaw chrześcijaństwa leży kilka religii i filozofii, multikulturalizm rzymskiego świata, oczekiwanie na mesjasza i potrzeba uwolnienia się od Rzymian, teraz dochodzi Jezus, charyzmatyczny nauczyciel.

Uczniowie i następcy uczniów nie dysponują jedną, określoną relacją z życia mesjasza. Równolegle funkcjonują różne historie i fragmenty. Wędrowni nauczyciele mają swoje relacje, wielu pisze listy, rodzą się ewangelie uznane dziś, ale także odrzucone przez późniejszy Kościół. Ziarno chrześcijaństwa pada na różną ziemię - na wschodzie, dzisiejsza Syria czy Turcja, tereny są biedniejsze, organizacja niewielka, wiara jest żywa, ale pozbawiona hierarchii. Słowa Jezusa są brane dość dosłownie, oczekuje się powtórnego przyjścia, łatwo zmienia się dotychczasowy styl życia. Wielu ludzi rezygnuje z majątków i/lub rozmnażania.
Na zachodnim krańcu wpływów trafia na Rzymian. Ci w o wiele mniejszym stopniu modyfikują swoje życie. Antynatalizm terenów wschodnich jest wykluczony, rodzina i dzieci są podstawą życia społecznego. Im bardziej chrześcijaństwo ogarnie wyższe warstwy społeczne, tym bardziej samo się upodobni do dawnego rzymskiego życia, z całkiem jasno określonymi zasadami, hierarchiami, nie zaistnieje tu nigdy zwrot przeciwko dotychczasowym wartościom społecznym.
Wśród różnych nauczycieli nie ma ponadto zgody w kwestiach dogmatycznych. Paweł z Tarsu okazał się należeć do najbardziej wpływowych. Jemu chrześcijaństwo zawdzięcza oderwanie od judaistycznej podstawy. Jezus mówi (na początku Mt), że nie przyszedł znieść prawa, Paweł jednakże wywalczył, że starotestamentowe Prawo chrześcijan, jeśli nawracają się z innych niż judaizm religii, nie dotyczy. Stąd, a nie z Biblii, brak obrzezania. Zasady kształtują haryzmatyczni uczniowie, a dopiero względem zasad uznanych przez wspólnoty ustalać się będzie kanon biblijny (jakoś dużo listów Pawła, a brak np Ewangelii Tomasza).

Dodajmy zatem do podstaw chrześcijanstwa także osobiste poglądy uczniów, odnoszące się silniej do konktretnych społeczeństw (a nie tak ogólne jak jezusowe), a także znaczne różnice w mentalności między wschodem a zachodem. Biblia jest tworzona na gotowym. Krążące wcześniej swobodnie relacje teraz zaczynają być łączone w całość. Niejeden pogląd zostaje już na wczesnym etapie uznany za herezję. Nie za odstępstwo od jakiejś Biblii - to dalszy etap walki wspólnot o ustalenie swoich poglądów jako rdzenia chrześcijaństwa.

Następnie dzieje się historia. Cesarze chrześcijańscy, a potem papieże, mają znaczne wpływy polityczne, kierują armiami. To sprawia, że na podstawy dzisiejszego chrześcijaństwa wpływ ma ich wielowiekowa polityka rozumiana całkiem świecko. Gdy słabną wpływy Kościoła, religia musi się sprzymierzać z tym czy innym prądem politycznym. Spore wojny między odłamami chrześcijaństwa wskazują, że polityczne czynniki leżące u podstaw mają na tym etapie moc większą niż miłość chrześcijańska.
Wreszcie powstaje idea państwa narodowego. To całkiem nowy wynalazek (jeśli stary, to zapomniany i odkryty na nowo), żeby w państwie nie rządził król czy cesarz, ale żeby państwo było obszarem dla narodu. Kościół, przypomnijmy, stracił znaczenie jako potęga militarna, wobec tego dość koniunkturalnie sprzymierza się, na przykład z nacjonalizmem. Mówię: na przykład, bo przymierza te były mniej lub bardziej lokalne. Nie opierały się oczywiście zupełnie na Biblii, opierały się na potrzebie zachowania władzy.

Obecny krzałt chrześcijaństwa jest zatem oparty w dużej mierze na przypadkach łączonych z potrzebą zachowania władzy. Potrzeba zachowania sytuacji sprzed jednego czy paru pokoleń to oczywiście znakomity powód, by łączyć się akurat z częścią konserwatywną społeczeństwa.

O ile w pewnych wiekach księża stanowili elitę intelektualną, o tyle dziś nie ma po tym śladu. Coraz lepszą alternatywą dla Kościoła stawała się nauka, a gdy Kościół przegrywał dyskusję na argumenty empiryczne, wciągał naukę w dyskusje ideolo. I tak mieliśmy jakieś chore lewackie ideologie heliocentryzmu, ideologie istnienia wielu gwiazd z wieloma planetami, ideologię ewolucji czy ideologię gender. Na gruncie nauki Kościół już nawet nie próbuje się pojedynkować, siedzi w obszarze ideologii. Jest to opór w stosunku do przemian. Istnienie świeckich nauczycieli zmniejsza wpływy nauczającego kleru, istnienie świeckich obrządków pogrzebowych zmniejsza wpływy kościelnych (stąd wielu rzeczy wciąż w Polsce nie wolno, bo choć zmarły by chciał i rodzina chce, to Kościół nie chce, by alternatywy były legalne).

U podstaw dzisiejszego chrześcijaństwa jest zatem przede wszystkim potrzeba zachowania władzy wczorajszego chrześcijaństwa.

Biblia jest w tym wypadku narzędziem. Gdy kler się bogaci, to nie woła jednocześnie z ambon, że sobie blokuje dostęp do Królestwa Niebieskiego. Ale gdy przemiany społeczne idą w kierunku dopuszczenia związków homoseksualnych, jest to dopuszczenie kolejnego alternatywnego modelu życia. A jak mówię - każda alternatywa więcej zmniejsza wpływy poprzednich opcji. Nauka, niepokonywalna w walce na argumenty, sprowadzona jest do walki ideologicznej. Stąd krytyka teorii ewolucji.
Tu problem znów jest szeroki, a już i tak wysiłek czytania Cię zmiażdży, napiszmy jednak. Im bardziej Kościół potrzebuje zachowania stanu sprzed pokolenia, tym bardziej jego narracja o świecie składa się z niezmiennych faktów. Tym bardziej podkreślać trzeba, że Bóg stworzył gotowe, nic się nie zmienia (zresztą to ogólna cecha mitologii: nawet zmienny świat jest odbiciem opowieści mitologicznej, może się powtarzać, ale to zawsze kopia, istotnych zmian nie ma). Ukrywa się przy okazji historię (tak jak świadkowie Jehowy manipulują własną historią, choć jest krótka, tak KK manipuluje długą, ukrywa fakt znaczącej przemiany pod wpływem polityki). Niezmienna jest płeć człowieka - gdy jednak nauka odkryje płeć psychiczną, genitalną, genetyczną czy społeczną, robi się kaszana, nie wiadomo, która płeć ma być niezmienna. Stąd ujednolicenie w Kościele: każda płeć ma się zgadzać z pozostałymi. Przy tym płeć genitalna jest widoczna. Zmiany postawy czy owłosienia rzucają się w oczy, takiej zmianie nie można zaprzeczyć, można jej tylko zakazać (i stąd hejt na transpłciowość). Jednocześnie zmiana psychiczna może być nazwana "leczeniem", Kościół zaakceptowałby zatem dopasowanie psychiki człowieka do genitaliów, ale nie może akceptować zmiany genitaliów do psychiki. Świat ma być niezmienny i trwać jako przedłużenie czasu mitologicznego.

Pisałem zatem, że z chrześcijanskiego punktu widzenia świat został stworzony raz a dobrze, z homoseksualistami. Niezależnie bowiem od tego, jak bardzo Biblia jest wynikiem walki o władzę i jak bardzo walka o władzę zmienia w późniejszych wiekach odbiór Biblii, niezmienne jest przekonanie o kreacji świata, a przy tym wykreowany świat jest gotowy, nie jest zalążkiem (dla odłamów, które akceptują ewolucję, te miliardy lat dochodzenia do powstania człowieka to nieważna chwila, proces kreacji, po którym świat jest gotowy, nie zachodzą już w nim dalsze istotne zmiany, co najwyżej nowe modele samochodów się pojawiają). Świat gotowy i zasadniczo niezmienny. Gotowy i niezmienny. Zapamiętaj.
Napisałem, że chrześcijaństwo, gdy chodzi o traktownie homoseksualistów jest podzielone. Nie może wykluczyć, że są oni stworzeni (dowodzenie, że to moda, jest kiepskie, nauka odnajduje homoseksualistów niezależnie od mody). Może natomiast sprowadzać ich do roli chorych, stąd terapie. Ludzie się wszak rodzą chorzy czasem, tego Kościół nie wyklucza.

U podstaw dzisiejszego chrześcijaństwa leży zatem potrzeba zachowania świata niezmiennego, niepoddającego się modyfikacjom na głębokim poziomie. Kościół jest ostoją kreacjonizmu, ignorancji biologicznej i socjologicznej, bo dopuszczenie myśli, że to przypadki i ciągła przemiana jest dopuszczeniem myśli, że chrześcijańskie poglądy to po prostu jakiś etap w ewolucji naczelnych. Że może przeminąć. Współczesna myśl lewicowa jest oparta na nauce (zresztą zawsze była przynajmniej minimalnie bardziej oparta na nauce niż myśl konserwatywna), dopuszcza przemianę, wobec tego sprzeciw Kościoła najsilniejszy jest tam, gdzie lewica tworzy najsilniejsze alternatywy. Ewolucja i homoseksualizm.

Biblia, jak mówię, jest narzędziem. Została zredagowana przez ludzi, którzy walczyli o wpływy, o władzę, a dziś jest używana w walce o władzę. Dostrzegasz pewne podobieństwo? Gdy kler zastanawia się nad jakąś kwestią, nie sięga do Biblii po odpowiedź. W tym sensie podstawą chrześcijaństwa Biblia w ogóle nie jest. Odpowiedź, zawsze korzystna (kler ma dostawać ziemię za bezcen, nie podlegać kodeksowi karnemu, mieć większe prawa w organizacji imprez - zakaz zakłócania, poglądy kleru mają być niedyskutowalne pod groźbą kary za obrazę uczuć religijnych) jest dopiero później uzasadniania WYBOREM cytatów.

Kościół oczywiście nie przyznaje, że to wybór cytatów jest podporządkowany potrzebie, że nie stoi u podstaw. Jednoczesnie gdy Ty uznajesz, że Biblia stoi u podstaw chrzescijaństwa, zwyczajnie kłamiesz. Kształt Biblii zależy od wcześniejszych od niej podstaw chrześcijaństwa (w osobie wpływowych redaktorów). Gdzieś u zarania jest oczywiście sam Jezus, gdy jednak przeczytamy Biblię w całości i zapytamy, co Jezus sądzi o homoseksualistach, możemy tylko odpowiedzieć przykazaniem miłości. Stąd prosty wniosek, że właśnie na tym się chrześcijanstwo nie opiera. Biblia jest narzędziem, nie jest jednak podstawą.


ocenił(a) film na 7
hyrkan

Brak odpowiedzi świadczy o niesamowitej odpowiedzi

Kacprowyy

Logicznie rzecz ujmując, brak odpowiedzi świadczy tylko o tym, że zaszła jedna z możliwych przyczyn braku odpowiedzi. Może rozmówca przeoczył post, może na ten rok wybrał sobie inne 1000 słów do przeczytania i wypadam poza limit - nigdy nie wiesz.

ocenił(a) film na 8
natasza_szczecin

@ natasza_szczecin, moshpit1984, hyrkan

Dajcie spokój, szkoda Waszych nerwów i czasu na dyskusje z ludźmi jak xatt1975.

Ostatnio też miałam dyskusję z pewnym Panem, który szerzył nienawiść swoimi "poglądami". Rzucają oklepane hasełka zasłyszane od łysawych idoli czy kochanków, nie wiem, dla mnie bez znaczenia, mnie nie obchodzi kto z kim sypia. Proponuje zgłaszanie takich komentarzy jako szerzenie nienawiści i tyle w temacie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
xatt1975

no tak, nazywam nazistów nazistami i to czyni mnie lewakiem. :D Uwielbiam patrzeć, jak puchną nacjozjeby.

FaelQuest

nie napinaj się tak lewaku bo ci żyłka lewacka pęknie!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
xatt1975

Naprawde rozbawiles mnie..

natasza_szczecin

dziewczyno - wiosna przyszła! Nie wiem jak w Szczecinie, ale w innych częściach Polski słońce świeci. Wyjdź na zieloną trawkę, odetchnij świeżym powietrzem, uśmiechnij się - zobacz jak słoneczko się do Ciebie uśmiecha :)

ocenił(a) film na 5
xatt1975

i tak szczerze... nie podobała ci się scena z tymi dwoma paniami? jesteś gejem?

Crazy_Ivan

U ciebie natomiast widać, że myślisz nie tą główką, co trzeba. Nie wiem jakim trzeba być wynaturzonym zboczeńcem, żeby bronić lesbijki lub osoby o takich skłonnościach tylko dlatego, że lubi się trójkąty. Może od razu przerzuć się na islam - wtedy będziesz mógł praktykować poligamię.

ocenił(a) film na 5
BartSmith

Ale powiedz mi, czemu nie? Nie podobała Ci się scena z dwoma paniami?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones